Bez kategorii
Like

Jak zbudować drogi w Polsce

29/04/2012
510 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Czy w zakresie budownictwa drogowego w Polsce może nas uratować tylko cud?

0


 

 

 

 

   Budowa dróg idzie polskim instytucjom rządowym jak po grudzie! Jeśli nawet uda się im wybudować kilka (czy kilkanaście) kilometrów autostrady w danym roku (po kosztach 2 razy wyższych niż w Niemczech), to już w następnym roku trzeba taką  autostradę remontować (po kosztach 3 razy wyższych niż w Niemczech), gdyż z tajemniczych powodów nawierzchnie dróg pękają, zapadają się (albo i wybrzuszają), niekiedy autostrada kończy się  w szczerym polu albo i przy brzegi jakiegoś jeziora, gdyż geodeta wytyczający przebieg drogi jakoś tak pomylił się… słowem dobrze „w temacie” budowy dróg nie jest, a podobno po piłkarskich mistrzostwach Europy będzie jeszcze gorzej.

  Stąd też kierowany troską o przyszłość naszego kraju (jego dróg i autostrad) pozwalam sobie zaproponować  pewną rewolucyjną reformę w zakresie  budownictwa drogowego.

  Zauważmy, że jest w Polsce potężna instytucja która wszelkie tajniki budownictwa wielkogabarytowego opanowała do perfekcji. Instytucja ta wybudowała tysiące ogromnych budowli: szybko, sprawnie, tanio i bez rozgłosu. A co najważniejsze  bez afer finansowych, bankructwa wykonawców, katastrof budowlanych i tym podobnych niespodzianek w jakie obfitują budowy prowadzone przez Państwo polskie. Tą instytucją jest…. Kościół Rzymskokatolicki. Przyznajmy to uczciwie, że na budownictwie  wielkogabarytowym duchowni znają się jak mało kto w Polsce, a takich inżynierów jakich zatrudnia Generalna Dyrekcja Budowy Dróg i Autostrad, to nasi proboszczowie zapędziliby w kozi róg.

   Inżynierowie z Generalnej Dyrekcji tłumaczą swoje niepowodzenia  w budownictwie drogowym tym, ze zamiast skupić się na budowie dróg muszą oni studiować Pismo Święte i prace polskich teologów, aby wiedzieć  w którym momencie  zapraszać księży aby dokonywali oni pokropku poszczególnych etapów budowy autostrady. I niestety, często gęsto, mylą się oni (na przykład zapominając poświęcić tłuczeń kamienny używany do stabilizacji drogi) ,co skutkuje później różnymi mankamentami jakościowymi, na przykład popękaniem asfaltu.

  Otóż gdyby tak budowę dróg i autostrad w Polsce powierzyć osobom które się na tym znają zarówno od strony technicznej jak i teologicznej (czyli duchownym Kościoła Rzymskokatolickiego) to w ciągu kilku lat  cały kraj zostałby opleciony  gęstą siecią autostrad, podobnie jak to już dokonało się w przypadku kościołów, plebani, kaplic i innych obiektów sakralnych.

  Zauważmy dalej, że polski Kościół posiada wykwalifikowane kadry (w sensie technicznym i teologicznym) pozwalające mu nie tylko sprawnie  budować  drogi i autostrady, ale i bardzo efektywnie nimi zarządzać po  oddaniu do użytku. Trzydzieści tysięcy polskich zakonnic i zakonników bez trudu poradziłoby sobie z obsługą punktów pobory opłat na autostradach, z zapewnieniem ładu i porządku  na parkingach imienia Jana Pawła II i innych świętych. Pobudowane wzdłuż autostrad różne sanktuaria i miejsca kultu Matki Boskiej Piotrkowskiej, Bocheńskiej, Częstochowskiej, Piskiej, Orawskiej, Bełchatowskiej, Będzińskiej (i dziesiątek innych), też miałyby godną opiekę i należyty szacunek.

  Pragnę uspokoić osoby niewierzące, że i one mogłyby poruszać się po katolickich drogach, po uprzednim  uiszczeniu  opłaty „pogańskiej” . Opłata ta zostałaby skalkulowana w takiej wysokości, że już po kilku dniach jej obowiązywania, 100% Polaków zadeklarowałoby się jako praktykujący katolicy.

  Osobom które zarzucą mi, że moja propozycja jest rozpaczliwą próbą zapewnienia normalności w zakresie budowy dróg w Polsce za pomocą cudu, odpowiem, że maja rację! Już tylko cud może nas uratować, a kto jeśli nie duchowni mogą nam taki cud wymodlić?

 

Anthony Ivanowitz

30. kwietnia. 2012r

www.pospoliteruszenie.org

 

0

anthony1

W ramach hobby bawie sie w dziennikarstwo.

64 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758