Jak to jest z Rosją i Polską – co do władzy.
16/04/2012
486 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Naród polski i rosyjski siebie szanują.
Polacy i Rosjanie…
Dziwna sprawa, bo ludzie z obu krajów lubią się i sobie pomagają.
Władze zaś działają inaczej.
Byłem w Rosji (wtedy ZSRR) w roku chyba 1975 – na praktyce studenckiej – potem w roku 1986 gościłem w swoim domu pilotów z ZSRR – byłem opiekunem ich praktyki w Polsce.
Świetni ludzie. Wiele wiedzieli i rozumieli.
Inaczej niż ich rząd.
W roku 2005 jechałem samochodem z W-wy przez Radom. Na przystanku PKS stał facet. Było zimno – więc go wziąłem – lubię brać ludzi po drodze bo sam kiedyś sporo w ten sposób podróżowałem – o ile machną ręką.
Gość był totalnie zmarznięty. Wyciągnął opróżnioną do połowy butelkę wódki i powiedział – pan się nie dziwi – strasznie zmarzłem.
Co się okazało. Był kierowcą TIR-a. Wracał do domu po 3 miesiącach rozłąki z rodziną. Opowiedział mi ciekawą historię.
Dostał nowiutkiego Merca – Tira i prikaz pojechania z towarem za Moskwę. Była zima. Dotarł na miejsce – odebrali towar a on głupi wyłączył na noc silnik – bo chciał się przespać. Włączył tylko ogrzewanie kabiny.
Rano próbuje odpalić silnik – i dupa z królika, nicziewo. J
Poszedł do pobliskiego kołchozu – z prośbą o pomoc. Powiedzieli mu wprost – jutro – bo jesteśmy zajęci. Dotrzymali słowa. Następnego dnia pod Merca – Tita podjechał Stalinie na gąsienicach i przy zahamowanych wszystkich kołach (jeśli silnik nie pracuje- hamulce są włączone) zaciągnął go do ogrzewanej hali.
Auto odtajało i… Poszedł do Rosjan z obietnicą, że nie ma kasy ale następnym razem przywiezie im gorzałę – na co oni wybuchnęli śmiechem.
Ot, prosta, ludzka życzliwość i pomoc.
Jak to wytłumaczyć Putinowi? Nie wiem.