Bez kategorii
Like

ITAKA „Szukają, lecz znaleźć nie chcą” – dzieci które nie zaginęły – Anatomia medialnego kłamstwa. cz. 3

21/02/2012
1048 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
ITAKA „Szukają, lecz znaleźć nie chcą” – dzieci które nie zaginęły –  Anatomia medialnego kłamstwa. cz. 3

Na stronach Fundacji ITAKA, która twierdzi że wyręcza nieudolny organ państwa którym jest policja, gdyż według niej traktuje ona „problem zaginięcia jako mniej ważny od innych”, a także „jest bierna w tych działaniach”

0


itakazaginięcie człowieka jest dla rodziny ekstremalnie trudnym doświadczeniem”, tym bardziej że zdaniem ITAKI policja nie udziela „wsparcia psychologicznego, ani  porad prawnych”. Traktuje „problem zaginięcia jako mniej ważny od innych”, „jest bierna w tych działaniach”.Zdaniem Fundacji, wewnętrzne regulacje policji dzielą osoby zaginione na dwie grupy: pierwszej i drugiej kategorii. W „pierwszej umieszczane są zaginięcia dzieci, osób starszych i chorych” , w drugiej zaś „mieszczą się zaginięcia osób dorosłych a nawet ponowne zaginięcia starszych dzieci”. Zarzuca ona policji że tylko „przy pierwszej kategorii policjanci zobowiązani są do podjęcia określonych działań operacyjnych”. Natomiast przy drugiej, policja „ogranicza się jedynie do zarejestrowania zgłoszenia w policyjnej bazie osób zaginionych.” .
Czy zaprezentowana na stronach Fundacji postawa policji państwowej wobec osób zaginionych, i ich rodzin jest prawdziwa?
Czy instytucja pozarządowa musi wyręczać policję w działaniach poszukiwawczych?
Czy Fundacja biorąc na siebie ciężar kompleksowego zajęcia się problemem zaginięcia, nie wyręcza w tym powołanych organów, min. policji?
Czy takie działania są zgodne z prawem, czy nie budzą one wątpliwości co podjętych poszukiwań w sytuacji „uprowadzeń rodzicielskich”?
Na te pytania poszukamy odpowiedzi u źródła, w Komendzie Głównej Policji, oraz w MSWiA. 


Zanin rozesłąłem zapytania, próbowałem tę kwestie wyjaśnić w ITACE, w oparciu o dwójkę „wiszących” na jej stronie dzieciakach od dnia 24 września 2011r. Pod  „metryczką”  znajdował się link Pomagam w poszukiwaniach – wpłata ON-LINE – który otwierał nam stronę – www.zaginieni.pl/chcesz-pomoc/chce-wesprzec-konkretne-dzialania , na której można wesprzeć konkretne działania. Można wybrać z listy cegiełkę za  trzy dychy, co pozwoli nastolatkowi który czmychnął z domu pogrozić palcem, czyli nie pomożesz wcale. Za dwie stówy, zapewnisz pomoc prawną dla rodzica, któremu porwano dziecko, ale za 950 zł, mogłeś już być fundatorem akcji poszukiwawczej zaginionej Moniki, a za kolejne dziewięć i pół stówy, Bartka. Akcja poszukiwawcza, według informacji ITAKI to – przyjecie zgłoszenia potwierdzonego przez policję, rozesłanie fotografii i podstawowych danych zaginionego, utrzymywanie kontaktu z rodziną zaginionego, współpraca z policją, z mediami.

Właśnie o tych zbiórkach, ich celach, chciałem zasięgnąć „języka” u osoby odpowiedzialnej za ten projekt.
O pierwszym telefonicznym kontakcie z ITAKĄ, wspominałem we wcześniejszych wpisach. Zgłosiłem odnalezienie dzieci w ubiegłą niedzielę, co prócz telefonu, zobligowało mnie do napisania na adres biuro@zaginieni.pl, listu o treści – „nawiązując do rozmowy telefonicznej,/w godzinach przedpołudniowych/ informuję w dniu dzisiejszym miałem w bezpośredni kontakt z dwójką, poszukiwanych przez was dzieci, Monika i Bartkiem Kotulskimi. Dzieciaki przebywają pod opieka taty, czuja się dobrze. Na stałe zamieszkują w miejscowości Zwardoń 117 – 34 373 Zwardoń. O miejscu stałego pobytu dzieci doskonale wiedzą służby kuratorsko sądowe, oraz miejscowy posterunek policji w Rajczy. Dzieci na co dzień uczęszczają do miejscowej szkoły i przedszkola. Jak wynika z dokumentów sądowych, ojciec Witold Kotulski posiada pełnie władzy rodzicielskie, w związku z tym nie możne być mowy o zaginięciu czy też porwaniu Bartka i Moniki. Dzieci nie są poszukiwane przez Policję, nie znajdują się w bazie danych osób zaginionych, czy też poszukiwanych.
Zgodnie z informacją
podkom. Jacka Pytlaz Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, który w sposób zdecydowany zaprzeczył informacji, że prowadzone są przez policję poszukiwania Bartka i Moniki.

