Jak niepostrzeżenie unicestwić czterdziestomilionowy naród?
13/04/2012
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
W przeciągu całej historii ludzkości byliśmy świadkami narodzin i śmierci narodów. Era globalizmu charakteryzuje się jednak patologią polegającą na znacznej przewadze „zgonów” nad „narodzinami” narodów.
W przeciągu całej historii ludzkości byliśmy i nadal jesteśmy świadkami narodzin i śmierci narodów. Jest to zjawisko tak naturalne, jak narodziny i śmierć człowieka. Era globalizmu charakteryzuje się jednak patologią polegającą na znacznej przewadze „zgonów” nad „narodzinami” narodów. Globalizm dokonuje swego dzieła zagłady w sposób niezauważalny dla ofiar. O ile w przeszłości likwidacja narodów odbywała się przeważnie w krwawy sposób, o tyle obecnie znikają one bezboleśnie jak przysłowiowy śnieg na wiosnę.
Modelowy tego przykład stanowi Naród Polski. Wstępując dwie dekady temu w erę globalizmu, był on wciąż licznym czterdziestomilionowym narodem z przetrąconym, co prawda kręgosłupem (wyniszczenie elit i ogromna emigracja okresu solidarnościowego), ale prężnym demograficznie, oraz posiadającym rozwinięty, (choć przestarzały) przemysł, niezłe rolnictwo i infrastrukturę. Miał on, więc wszelkie szanse na odbudowę suwerennego i dostatniego bytu. Niestety nasi wrogowie wyciągnęli poprawne wnioski z okresu rozbiorów i II Wojny Światowej, przechodząc z metody „siłowej” na „manipulacyjną”.
Na pierwszy rzut poszły materialne podstawy bytu Narodu. Pod przewodnictwem „mesjasza” Balcerowicza rozpoczął się wielki rytuał ku czci nowego „boga” -tzw. „rynku”. Jego rezultatem była całkowita dewastacja wszystkiego, co dawało utrzymanie milionom Polaków. Powstałe gigantyczne bezrobocie, stało się pożywką w wylęgarni wszelkich społecznych patologii, takich jak masowa emigracja, wzrost przestępczości, alkoholizmu, narkomanii, przemocy w rodzinie, aborcji czy prostytucji. Nasi wrogowie nie poprzestali jednak na tym. Nie mogli liczyć, że wszyscy Polacy potulnie wyemigrują, pozostawiając im do zagospodarowania tą ziemię mlekiem i miodem płynącą.
Po zniszczeniu materialnym nastąpiło niszczenie duchowe. Agenturalne media rozpoczęły planową likwidację wszystkiego co stanowi kwintesencję polskiej kultury, a także ogólnoludzkich wyższych wartości moralnych. Wysiłki te skutecznie wspomagało „zreformowane” szkolnictwo, kastrujące młodych Polaków ze znajomości rodzimej historii, poczucia przynależności narodowej a nawet zwykłej powszechnej wiedzy, W ten sposób reanimowano trupa homo sovieticus, w nowej zmutowanej postaci POlszewika.
Twór ten obdarzony jest fenomenalną cechą pełnej alienacji z rzeczywistości, żyjący tylko w skonstruowanym na jego potrzeby świecie medialnym. Na zaledwie kilkuletnie ruiny polskiej gospodarki patrzy on jak normalny człowiek na ruiny średniowiecznych zamków obronnych, które popadły w ten stan z powodu swej całkowitej nieprzydatności do współczesnych zadań militarnych. Delektuje się on natomiast licznymi „galeriami’ handlowymi, oferującymi mu chińską tandetę i wszystko inne, co jest mu do życia fizycznego i duchowego niezbędne. Z otępieniem przygląda się jak wybrani przez niego, w medialnie sterowanych wyborach, zdrajcy i agenci dokańczają dzieła zniszczenia tego, co jeszcze z polskiej gospodarki, kultury, państwa i Narodu, pozostało. Biernie obserwują jak każdy kolonizator czy inny przybysz bezkarnie panoszy się w naszej Ojczyźnie, w najlepszym przypadku oczekując jedynie na.. jakiś „cud”.
W obłędzie „multi-culti shit” samice POlszewickie ochoczo dają się pokrywać każdemu brudowi napotkanemu w kraju czy na emigracji w „europie”, wywołując tym aktem oznaki zachwytu wśród swych bliskich, uznających to za symptom „awansu cywilizacyjnego”. POlszewik ochoczo liże dupy Szwabów i innych zachodnich „nadludzi”, oczekując z tego powodu swej szybszej metamorfozy w „europejczyka”.
