Używanie obelżywych słów, próba zniszczenia kamery dziennikarza, niepohamowana agresja. To nie kolejna scena z pielgrzymki Radia Maryja, ale zachowanie wybitnego marszałka Sejmu, Stefana Niesiołowskiego.
Za każdym razem, kiedy sympatycy TV Trwam w charakterystyczny dla siebie sposób atakują dziennikarzy, mainstreamowych mediów; jest ogromny wrzask, i awantura: "Skandal! Sekta Rydzyka! Katolickie oszołomy"- słyszymy z ust wybitnych komentatorów i autorytetów, na wzór Ireneusza Krzemińskiego, czy też Tomasza Wołka.
Nie trzeba chyba nikomu, tłumaczyć, że takie wydarzenia są grzane przez TVN, czy Radio TOK FM, tak długo, aż nie wypalą mózgów, zgnębionemu
narodowi polskiemu. Tak było w przypadku ataku na dziennikarkę Polsatu, rzecz podobnie się miała z atakiem katolickiej ciemnoty, podczas marszu w obronie TV Trwam. Ż
Takie sytuacje, należy określać mianem ekstremalnych. Trzeba pamiętać, że przeważnie biorą w nich udział zwolennicy ojca Rydzyka oraz Prawa i Sprawiedliwości. Ale nie można zapominać o równie skandalicznych postawach, podkreślających lekceważenie utrudzonych dziennikarzy przez część klasy politycznej. Symbolem tego draństwa, jest bojkotowanie przez niektórych polityków PiS, telewizji TVN24. Są oto, w Sejmie takie kozaki, które potrafią odmówić wypowiedzi, pięknym dziennikarkom z TVN24. Co gorsza, dla pospolitych mędrców, robią to z wdziękiem, ironicznie uśmiechając do nich. A to jest już gruba przesada, choć, ich przeciwnicy zarzucają im, że są ponurakami i psychopatami.
Kiedy ci w końcu uśmiechną się, to znowu, nie jest tak, jak powinno być. Bo ich uśmiech, nie jest normalny, tylko taki jakiś nienaturalny, ironiczny, fałszywy. Uśmiechać może się tylko pani Mucha, ponieważ robi to z wdziękiem. Posłowie PiS, nie powinni tego robić, gdyż, wtedy straszą zdrową część polskiego społeczeństwa przypominając samego Mefistofelesa.
Jakie wtedy, mają pole do popisu intelektualiści z "Szkła Kontaktowego"; jakże wtedy drwią sobie z uśmiechu Macierewicza. Gdyby nie odmówił ich stacji wywiadu, pewnie, dali by mu spokój. Wniosek z tego taki: trzeba rozmawiać z TVN24.
Już nie będę przypominał bojkotu tej telewizji, przez całe Prawo i Sprawiedliwość. Pamiętamy dobrze jak to komentowano: buta, arogancja polityków. Przypominam, że z ust dziennikarzy, można było usłyszeć, że polityk ma obowiązek rozmawiać z dziennikarzem, ponieważ media reprezentują obywateli. Takie to wysokie standardy mamy w Polsce.
Dlatego, z wielką ciekawością czekam, jak na zachowanie Niesiołowskiego zareaguje salon. Kiedy podobnie zachował się ksiądz Natanek, była wówczas kupa śmiechu. Tym razem, nie oczekuję, od dziennikarzy, rozbawienia. Raczej należy się smucić, że reprezentant narodu, członek partii rządzącej, były marszałek Sejmu, mówi do dziennikarki : "Won!", i próbuje jej zniszczyć kamerę. Oczekuje, zawodowej solidarności, głośnego potępienia zachowania Niesiołowskiego, nagłośnienia sprawy przez czołowych dziennikarzy w kraju. Wszak mamy do czynienia z drastycznym naruszeniem demokratycznych standardów i właśnie, dlatego Niesiołowski powinien zostać masowo skrytykowany. Ewa Stankiewicz jest utożsamiana z główną partią opozycyjną, jest przeciwniczką salonu. Jednak traktowanie ją, jako rewolucjonistki PiS-u, byłoby dużym uproszczeniem i wspaniałym prezentem dla Niesiołowskiego. Istota sprawy, polega na tym, że polityk partii rządzącej zaatakował dziennikarza. Dzisiaj, to jest Stankiewicz, jutro może być, kto inny.
Obawiam, się jednak, że reakcja może być nieadekwatna do czynu i sprawa może się potoczyć podobnie, do historii Ryszarda Szołtysika, dziennikarza obywatelskiego, uderzanego przez człowieka Wałęsy, Piotra Gulczyńskiego.
W interesie, całego środowiska dziennikarskiego, leży, aby się tak nie stało.