Mark Twain, właściwie Samuel Langhorne Clemens (1835 – 1910) czy Egon Erwin Kisch, właściwie Egon Kisch (1885 – 1948 )… To dziennikarscy mistrzowie mojego pokolenia.
„[…] Silnie zbudowany zgrabny młodzieniec usiadł na moją prośbę,
po czym oświadczył, że jest współpracownikiem Pioruna Codziennego
i rozpoczął rozmowę:
– Mam nadzieję, że nie będzie pan miał nic przeciwko temu, że zrobię
z panem maleńki interwiew.
– Pan ze mną…?
– No tak, że zrobię z panem interwiew.
– Ach tak, no, dobrze – zgoda. Hm! Dobrze – dobrze.
Tego dnia jakoś nie wszystko było we mnie w porządku,
moje siły duchowe, zdawało się, rzeczywiście ucierpiały nieco.
Podszedłem tedy do szafy z książkami i powertowawszy w niej jakieś
sześć do siedmiu minut, poczułem, że muszę odwrócić się
do młodego człowieka.
– Jak się to pisze?… – zapytałem.
– Pisze? Co takiego?
– Interwiew.
– Wielki Boże! Po cóż pan to chce pisać?
– Ja wcale nie chcę tego pisać, chcę tylko zobaczyć, co to znaczy?
– Hm, to jest… muszę przyznać – dziwne.
Ja przecież mogę panu powiedzieć, co to znaczy, jeśli pan – jeśli pan…
– No, to cudownie! To mi wystarczy; będę panu niezmiernie wdzięczny.
– In: i-n, ter; t-e-r, inter-
– Więc pan to pisze przez „i”?
– Tak, naturalnie.
– Aha, to ja dlatego tak długo szukałem.
– No dobrze, szanowny panie, ale przez jaką literę
chciał pan to pisać?
– O, tak; ja… ja – właściwie mówiąc to nie wiem.
Wyjąłem encyklopedię i szukalem w niej do końca, sądząc,
że znajdę to w dziale rycin. Cóż, kiedy to bardzo stare wydanie.
– Czcigodny przyjacielu, ryciny tego nie znalazłby pan nawet
w najnowszym wy… przepraszam, drogi panie, nie weźmie mi pan
za złe, jeżeli powiem, że… że – nie wygląda pan tak… inteligentnie,
jak tego oczekiwałem. Bez obrazy, sznowny panie, bez obrazy.
– Ależ proszę, ależ proszę! Mnie często mówiono i to ze strony ludzi,
ktorzy nie schlebiają, i nie mogli mieć żadnego powodu
do schlebiania, że ja pod kazdym względem jestem wprost
niezwykły. Tak – tak; mówią o tym z zachwytem.
– Rozumiem to. Ale wróćmy do tego interwiew.
Pan wie, że jest zwyczaj interwiewować każdego człowieka,
który zyskał rozgłos…".
„.
c.d.n.
"- "Z wielka wprawa znajdujemy dla SIEBIE wymówki i z niezwyklym talentem zrzucamy wine na INNYCH." Laurence J. Peter"