W związku z tym zwracam się w oparciu o prawo prasowe do udzielenia mi odpowiedzi na poniższe pytania
1. na mocy jakich przepisów prawa prowadzicie poszukiwania dzieci które nie zaginęły?
2. czy w związku z prowadzonymi przez Was poszukiwaniami, nie macie poczucia manipulowania społeczeństwem?
3. czy uprawianie przez Państwa, nie mającego uzasadnienia prawnego działania w sprawie Bartka i Moniki K., uważacie za społecznie uzasadnione?
4. czy stygmatyzacja dwójki dzieciaków znajdujących się na stronach zaginionych, jest zgodna z ich prawami do prywatności?
Proszę o niezwłoczne nadesłanie odpowiedzi na adres poczty elektronicznej nadawcy. Z wyrazami szacunku Andrzej Słonawski  /w załączeniu fotografie z dzisiejszego spotkania z dziećmi/

Odpowiedz nadeszła rzeczywiście niezwłocznie, czyli w dniu tzw. „roboczym” w poniedziałek. Autorem odpowiedzi była pani Joanna Gogolińska Szef Zespołu PR  i Fundraisingu, która napisała ; „Szanowny Panie, w nawiązaniu do Pana pytań informuję, że Fundacja ITAKA Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych prowadzi poszukiwania wyłącznie tych osób zaginionych, których zaginięcie zostało zgłoszone na Policję.  Działania Fundacji ITAKA są realizowane po zgłoszeniu zaginięcia do Fundacji ITAKA przez osobę uprawnioną – w tym przypadku – matkę i uzyskaniu potwierdzenia zgłoszenia zaginięcia na Policji. Informacje o miejscu pobytu dzieci, które zawarł Pan w poniższym mailu, przekażemy niezwłocznie Policji. Z wyrazami szacunku, Joanna Gogolińska
Trochę ten tekst listu mnie zaniepokoił, a zwłaszcza ten akapit „Informacje o miejscu pobytu dzieci, które zawarł Pan w poniższym mailu, przekażemy niezwłocznie Policji”, jako że w rozmowie telefonicznej w niedzielę, wyraźnie powiedziałem, ze mam w tej chwili kontakt z dzieciakami, ze obecnie z nimi przebywam. Zaznaczyłem że „za chwilę znów mogą zginać”.

W niedzielę potraktowałem sugestie pani wolontariuszki, żebym w tej sprawie zadzwonił w poniedziałek, jako żart. Okazało się że nie, to była prawda. Przyjmująca telefon ze zgłoszeniem nie miała kompetencji aby uruchomić procedury. Nie wierząc w działania instytucji pozarządowych, utrzymujących się z ludzkiego nieszczęścia, niezwłocznie, zaraz po rozmowie z wolontariuszką, zadzwoniłem na policję, aby tam uzyskać pomoc. Obdzwoniłem cztery Komendy i Posterunek Policji.  Po sprawdzeniu i konsultacjach pomiędzy różnymi Komendami, policjancji oznajmili mi że „ DZIECI NIE SĄ POSZUKIWANE!!!”
Ten list pani Szefowej Zespołu PR i Fundraisingu, jedynej godnej zaufania instytucji pozarządowej, organizującej akcje za pieniądze ludzi nieobojętnych na tragedie ludzkie, sprawił że postanowiłem dopytać panią Joannę Gogolińską, o interesujące mnie sprawy. Więc napisałem : „Szanowna Pani, w związku z ogromnymi wątpliwościami, absolutnej niewiedzy organów policji o zaginięciu tych dzieci, chciałbym umówić się z Panią na spotkanie w celu przeprowadzenia rozmowy przed kamerą. Przed rozmową zapoznam panią z zarejestrowanymi rozmowami z policjantami, które nie potwierdzają faktów przedstawionych przez Panią. Dzieci były jedynie w sferze zainteresowania policji, do ustalenia im miejsca pobytu, a czynności zostały wykonane z sukcesem. Policji wiadome jest gdzie i z kim dzieci przebywają, oraz gdzie zamieszkują. Tą wiedzę posiada również matka Bartka i Moniki, p. Magda K. Ponadto interesuje mnie sprawa udzielania pomocy w podobnych sprawach – psycholog, mediator, czy też ich zespół mogący pomóc w podobnych sprawach, a może i w tej konkretnej. Proszę o podanie adresu gdzie przed kamerą o tym porozmawiamy. Na waszej stronie jesteście anonimowi z adresu siedziby.  z wyrazami szacunku, Andrzej Słonawski”
Dla instytucji, która działa jawnie, nie naginając prawa uważałem że bez problemów uzyskam informacje rozwiewające wątpliwości, ale odpowiedz je tylko pogłębiła. Odpowiedz brzmiała „Szanowny Panie, nie będziemy się wypowiadać w tej sprawie. Fundacja ITAKA nie komentuje w mediach swoich działań dotyczących konkretnych spraw. Z wyrazami szacunku Joanna Gogolińska
Dla mnie, jest oczywiste, że sprawa poszukiwań przez ITAKĘ, dzieciaków jest mocno „wątpliwa’. Policja w swojej bazie ich nie posiada, rzecznik prasowy komendy Miejskiej Policji w Katowicach informuje, że nie są żadne działania poszukiwawcze prowadzone, że policjancji znają los dzieciaków i wie gdzie zamieszkują. W Rajczy, Komisariacie właściwym miejscu zamieszkania dzieci, dowiadujemy się że doskonale znają dzieci i wiedzą o nich wszystko.
Nie rozumiem dlaczego pani Joanna nie zechciała z nami porozmawiać?. Dlaczego odrzuciła możliwość wyjaśnienia wątpliwości?

Nie dałem za wygraną, gdyż po pierwsze, to właśnie ITAKA, przyjęła zgłoszenie jak pisze pani Joanna, od  „osoby uprawnionej – w tym przypadku – matki i uzyskaniu potwierdzenia zgłoszenia zaginięcia na Policji” , pomijając fakt iż ojciec zawiadomił, jako osoba również uprawniona, że porwanie, czy też uprowadzenie nie miało miejsca, ale to właśnie policja potwierdziła, że dzieci nie były poszukiwane. Jedyny przypadek podjętej przez policję czynności, to na wniosek kuratora rodzinnego, policja musiał oficjalnie podjąć postępowanie w celu ustalenia miejsca ich pobytu. Ale nigdy nie były poszukiwane !!!. No i druga moja wątpliwość co do zaangażowania i bezstronności, oraz transparentności działań Itaki  – „ITAKA nie komentuje w mediach swoich działań dotyczących konkretnych spraw”, to stanowisko mnie zaskoczyło, nie komentują, nie udzielają informacji na temat konkretnej sprawy, a 16 lutego o godz. 11.00 organizują  publiczny pokaz reportażu „Odzyskać dzieci”– Łukasza Kowalskiego. Zaprezentowany pomimo zastrzeżeń opiekuna prawnego Witka Kotulskiego, emisji reportażu na antenie TVP 2.
Te wątpliwości chciałem rozwiać, nie upierałem się na rozmowę w konkretnej sprawie, chciałem poznać inne moim zdaniem dziwne praktyki, powody zarzutów stawianych policji, zaangażowania społecznego w „akcje poszukiwawcze”, ich kosztów, ilości kliknięć na 950 zł. przy sprawach medialnych, wielokrotnie nagłaśnianych, jako że na stronie Informacje dodatkowe Fundacja ITAKA troszcząc  się  o rzetelny poziom publikacji z uwzględnieniem specyfiki problemu, który chciałem poruszyć, obiecany miałem mieć kontakt ze specjalistą ITAKI. Zachęcano minie ponadto do także do stałej współpracy poprzez publikację cyklicznej rubryki w gazecie lub portalu internetowym.  Ponadto spełniłem awansem oczekiwania Fundacji, gdyż w moim materiale zawarłem zdjęcie osoby poszukiwanej pobrane ze strony ITAKI, dla równowagi z wypowiedzią drugiego uprawnionego – ojca dzieciaków.  Nie zrozumiałem tylko dlaczego ten kodeks etyczny wybiórczo jest stosowany. Oficjalnie Fundacja podaje do publicznej wiadomości jedynie wiek, rysopis oraz datę zaginięcia i fotografię poszukiwanego, jednak w pokazanym na konferencji reportażu „Odzyskać dzieci” – Łukasza Kowalskiego, etyka została złamana. Napisałem więc kolejny list, krótki – „Zależy mi także na rozmowie na temat ogólnych zasad i procedur w poszukiwaniach dzieci, w tzw. porwaniach rodzicielskich. Takie spotkanie wiele by wyjaśniło. Czy zechciała by Pani jutro porozmawiać telefonicznie?” – ten mail, pozostał bez odpowiedzi. Chciałem dopytać o prawie 1.000.000 budżet (zaginieni.pl/files/doc/2010_raport_streszczenie.pdf), Fundacji ITAKA , pozwalający na „wyręczanie” policji w profesjonalizmie działań poszukiwawczych. Odpowiedzi już nie otrzymałem, p. Joanna zamilkła. Jednak upór zadziałał !!!; pisząc tę notkę 20 lutego, zauważyłem że wizerunek Bartka zniknął ze strony, o godz. 20.02, „wisiała” jeszcze Monika.

21.02.2012 r. o godz. 7.55 strona http://zaginieni.pl/aktualnosci/poszukiwania , informuje o zakończeniu poszukiwań Bartka i Moniki K.

0

Andrzej Slonawski

Moje działania dziennikarskie poświęcone są ludzkim sprawom w myśl zasady - "razem z Wami, wspólnie dla Was", oparte na dewizie - "jeśli uważasz, że zrobiłeś już wszystko, znaczy to - że masz wiele spraw do załatwienia". Mam tez wspaniałą Rodzinę, oraz sprawdzonych przyjaciół

190 publikacje
123 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758