28 sierpnia 1946 w katowni UB w Gdańsku została zamordowana Inka (Danuta Siedzikówna). Miała tylko 18 lat…
Podejrzewam, że czytelnicy i blogerzy NE w przybliżeniu znają życiorys tej bohaterki. Nawet jeśli nie, to zachęcam do poszukiwania informacji w internecie. Mówię o tym dlatego, że chciałbym zatrzymać się przez chwilę na innym, lecz jakże powiązanym z tą postacią temacie.
Na pewno wielu z Państwa dostrzega problem jaki dotyka polską młodzież (oczywiście nie można generalizować). Problem ten to brak jakiegokolwiek punktu odniesienia, przykładu. Jeśli nawet taki gdzieś jest, kultura masowa uznaje go za obciachowy i staromodny. Nastolatkowie obierają sobie więc za autorytet ludzi, którzy są na topie, o których się mówi. Prostackie i chamskie zachowanie, udawanie głupiego cwaniaka, lub w najlepszym przypadku sprzedaż kilku milionów płyt – to wskaźniki mogące wynieść na piedestał nawet największego pajaca. Nie dziwmy się więc, że mijając na ulicy nastolatków z gimnazjum często kręcimy głową z niedowierzaniem.
Dlatego apeluję do wszystkich. Szcególnie do ludzi, którzy mają kontakt z młodzieżą i są w stanie wpływać na ich rozwój: Mówmy im o Ince! Dziś nie musimy umierać (parafrazując utwór Horytnicy), jednak konia z rzędem temu, kto znajdzie lepszy przykład wiary, odwagi, honoru i patriotyzmu dla młodych.
Na przemilczaniu męstwa bohaterów cierpimy bowiem wszyscy! Ruszmy się, pamiętajmy i działajmy. Inaczej dalej będziemy świadkami takich absurdów jak ten z rodzinnej miejscowości Inki, gdzie podobno (usłyszałem to na koncercie Andrzeja Kołakowskiego) tamtejsza szkoła nosi imię kapusia, który doniósł na matkę bohaterki do Gestapo.
Na koniec zachęcam do obejrzenia filmu:
oraz do wysłuchania piosenki: