Artykuły redakcyjne
Like

Jak trafić na czarną listę FSB

07/04/2015
616 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Jak trafić na czarną listę FSB

Polityczne przypadki bywają nie tylko zaskakujące, ale mogą też skończyć się tragicznie. Właśnie media (Wirtualna Polska) doniosły, że rosyjska telewizja Rassija24 ostro „skrytykowała prezydenta Bronisława Komorowskiego za jego wystąpienie [przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie – przyp. M.R.] poświęcone 75. rocznicy mordu katyńskiego. Rosyjscy dziennikarze uznali za niedopuszczalne stwierdzenie, określające zbrodnię katyńską jako „najstraszniejsze przestępstwo wojenne XX wieku”. Nasz pan prezydent „pojechał po antyrosyjskiej bandzie” i dołączył do ministra Schetyny, któremu także przecież dostało się od braci Słowian ze wschodu, gdy niezbyt ostrożnie wypowiedział się na temat wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, kwestionując uczestnictwo Rosjan w tym dziele i wszelaką chwałę przypisując Ukraińcom, którzy jakoby dominowali liczebnie w składzie 59 i 60 Armii 1 Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej [bezpośrednio obóz wyzwoliły jednostki 454. Pułku Strzeleckiego z 100. Lwowskiej Dywizji Strzeleckiej].

0


 

Taka zniewaga krwi wymaga. A czarna lista (zemsty) FSB staje się coraz dłuższa. Podpadli nasi wybitni mężowie stanu, oj podpadli. Tyle lat budowali z Barackiem Obamą reset w stosunkach z Putinem i tyle razy wypowiadali się z wiernopoddańczym uwielbieniem dla Kremla, że nawet Smoleńsk rozpisali w najdrobniejszych szczegółach we współpracy z wielkoruską bolszewią. Aż tu nagle takie faux pas, bo wiatr historii troszeczkę z innej strony zawiał i Frau Merkel oraz Mr. Obama zażądali zmiany narracji. Nie pomogą dawne kontakty i szkolenia GRU; ani Koziej, ani Dukaczewski. Jak towarzysz pułkownik będzie miał taki kaprys, to podeśle polon i skończy się „rumakowanie” [tak Osioł powiedział do Shreka – przyp. M.R.].

Nie wiem, czy Grzegorz Schetyna i Bronisław Komorowski zdają sobie z tego sprawę, jakiego piwa sobie naważyli, a właściwie w jakie g… wdepnęli. Jeśli nie, może warto, żeby jednak przeczytali dzisiaj ten złowieszczy felieton. A potem niech jeszcze przeczytają fragment artykułu Rafała Ziemkiewicza z ostatniego wydania „Do Rzeczy” (nr 14/113, s. 42) pt. „Ziemkiewicza alfabet ludzi upadłych” na temat Tomasza Arabskiego:

„Klucza do upadku Arabskiego szukałbym w jednym słowie: „strach”. Strach przed konsekwencjami tego, w co się zabrnęło. Wyobrażam sobie, że spoglądając na ciepłe hiszpańskie morze, nad które zbiegł jako dyplomata, widzi, że pewnego dnia wyrzuca ono na brzeg jego trupa – jak to się zdarza ludziom, którzy za dużo wiedza, zwłaszcza o działaniach KGB i pochodnych organizacji”.

Jak zwał, tak zwał, ale wydaje się, że Schetynę i Komorowskiego dopisano już do listy FSB.

Przypomniał mi się właśnie słynny remake westernu „3.10 do Yumy” z Russelem Crowe’m w roli rewolwerowca Bena Wade’a. Pokrótce przypomnę o co chodziło. Zadłużony farmer Dan Evans, dla pieniędzy, podejmuje się eskortować więźnia Bena Wade’a do Yumy. Jednak rewolwerowiec Ben ma kumpli, którzy za wszelką cenę chcą go oswobodzić. Szczególnie jeden z członków bandy Charlie Prince wykazuje wielką determinację w tym dziele. Po licznych przygodach wszyscy nieomal w tym samym czasie docierają do Yumy. Pociąg, który ma zabrać Wade’a przyjeżdża dopiero o 3.10 (15.10 wg. polskiej nomenklatury). Wade’a w saloonie pilnuje wraz z Danem Evansem kilku stróżów prawa w tym miejscowy szeryf. Charlie Prince wpada na szatański pomysł i mężczyznom z Yumy proponuje kasę za każdego zabitego ochroniarza, pilnującego Wade’a. Od razu zgłasza się tabun chętnych. Nie ma zmiłuj! Świat jest brudny i przekupny. Sytuacja eskortujących Wade’a staje się beznadziejna. Saloon otacza armia uzbrojonych i zdecydowanych na wszystko rzezimieszków. W tym momencie miejscowy szeryf rezygnuje i wraz z dwoma, czy trzema pomocnikami decyduje się wywiesić białą flagę i złożyć broń. Farmer Dan Evans zostaje sam! Mission imposible rozpoczęta…

Bezbronni stróże prawa z Yumy, z szeryfem na czele, wychodzą przed saloon w nadziei, że uratowali skórę. Jednak Charlie Prince, to nie jest jakiś pierwszy lepszy mięczak i brak broni u szeryfa nie robi na nim żadnego wrażenia. Krótka kanonada z rewolwerów i strzelb załatwia sprawę. Trup pada gęsto.

Dlaczego mi się ta historia skojarzyła z Arabskim, Schetyną i Komorowskim? Bo ludzie, którzy kręcili westerny poprawnie zgłębili tajniki polityki, władzy, przemocy i prostackiej duszy ludzkiej. To są w gruncie rzeczy bardzo proste mechanizmy i ciągle obowiązują. A przede wszystkim na bolszewickim „dzikim wschodzie”.

 

 

0

Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

628 publikacje
270 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758