– Po tym, co usłyszałem i zobaczyłem, włosy stanęły mi dęba – powiedział poseł Tomasz Kaczmarek po wyjściu z prokuratury wojskowej, która wszczęła postępowanie w sprawie jego inwigilacji przez SKW.
Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych posłowie wysłuchali informacji szefów MSW i SKW w sprawie rzekomej inwigilacji posłów Tomasza Kaczmarka i Marka Opioły (PiS). Informacje dotyczące postępowań prokuratury wojskowej w tej kwestii miał też przekazać prokurator generalny. – Wszyscy obecni jak jeden mąż mówili nam, że póki co sprawa jest w prokuraturze. Zdaniem ministra Jacka Cichockiego i gen. Janusza Noska nie było żadnych nieprawidłowości w SKW – relacjonuje poseł Marek Opioła, członek speckomisji. – Sprawa dotyczy jeszcze innych posłów, ale na razie tego nie ujawniamy. Najpierw sprawę musi zacząć wyjaśniać prokuratura. Co ważne, z wczorajszego posiedzenia zostanie sporządzony protokół, który zostanie przekazany prokuratorom wojskowym prowadzącym to śledztwo. Będą w nim zawarte znaczące informacje, które dzisiaj usłyszeliśmy. Jeśli to, co mówili dzisiaj szefowie służb, się nie potwierdzi, to będziemy mieli czarno na białym, że mieli zupełnie inną wiedzę od tego, co działo się faktycznie – podkreśla poseł Opioła.
– Po tym, co usłyszałem i zobaczyłem, włosy stanęły mi dęba. Nie mogę ujawniać szczegółów, bo obowiązuje mnie tajemnica śledztwa, ale to, co się dzieje w tzw. demokratycznym państwie, jest szokujące – powiedział poseł Tomasz Kaczmarek po wyjściu z prokuratury wojskowej, która wszczęła postępowanie w sprawie jego inwigilacji przez SKW.
Dotyczy ono m.in. przekroczenia uprawnień, wytworzenia fałszywych dokumentów, wyłudzenia poświadczenia nieprawdy i zmuszania do składania fałszywych wyjaśnień. Szef SKW gen. Janusz Nosek, dyrektor Biura Pełnomocnika Ochrony i Bezpieczeństwa Wewnętrznego SKW, wraz z grupą funkcjonariuszy miał stworzyć związek przestępczy i dopuścić się nielegalnej inwigilacji posłów poprzez zastosowanie – bez zgody sądu – kontroli operacyjnej. Zawiadomienie w tej sprawie Kaczmarek złożył pod koniec lipca. Naciskom i groźbom mieli zostać też poddani podczas badań na wariografie oficerowie SKW. Wypytywano ich o informacje dotyczące posłów opozycji.
Przyczyną tych praktyk mogą być niewygodne dla SKW interpelacje poselskie w sprawie jej działań. Kaczmarek pytał m.in. o możliwość faworyzowania członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Poseł dopytywał, ilu małżonków i dzieci oficerów SKW jest zatrudnionych w Służbie, czy istnieje między takimi małżeństwami lub rodzicami zależność służbowa. Jeszcze bardziej szczegółowe pytania zadawał Marek Opioła. Chciał dowiedzieć się m.in., ilu doradców posiadał i posiada szef SKW, jakie są ich uposażenia, czy byli w przeszłości związani z WSI i jakie są wymierne efekty ich pracy. Podważał też kwalifikacje części oficerów wysłanych do osłony misji afgańskiej. Spośród 17 z nich doświadczenie w pracy operacyjnej miało posiadać pięciu żołnierzy, a znajomość języka angielskiego zaledwie trzech.
Więcej: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/12138,praktyki-rodem-z-wsi.html