Bo sprawa takiej katastrofy jest najczulszą sprawą dla każdego państwa, to jak sprawa między ukochaną żona i mężem. Nie należy epatować tym dzieci, nad którymi pełnicie obowiązki opiekuńcze…
Czyli jak doprowadzić do całkowitego rozbicia tożsamości narodowej umysłach obywateli.
Będę się streszczał, bo nie ma sensu owijać w bawełnę i prowadzić naukowych dywagacji. A więc, notka będzie bez zbędnych wstępów, rozwinięć i kwiecistych zakończeń.
1. Dywersyfikacja postaw i sposobów przezywania tej tragedii. Krótko mówiąc należy pokazać narodowi, że żałoba i trauma po największej katastrofie w dziejach Polski, może być przeżywana w najbardziej dziwny sposób. Chodzi o to, aby w sposób celowy, prowokować lub preparować wypowiedzi najważniejszych osób mogących mieć wpływ na społeczeństwo w sposób najbardziej różniący się od siebie. A więc jedni będą twierdzić, że jest to ich prywatna sprawa, inni, że w ogóle nie obchodzą (akcja „dzień bez smoleńska”), jedni będą jeździć na miejsce katastrofy, inni w domach będą wspominać albo w różnych miejscach dosłownie na całej ziemi. Aby to zrobić precyzyjnie i skutecznie, należy zbierać wszystkie „pomysły”, czyli obserwować, monitorować i nagłaśniać to, co mówią osoby najbardziej zaangażowane z racji pełnienia funkcji w państwie, polityce czy związane z ofiarami katastrofy, czyli rodziny zmarłych oraz „zwyczajni obywatele”. Ma się z tego zrobić jarmark. Oczywiście wszystkie te postawy są normalne, wszystkie sposoby przezywania rocznicy tej katastrofy są jak najbardziej uprawnione i godne szacunku, lecz nie są oficjalnymi obchodami, a przez powyższe zabiegi stają się oficjalnymi. Numer polega na tym, że państwo w osobach władz stosuje zabieg socjologiczny uciekając od roli przewodniej w narodzie, od awangardy i pokazywania jak na elity przystało, a skupia się na pokazywaniu różnorodności. W tej sytuacji państwo zachowuje się „demokratycznie”, co powoduje w narodzie dysonans poznawczy oraz uprawnione myślenie, że każdy sposób przeżywania rocznicy jest uprawniony. Nie łudźmy się, efekt wychowawczy państwa lub też efekt przewodnika w stadzie ( przepraszam za dosadne porównanie, ale tak właśnie jest), zostaje zastąpiony „róbta co chceta” z grillowaniem i piciem wódy włącznie i komentowaniem, że Polacy to idioci. Funkcje państwa: wychowawcza, spajająca ludzi, łącząca ludzi pod sztandarem biało czerwonej zupełnie nie działa i o to widocznie chodzi. Powstają setki pomysłów na państwo i ważne rocznice. Pojęcie narodu w świadomości społecznej rozsypuje się, więzy się rozluźniają i w efekcie można powiedzieć, że w tym wszystkim najważniejszy staje się interes państwa…państwa Kowalskich czy Kamińskich. Tak właśnie jest w przypadku polityki szeroko pojętego państwa w stosunku do katastrofy smoleńskiej. Zostaje rozbita na wiele kawałków, które wszystkie staja się najważniejsze, a przez to katastrofa, jako całość staje się nic nieznaczącym elementem.
2. Dywersyfikacja pomników, czyli symboli. Dokładnie takie same działania ogólnie pojętego państwa są w sprawie pomników, czyli symboliki tej katastrofy, jak w przypadku punktu pierwszego. A zatem mamy wiele pomników jak wiele jest postaw przy przeżywaniu, wspominaniu i spędzaniu tej rocznicy. Nie ma jednego pomnika w świadomości społecznej, ale wiele uprawnionych „możliwości” symboliki. Wszystko to jest o tyle perfidne, że powstaje pod płaszczykiem „demokracji”, której w takich okolicznościach nie można stosować. Komuna symboli, wszystkie żony wspólne, a więc powstaje orgia a nie małżeństwo narodu z państwem. Tragedie narodu nie są demokratyczne, ale JEDNE, niepodzielne, wspólne. Zabieg socjologiczny polegający na dywersyfikacji symboli (pomników) jest haniebny, tak jak haniebna była propozycja HGW na temat referendum w sprawie pomnika. Ale o to właśnie chodzi, należy w sposób odwrotny spełniać rolę państwa: należy rozmazać pomysły tam gdzie musimy być jednym, wprowadzać demokracje tam gdzie należy spełniać rolę wychowawcza i opiekuńczą w stosunku do narodu i wyznaczać kierunek. Tak więc, elity nie mają przewodzić i decydować, co jest najważniejsze, ale poddawać nowe pomysły w celu większego zmętnienia pojęć i rozmiękczenia serc. Tak jak ojciec i matka dla dziecka są najważniejszymi osobami i stanowią fundament jedności w sercu i umyśle dziecka, tak coraz to nowi „wujkowie i ciotki” przychodzące na noc do matki czy ojca powoduję rozbicie obrazu jedności. Zamazuje się obraz rodziców i rodziny. Nowi tatusiowie, nowe mamusie roztrzaskują świat dziecka, dziecko tarci orientacje, przestaje wiedzieć, jaka jest prawda i co ma myśleć. Podobne funkcje spełnia dywersyfikacja postaw i symboli jak stosuje ogólnie pojęte Państwo Polskie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Mogę tutaj