Widmo państwa totalnego rodem z „My” Zamiatina albo „1984” Orwella zdaje się być czasami całkiem realne.
Widmo państwa totalnego rodem z "My" Zamiatina albo "1984" Orwella zdaje się być czasami całkiem realne. Unia Europejska, która coraz bardziej przeistacza się w Związek Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE) uważa, iż wie najlepiej co możemy pić, kiedy i w jakich ilościach. Jest rzeczą skandaliczną, ażeby Światowa Organizacja Zdrowia mogła wciskać ludziom kit, że niby leży jej na sercu nasze zdrowie. Jedynym interesem organizacji typu WHO jest nabijanie kabzy światowym koncernom i korporacjom (za "skromną" prowizją), w tym przypadku zajmujących się branżą farmaceutyczną. I to nie jest najstraszniejsze w tym procederze. Przerażającym jest natomiast fakt, że wielu ludzi jest skłonnych w to uwierzyć, jakoby komuś innemu zależy na ich własnym zdrowiu. A nasz służalczy (nie)rząd, realizujący jak na zamówienie wszelkie prikazy to raz Moskwy, Brukseli czy też Waszyngtonu, zaakceptował rekomendację WHO podczas tzw. "prezydencji".
finanse.wp.pl/kat,104124,title,To-bedzie-koniec-nocnych,wid,14254022,wiadomosc.html
A w Southampton państwo potraktowało dzieci jak swoją własność i tym samym dało rodzicom do zrozumienia, że ma ich po prostu w nosie, wszczepiając im pod skórę implanty antykoncepcyjne. Tylko czekać, aż władza będzie nam tatuować numery na skórze tak jak niemieccy socjaliści w Auschwitz.
www.wykop.pl/ramka/1036287/dzieciom-wszyto-implanty-bez-wiedzy-rodzicow/