Wszystko wskazuje więc, że proces zniszczenia Polskiego Narodu dobiegł pomyślnie do końca. Pisząc o tym niedawno[i], wyraziłem opinię, że dwie dodatkowe dekady pozwolą ostatecznie zamknąć ten projekt. Moje najnowsze obserwacje nakazują mi jednak weryfikację tej prognozy.
Obserwując wydarzenia światowe poprzez pryzmat anglojęzycznych mediów, dostrzegłem niedawno narastające zjawisko znikania Polski i Jej spraw z przestrzeni medialnej. Nasiliło się to szczególnie po okresie „nieprawdopodobnego zaszczytu”, jaki spotkał Polskę w postaci „prezydencji” UE. Początkowo brałem to na karb marginalizacji III RP na arenie międzynarodowej. Medialny szum wokół zbliżających się mistrzostw Europy, wskazuje jednak na świadome działania ich dysponentów majce na celu „demontaż” Polski w „wirtualnej pamięci” społeczeństw Imperium Euroatlantyckiego (US&UE). Anglojęzyczne i rosyjskie media[ii][iii][iv][v] od dłuższego już czasu informują swych widzów o tym, że mistrzostwa są organizowane przez Ukrainę. Pominięcie Polski nie jest jedynie „skrótem myślowym”. Dzisiejsza relacja Euronews[vi] z wizyty Platiniego w Kijowie jest tego ostatecznym dowodem. Komentator poinformował w niej widzów, że mistrzostwa organizuje Ukraina i (cytuję dosłownie) „kilka polskich miast”. Jak widać szamani medialnej tresury potrafią zakłamywać już nie tylko najnowszą historię, ale i najbliższą przyszłość. Po co to robią? Odpowiedź jest tylko jedna: dostali nakaz „wirtualnego demontażu” Polski w świadomości społeczeństw Imperium, które podobnie jak POlskie, funkcjonują głownie w stworzonym dla nich wirtualnym świecie medialnym. Po co to jednak robią? Tu też nasuwa się oczywiste przypuszczenie, że jest to po prostu ostatni etap poprzedzającym fizyczny demontaż atrapy Państwa Polskiego, jaką jest administracja kolonialna III RP. W chwili likwidacji III RP „społeczność międzynarodowa” nie będzie nawet pamiętać, że coś takiego jak Polska i Polacy w ogóle istniało; a co z oczu to z serca.
Taki zabieg socjotechniczny nie jest żadnym novum. Na poziomie regionalnym można go zaobserwować na przykładzie Szczecina, który po całkowitym fizycznym odseparowaniu od reszty III RP, został również skazany w kraju na „śmierć medialną”. POlszewicy podkreślają z dumą, że najszybciej można się dostać do Szczecina z południa Polski (Kraków, Wrocław) przez…. Berlin. Tak skutecznie zlikwidowano bowiem infrastrukturę transportową na tym obszarze. W momencie ostatecznego anschlussu·tego miasta do Reichu[vii], POlszewicy nie będą nawet pamiętać, że takie miasto kiedykolwiek do Polski należało i nie będą protestować.
Fakt „wirtualnej likwidacji” Polski w przestrzeni międzynarodowej sugeruje , że ostateczna fizyczna Jej likwidacja jest już „za rogiem”. Jak jednak zareagują na to nasi POlszewicy? Zapewne fajerwerkami radości. Otóż nadchodzi ich upragniony moment metamorfozy w „europejczyka”. I tu jednak spotka ich rozczarowanie. Nie staną się „europejczykami”, z tej prostej przyczyny, że nie powstanie „naród europejski”, jak nie powstał „naród radziecki” (homo sovieticus). Pozostaną więc tym czym są obecnie, czyli białymi murzynami Europy. I nie pomogą tu nawet obowiązkowe coroczne wyjazdy na narty w Dolomity i na plaże na Seszelach. Ocieranie się o zachodnich „nadludzi” nic nie pomoże. Problem jest w podłym POlszewickim ego, którego nie da się zostawić przed odjazdem w koszu na brudną bieliznę.
[i] http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/398333,konfederacja-kod-59-czesc-druga
[ii] http://www.euronews.com/news/streaming-live/
[iii] http://www.bbc.co.uk/news/world/
[iv] http://www.cyfrowypolsat.pl/program-tv/channel-one-russia/
[v] http://www.rtr-planeta.com/?d=7
[vi] http://www.euronews.com/2012/04/12/euro-2012-platini-slams-bandits/
[vii] http://pl.wikipedia.org/wiki/Reich