My – „róbmy swoje” – mędził tekściarz
„warsiawski akcent” (nie bez złudzeń)
gdy ja się budzę już z letargu
– wiem, że dziś obrobiłem cudze…
Śmiech to jest zdrowie – pana posła
i będzie tu 100% racji
gdy bubel ława mędrców wniosła
ustawę- bzdet o leków refundacji.
I poprzez kraj przepływa rechot
– pękną ze śmiechu? Ja się boję
kiedy pointę z tezą whacza
spec-funkcjonariusz w ludu – zwoje…
Kabaretowiec w zwojach mózgu…
Nim podprogowo go zamuli
tyczy to ciebie, kiedy grzebie
a tylko w prawej twej półkuli.
My – „róbmy swoje” – mędził tekściarz
„warsiawski akcent” (nie bez złudzeń)
gdy ja się budzę już z letargu
– wiem, że dziś obrobiłem cudze…
Wkradam się w rolę Wernyhory
(grzebię w diamentach i fekaliach)
mam pewność (skąd?) a tego nie wiem…J
maj – bye – bye – kostucha powie big-kanalii…
Zniosą kanalie na Powązki
pod marmur. Moja zaś „parafia”-
– nim im peany skrybną bałwany
dać adekwatne epitafia…!J