I oto „wąsate sumienie polskiego dziennikarstwa” (copyright by Bronisław Wildstein) rozdziera dziś szaty w mej ulubionej GW jaka to tegoroczna kampania wyborcza jest niemerytoryczna.
A to, że same tematy zastępcze, a to że tylko nawalanki personalne, a to że ważne kwestie na boku. I nawet o dziwo mógłbym się z nim zgodzić gdyby nie zakończenie jego felietonu i jeden szczegół:
"Kampania wyborcza to w demokracji taki szczególny moment, kiedy wyborcy mogą zbierać od polityków weksle. Kiedy wybory miną, wrzucone przez nas karty do głosowania staną się w ich rękach naszymi wekslami. Zdecydowanie nie powinny to być weksle in blanco, na który zwycięzcy wpiszą sobie, co im się spodoba."
No i tu się roztacza dla Jacusia Żakowskiego szerokie pole do popisu. Przecież rządząca PO podpisała 4 lata temu weksel z wyraźnymi i czytelnymi obietnicami. Może Żakowski nie pamięta ? To ja mu przypomnę:
"DZIESIĘĆ ZOBOWIĄZAŃ PO Polska zasługuje na cud gospodarczy
1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.
Donald Tusk."
Panie Żakowski jest więc i z czego i kogo rozliczać. Dlaczego więc Pan tego osobiście i redakcje, których Pan pracuje nie robicie ? Dlaczego nie rozliczacie obecnie rządzacych z czterech lat władzy ? Przecież wszystkie numery Polityki, Gazety Wyborczej i poranki w TOK_FM do ostatniego dnia kampanii wyborczej można by tym wypełnić. Tym bardziej, że o ile wierzyć Pana własnym słowom Pan by chętnie, odważnie i dokładnie patrzył politykom na ręce. Tylko rzekomo boleje Pan nad tym, że nie ma jak tego to robić bo oni unikają mówienia o sprawach ważnych. W zamian proponuje Pan amnezję i rozliczanie ale jeszcze nie teraz. No bo przecież teraz to trzeba by rozliczać chwilową, ostatnią nadzieję salonu chroniącą podobnych jak Pan "Katonów" przez zalewem "barbarzyńców" z wiadomej partii. A co będzie jak PO wygra wybory ? A kto wtedy będzie pamiętał co Pan dziś pisał ? Łącznie z Panem ? I znowu okres rozliczania PO trzeba będzie przesunąc tym razem pod hasłem, ze przecież nic nie obiecywali w kampanii wyborczej więc nie ma ich jak rozliczyć. Nie śmierdzi tu na milę hipokryzją i dwójmysleniem ?
Miało być jeszcze o pewnym szczególe. Gdzie Pan był ze swymi oburzeniami gdy przez ostatnie cztery lata PO rządziła prawie wyłącznie za pomocą tego co Pana brzydzi, czyli tematów zastępczych ? Oburzał się Pan na ich wrzutki typu chemiczne kastrowanie pedofilów, wejście do strefy euro jak pamiętam w 2011 czy 2012 roku, które odwracały uwagę od spraw ważnych a o ich realizacji PO "zapominała" minutę po ich ogloszeniu ? Grzmiał Pan ? Rozdzierał Pan szaty jak dziś w swym felietonie ? Próbował Pan dociskać PO ("Trzeba się wziąć do roboty i całe to kandydujące, jawnie drwiące sobie z nas, towarzystwo docisnąć) ? Co było w zamian ? "Bronku do boju" z Pana macierzystej gazety.
Proszę niech więc Pan teraz nie udaje ostatniego sprawiedliwego, któremu na sercu leży co naprawdę mają nam do zaoferowania politycy i rozliczenie ich z obietnic. Miał Pan na to 4 lata i jeszcze teraz może Pan to zrobić. A w to, że Pan to uczyni wierzę tak jak w to, że najnowszy idol Pana i Pana kolegów i koleżanek niejaki Nergal zostanie Papieżem.