Krzysztof Czabański, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wyjaśnił że trwają rozmowy z ekspertami na temat różnych możliwości uszczelnienia ściągania abonamentu radiowo-telewizyjnego. 750 mln złotych, jakie udało się ściągnąć w zeszłym roku, najwyraźniej nie wystarczy. Znowelizowana ma być więc ustawa abonamentowa, tak by zmienić metodę poboru tych zobowiązań.
Obecnie abonament RTV pobierany jest za używanie odbiorników radiowych i telewizyjnych, które zostały wcześniej zarejestrowane. Obowiązek ten spoczywa na właścicielu, który musi zrobić to w oddziale Poczty Polskiej zaraz po zakupie sprzętu, by otrzymać tzw. „Zawiadomienie o nadaniu indywidualnego numeru identyfikacyjnego użytkownika”. Zarazem domniemywa się, że osoba posiadająca sprawny sprzęt RTV jest jego użytkownikiem.
Skuteczność tego systemu jest mierna – podobno obecnie płaci abonament co dwunasty właściciel telewizora. Dlatego PiS chce teraz całkowicie znieść obowiązek rejestracji odbiorników radia i telewizji, a obciążyć daniną realnych użytkowników takiego sprzętu. Jak ich wykryć? Całkiem prosto – wystarczy sprawdzić, kto korzysta z usług przeznaczonych dla posiadaczy telewizorów, takich jak telewizja kablowa. To więc dostawcy usług telewizyjnych musieliby ujawniać swoje listy klientów, którzy następnie zostaliby obciążeni daniną na narodowe media.
Obowiązek opłacania składki miałby spoczywać teraz na gospodarstwie domowym, a jedynym sposobem jego uniknięcia miałoby być złożenie oświadczenia w Urzędzie Skarbowym. Co z fałszywymi oświadczeniami? Czabański zapewnia, że władza nie chce telewidzom zaglądać do domów, wysyłając w tym celu kontrolerów w teren. Twierdzi, że jest wiele innych możliwości, aby sprawdzić czy oświadczenie o braku odbiornika jest prawdziwe.
Niektórzy głoszą, że metodą na abonament telewizyjny jest pozbycie się telewizora i zastąpienie go np. monitorem podpiętym do komputerka HTPC czy czymś w tym rodzaju. Czy taka operacja może przekonać władze? Z ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych wynika, że „odbiornikiem radiofonicznym albo telewizyjnym (…) jest urządzenie techniczne dostosowane do odbioru programu”.
Ta czysto funkcjonalna definicja oznacza dziś, że każde urządzenie, które spełnia specyfikację Europejskiego Instytutu Norm Telekomunikacyjnych (ETSI TS 101 154 V. 1.8.1:2007), odbiornikiem telewizyjnym jest. Specyfikacja mówi, że odbiornik taki musi radzić sobie z wideo 25 Hz H.264/AVC HDTV, audio MPEG-2 Layer 2 i E-AC-3, oraz rozdzielczościami co najmniej 1920 x 1080i 25 Hz lub 1280 x 720p 50 Hz. Jeśli jednak urządzenie takie wspomnianej specyfikacji nie spełnia, to odbiornikiem telewizyjnym w rozumieniu ustawy nie jest.
Jeśli będziecie więc próbowali złożyć oświadczenie o nieposiadaniu odbiornika TV w Urzędzie Skarbowym, pamiętajcie o tym, by zaznaczyć, że wasz monitor komputerowy czy stary telewizor nie są odbiornikami TV w rozumieniu ustawy o opłatach abonamentowych. Uważajcie jednak na odbiorniki radiowe. Każdy smartfon z wbudowanym radiem FM jest bowiem w świetle tej ustawy odbiornikiem radiowym, a za to ustawodawca już odpowiedniej opłaty wymaga, obecnie to jest 75,60 zł rocznie.
Autorstwo: Adam Golański (eimi)
Źródło: DobreProgramy.pl