Antychrześcijańskie krwawe rewolucje poprzedzająca pojawienie się kapitalizmu w Europie zostały „zapomniane” w obliczu nowego niebezpieczeństwa, jakie stanowił ateistyczny komunizm.
Relacja pomiędzy kapitalizmem jako ustrojem i formą gospodarczej organizacji społeczeństwa a religią katolicką została ukształtowana na zasadzie tradycyjnego dualizmu władzy duchowej i świeckiej, rozdziału kościoła od państwa, wraz z ideą koegzystencji. Ta koegzystencja została zacieśniona w momencie pojawienia się w społeczeństwie ateistycznych ruchów komunistycznych opartych na ideologii walki klas – przedstawianej niesłusznie jako teoria naukowa. Niebezpieczeństwo jakie dla Kościoła i społeczeństwa przedstawiał walczący ateizm, sprawiło iż kapitalizm zaczął jawić się jako pożądany sposób organizacji gospodarki tym bardziej iż towarzyszył mu kompromis jaki zwycięskie (po rewolucji francuskiej) burżuazyjne państwo zaproponowało Kościołowi w formie konkordatu.
Antychrześcijańskie krwawe rewolucje poprzedzająca pojawienie się kapitalizmu w Europie (Rewolucja francuska, zaś na wyspach, w Anglii i Irlandii, wojny prowadzone przez Olivera Cromwella) zostały „zapomniane” w obliczu nowego niebezpieczeństwa, jakie stanowił ateistyczny komunizm. Taką genezę ma pogląd o pozytywnej relacji pomiędzy kapitalizmem a religią katolicką.
W późniejszych latach pogląd ten został wzmocniony bowiem wielu przedsiębiorców wyznających szczerą wiarę realizowało ją pomyślnie w postaci dbałości o zatrudnienie, dobro pracowników lub w postaci filantropii – pomimo systemowej rozbieżności pomiędzy kapitalizmem a chrześcijaństwem. Działo się tak szczególnie w tych przypadkach, gdy nie chodził w drogę konflikt cywilizacyjny. Ludzie wyznający te same wartości wspierali się, czując pokrewieństwo duchowe, narodowe lub religijne. Wspierali się dzięki empatii i miłości bliźniego. W przypadku konfliktu cywilizacyjnego normy te często zawodziły i dochodziło do bezdusznego wyzysku, spowodowanego brakiem empatii – szczególnie zaś miało to miejsce, wówczas gdy jedną ze stron była cywilizacja pasożytnicza, oparta na żądzy zysku: realizowanej poprzez rabunek, jawne niewolnictwo lub lichwę.
„Kapitalizm przemysłowy” oparty na produkcji dóbr i realizowany przez ludzi tej samej cywilizacji i religii, utwierdził w społeczeństwie przekonanie, iż „kapitalistyczna”, rynkowa forma organizacji gospodarki jest pozytywna i właściwa oraz zgodna z religią chrześcijańską. Gospodarka realizowana przez chrześcijan i oparta na wolnym rynku stała się motorem rozwoju wielu społeczeństw. Tam gdzie rządy potrafiły dyskretnie i w sposób właściwy regulować wolny rynek tam unikano zapaści i stwarzano właściwe mechanizmy prawne regulujące samoistny rozwój gospodarczy. W Polsce w okresie międzywojennym największe osiągnięcia w tej dziedzinie miał minister skarbu i świetny ekonomista Jerzy Zdziechowski.
Tam gdzie rząd był niedołężny lub skorumpowany do władzy dochodzili reprezentanci innej cywilizacji, (w Europie zazwyczaj byli to reprezentanci cywilizacji lichwiarskiej), a wówczas kapitalizm tracił swoją strukturę przemysłową, przyjmował formę rzeczywistej władzy kapitału, która jako władza obca doskwierała zarówno pracownikom jak przedsiębiorcom.
Kapitalizm to właśnie władza posiadaczy kapitału. Nie są to przedsiębiorcy, którzy w tradycji politycznej niesłusznie są nazywani „kapitalistami”, ale międzynarodowi bankierzy posiadający narodowe banki centralne jako swoją prywatną własność – zaś w przypadku państw, w których nie mają tytułu własności do banku centralnego, potrafiący bankowi narodowemu narzucić funkcje korzystne dla siebie.
Te funkcje do zadłużanie społeczeństwa spowodowane brakiem narodowej emisji pieniędzy, co wymusza posługiwanie się obcym pieniądzem i zaciąganie w nim właśnie pożyczek w zagranicznych bankach. Wówczas bank narodowy (np. NBP) pracuje na rzecz właścicieli zagranicznego banku prywatnego, choć nie maja oni formalnego tytułu własności do banku centralnego.
Taka praktyka ma miejsce m. in. w Polsce i jest możliwa dzięki społecznej nieświadomości rzeczywistych uwarunkowań. Teza o harmonii pomiędzy chrześcijaństwem a obecnym monetarnym kapitalizmem, czyli systemem finansowym opartym na dodatnim oprocentowaniu i kreacji długu – to fałszywa, monotonna śpiewka sącząca się z oficjalnych masmediów. Czas zatem obudzić się, wyłączyć jałową muzykę i przerwać chocholi taniec NBP.
Jest to potrzebne, bowiem rodzi się perspektywa poważnych zmian na lepsze. RZECZY NOWE to:
1. Parytet gospodarczy zastosowany do emisji pełnowartościowych pieniędzy, (nie oprocentowanych i nie będących długiem).
2. Nowy paradygmat ekonomiczny: dobro. Ukierunkowanie gospodarki na zaspokojenie potrzeb społecznych, które będzie realizowane w miejsce obecnego paradygmatu zysku: współistniejącego a często wręcz utożsamianego z odsetkowym wyzyskiem.
Przemiana o jakiej piszę, została przedstawiona poniżej w postaci graficznej.
Tablice pochodzą z książki: Demokracja Finansowa, Warszawa 2003, roz.12
Portal DF: SOLIDARYZM SPOŁECZNY W EKONOMII I POLITYCE
http://fides-et-ratio.pl/index.php/2012/03/jacek-rossakiewicz-chrzescijanstwo-i-kapitalizm/
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.