Mój znajomy zakonnik, kapucyn, przestrzegał mnie że na świecie nie ma wredniejszego narodu niż Francuzi. Spędził we Francji trochę czasu więc doświadczył to i owo. To dlatego o pewnym gatunku ludzi mówi się że są francowaci. Ale są, istnieją i trzeba sobie z nimi radzić.
Zarozumiali, zadufani w sobie Francuzi zatopieni są we własnej historii i mają skłonność wierzyć, że Francja wyznaczyła normy dla takich rzeczy jak demokracja, sprawiedliwość, rząd i systemy prawne, strategia wojskowa, filozofia, nauka, rolnictwo, uprawa winorośli, kuchnia i savoir vivre -czyli w ogóle wszystko. Inne narody nie mogą się z nimi równać i muszą się sporo nauczyć, zanim zaczną działać właściwie.
To dlatego jeden taki francuski bufon pozwolił sobie niedawno, powiedzieć o Polsce że powinna siedzieć cicho.
Francuzi o innych krajach nie wiedzą praktycznie nic, siedzą za swoją linią Maginota. Ich system edukacyjny uczy jedynie trochę historii lub geografii małych narodów lub tych, które należały do imperiów innych niż ich własne. Cudzoziemców traktują z chłodną obojętnością i protekcjonalnie. Jeśli nie mówisz po francusku gotowi są ciebie zlekceważyć jak ty ich język.
By poradzić sobie z takim trzeba poznać jego mentalność i zwyczaje, oto one. Francuz:
Mając do czynienia z Francuzem musisz zachowywać się bardziej „sztywno” (oficjalnie) niż zazwyczaj. Powinieneś być gotów pokazać się jako „bardziej ludzki” niż zwykle, za takich uważają się Francuzi którzy mimo wszystko po części Latynosami. Lubią pogadać i jeśli nie będziesz dość rozmowny potraktują cię jako mruka.
Jeśli chcesz sobie u Francuza przypunktować, śmiało i ostro krytykuj anglików i amerykanów. Możesz sobie tez poużywać na francuskich sąsiadach Włochach i Hiszpanach. .
Nie krytykuj Napoleona – jego tożsamość jest na trwałe zrośnięta z francuską duszą. Można za to powiedzieć co się chce o Karolu De Gaulle, Franku Mitterrandzie i każdym aktualnym francuskim premierze. Prawdopodobnie nie wiedzą, kim jest nasz Prezydent lub Premier, więc oni nie będą chcieli się odwzajemnić choć na naszych obecnych wyżyć się powinni.
Francuzi są często krytykowani przez inne narodowości i łatwo zrozumieć dlaczego. Są uparci, nieustępliwi nawet wtedy gdy wszyscy inni zgodzili się na kompromis. Ta naraża ich na zarzut arogancji. Zarzut lub stwierdzenie faktu.
Można, trzeba też powiedzieć o nich coś pozytywnego, wykazać ciutkę sympatii i obiektywizmu. Francuz jest bystrym obserwatorem, spostrzegawczym myślicielem który czuje że ma lepszą perspektywę historyczną niż większość z nas. Czy mają zwykle rację? Podobnie jak wszystkie inne nacje nie są wolni od fałszywych osądów i uprzedzeń. Mają duże doświadczenie w polityce, wojnach, administracji, krajowych i zagranicznych organizacjach, naukach humanistycznych. Mają przekonanie że ich głos liczy się w kontaktach międzynarodowych. Politycznie, militarnie czy ekonomicznie nie dominują już tak jak dawniej , ale ich autorytet jeszcze nie zaniknął.
Francuzi jak Amerykanie, Brytyjczycy czy Rosjanie ( może nawet i Polacy) mają silne poczucie mesjańskiego posłannictwa. Nie byliby ludźmi gdyby nie oburzali się wzrostem potęgi brytyjskiej po upadku Napoleona, czy upadkiem języka francuskiego jako języka światowego, japońską inwazja gospodarczą na Europę,czy szkodliwa ich zdaniem amerykanizacją świata, scenie gospodarczej, a przede wszystkim, szkodliwej amerykanizacji dużej części świata, w tym Europy a nawet samej kultury francuskiej.
Francuzi oskarżani o egoizm, znani z umiejętności czynienia uników, odporni na wpływy ogólnej globalizacji mogą kiedyś niespodziewanie okazać się ostoją starych europejskich tradycyjnych wartości o których coraz częściej wspomina się w tej części świata.
PS. Ta opowieść bazuje na obserwacjach językoznawcy i badacza kultur Richarda Lewis. Można zapoznać się szczegółowo z jego przemyśleniami w książce „When Cultures Collide„.R. Lewis posługuje się biegle 11 językami.