wyrazić najwyższe oburzenie i zdziwienie postawą władz, bo zjednoczenie Narodu Polskiego wokół tej traumy jest OBOWIĄZKIEM każdego rządu. Nie ma znaczenia czy to jest rząd SLD, PSL, PO, PiS czy każdy inny. Co ciekawe, zjednoczenie wokół symboliki tragicznej jak i sukcesów narodu daje olbrzymie pozytywne skutki dla aktualnie rządzących. Proszę zwrócić uwagę na czas, kiedy przyjmowaliśmy trumny ofiar katastrofy. Wtedy nie było podziałów, byliśmy jedno. Pamiętają państwo łzy polityków dziennikarzy, władz, elity? Doskonale Państwo pamiętają, pamiętają także to jak ogromne było poczucie jedności narodu. To można było wykorzystać dla dobra Polaków i co tu dużo mówić, także swoim. Tak moi drodzy ministrowie, tak panie premierze – jednoczenie państwa wokół porażek i sukcesów narodu JEST ŚWIĘTYM OBOWIĄZKIEM ELIT, A ZWŁASZCZA RZĄDU. Postępowano inaczej. Dywersyfikowano, rozdzielano, demokratyzowano patriotyzm, zaniechano funkcji wychowawczej, funkcji spajającej cały naród dla dobra doraźnych politycznych celów i strachu przed przegranymi wyborami. W kontekście katastrofy każdy miał prawo BYĆ PAŃSTWEM. Nie interesuje mnie żadne tłumaczenie, że opozycja, PiS, Kaczyński… Wiele razy podkreślał Pan Panie Premierze Donaldzie Tusku, że nawet nie ma pan, z kim przegrać, wielokrotnie wypowiadał się pan na temat głupoty PiS-u, wielokrotnie przeprowadzał Pan głosowania w sejmie odrzucające wszystkie poprawki PiS-u. PiS NIE MA DLA PAŃSKICH RZADÓW ŻADNEGO ZNACZENIA I WPŁYWU. A jednak, wg Pana ma ogromny w sprawie katastrofy. Okazał się Pan człowiekiem małostkowym, który dla dobra własnych partykularnych interesów udowadnia, że wszystkiemu jest winne Prawo i Sprawiedliwość jednocześnie wypowiadając się zgodnie z prawdą, że PiS może panu skoczyć, bo taka jest arytmetyka parlamentarna. To gdzie pan kłamie, a gdzie pan mówi prawdę? PO z PSL macie wszystko, pełnie władzy w Polsce, niszczycie jeden z największych symboli jednoczących Polaków. A więc nie jest to głupota, nie jest to pomyłka, ale świadome działanie ludzi mający pełnie władzy w Polsce. Gdybyście chcieli, moglibyście na środku Warszawy czy każdego innego miasta zbudować kopiec wielkości Kasprowego Wierchu i nikt Wam by nie zabronił. Ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o dywersyfikację, rozmycie, rozdrobnienie…
3. Fizyczne niszczenie symboli. Curiosum. Wykorzystanie wraku TU-154, jako pomnika. Doskonale wiem, o co chodzi. Proponuję zabetonować, przespawać, przetopić, pokroić na pamiątki. Dokumenty spalić i umieścić w urnie i zabetonować pod wielkim obeliskiem. Niech dla przyszłych pokoleń pozostanie popiół i beton. To, co ostatnio usłyszałem o rozmowach Premiera i Prezydenta na temat pomnika przeraziło mnie jak bezczeszczenie grobu mojej babci… Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że można coś takiego wymyśleć. Podobnie jak przetapianie złotych zębów na sztabki w latach II Wojny Światowej. Wprost nie mieści mi się w głowie coś takiego. Są rzeczy, o których się nawet nie powinno się myśleć, a co dopiero mówić na ten temat. Szczątki wraku są wprost bezczeszczone przez Rosję. Już nawet nie chodzi o symbolikę tych szczątków, ale o podejście techniczne. W żadnym cywilizowanym kraju nie mogły mieć miejsca takie obrzydliwe i ohydne działania jak w przypadku wraku TU-154. Wasza polityka przewodników narodu, elit rządzących, przewodników stada doprowadziła do tego, że większość Polaków nawet nie zrozumie, o co mi chodzi w słowach powyżej. To wprost niepojęte jak wielką mądrością się chwalicie, jak wielkim patriotyzmem szafujecie, jak wielki dobrem Polski się zasłaniacie, jak dbacie o Polską Rację Stanu, a w świadomości dużej części społeczeństwa katastrofa smoleńska jest kretyńskim wymysłem oszołomów z PiS, chorym fiksum-dyrdum Jarosława Kaczyńskiego. To rzecz wprost niepojęta, żeby nie powiedzieć celowe działanie dywersyfikujące, rozmywające, ośmieszające.
Mogę jeszcze wiele działań opisać, choćby uwłaczające godności człowieka, obrzydliwe łączenie sprawy pieniędzy za odszkodowania, epatowanie wielkimi sumami i doprowadzenie do myślenie tych biednych, głupiutkich obywateli, że niezły interes zrobiły rodziny smoleńskie na śmierci swoich bliskich. Doskonale o tym wiedzieliście, że nagłośnienia i epatowanie tak osobistymi sprawami między Państwem Polskim a rodzinami smoleńskimi doprowadzi do takich zwyrodniałych komentarzy. Bo sprawa takiej katastrofy jest najczulszą sprawą dla każdego państwa, to jak sprawa między ukochaną żona i mężem. Nie należy epatować tym dzieci, nad którymi pełnicie obowiązki opiekuńcze…
A więc mógłby pisać jeszcze wiele, ale napisze jedno:
OSKARŻAM PAŃSTWO POLSKIE O ROZMYWANIE POLSKOŚCI, OSKARZAM PASTWO POLSKIE O ZACIERANIE W NARODZIE POCZUCIA JEDNOŚCI…
Oskarżam…