Druga połowa XIX w. wydała na świat dwie postacie, które na początku XX w. przyczynią się w mniejszym lub większym stopniu do odzyskania przez Polskę niepodległości. Józef Piłsudski i Roman Dmowski.
Socjalista Józef Piłsudski urodził się 5 grudnia 1867 roku w Zułowie na Wileńszczyźnie. Pochodził z zubożałej szlachty litewskiej. Wychowany w polskiej tradycji patriotycznej. Po zamachu na cara Aleksandra III Piłsudski, choć nie był bezpośrednio związany z zamachem został w wieku 19 lat zesłany w 1887 r na 5 letnie zesłanie na Syberię. Jako członek PPS był redaktorem „Robotnika”.
Piłsudski przewidywał, że walka o niepodległość bez pomocy z zewnątrz nie ma żadnych szans na powodzenie, musi się odbyć przy korzystnej sytuacji międzynarodowej. W trakcie I wojny światowej, opowiedział się po stronie państw centralnych, czyli Rzeszy Niemieckiej i Cesarstwa Austro – Węgierskiego. Dopiero w chwili ostentacyjnego zlekceważenia sprawy polskiej przez Berlin i Wiedeń doprowadził do kryzysu przysięgowego w legionach. Berlinowi i Wiedniowi tak naprawdę nie zależało na polskiej niepodległości. Niemcy traktowali Polskę jako część układanki do pokonania Rosji a Piłsudskiego jako marionetkę (podobnie jak Lenin, który był tajną bronią Berlina do rozsadzenia Rosji od wewnątrz). W nocy z 21 na 22 lipca 1917 r. Piłsudski został aresztowany i osadzony w Magdeburgu. Po powrocie do Polski 11 listopada 1918 r. Piłsudski przejął z rąk Rady Regencyjnej władzę naczelną nad wojskiem. 14 Listopada Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu najwyższą władzę w państwie, a następnego dnia rozwiązała się. W maju 1926 dokonał zamachu stanu wprowadzając system władzy autorytarnej, stając się przywódcą obozu sanacji. 12 Maja 1935 zmarł. Józef Piłsudski był współtwórcą a raczej realizatorem niemożliwej w ówczesnych warunkach koncepcji państwa nazywaną koncepcją federacyjną.
Drugą a jednocześnie ważniejszą dla narodzin państwa Polskiego w XX w postacią był Roman Dmowski, szczególnie w sferze polskiej dyplomacji. Urodził się 9 sierpnia 1864r. w podwarszawskiej wówczas miejscowości Kamionek (dziś jedna z dzielnic Warszawy). W roku 1881 r. założył w warszawskim gimnazjum „Strażnicę”, tajną organizację uczniowską. W okresie studiów był członkiem założonej przez Ligę Polską organizacji Związku Młodzieży Polskiej (Zet). Organizacja Zet dążyła do rozbudzenia wśród Polaków świadomości narodowej. Od 1889 r. był także członkiem Ligi Polskiej. W 1893 r. zreorganizował tę organizację, która od tej pory nazywana była Ligą Narodową. Od lipca 1895 redagował organ ND „Przegląd Wszechpolski”. Za główne zagrożenie dla narodu polskiego uważał niebezpieczeństwo ze strony niemieckiej. Z tego powodu w okresie I wojny światowej za podstawę swej polityki uznał współpracę z Rosją i Ententą. W 1918 r. objął zwierzchnictwo nad tworzącą się pod dowództwem Józefa Hallera armią polską we Francji. 28 Czerwca 1919 r. Dmowski wraz z Paderewskim, jako dwaj polscy sygnatariusze podpisali w imieniu Polski Traktat Wersalski. Roman Dmowski poprzez swoje działania i swój wysiłek dyplomatyczny przyczynił się w szczególny sposób do odzyskania przez Polskę niepodległości. Gdyby zabrakło dyplomaty Dmowskiego i błękitnej armii Hallera, Polska nie znalazłaby się w obozie zwycięzców z pierwszej wojny światowej a co za tym idzie rozmowy toczone na konferencji pokojowej mogłyby być bardzo niekorzystne dla naszego kraju. To dzięki niemu i błękitnej armii Hallera a nie legionom Piłsudskiego znaleźliśmy się w obozie zwycięskich państw. W okresie międzywojennym był ministrem spraw zagranicznych oraz posłem na Sejm Ustawodawczy RP. Był współzałożycielem Narodowej Demokracji (endecji, ruchu narodowego) oraz głównym ideologiem polskiego nacjonalizmu. Zmarł 2 stycznia 1939 w Drozdowie. Dmowski stał w opozycji politycznej do Józefa Piłsudskiego. Stworzył odmienną koncepcję do koncepcji federacyjnej. Koncepcja Dmowskiego znana jest pod nazwą koncepcji inkorporacyjnej.
Koncepcja federacyjna Piłsudskiego zmierzała do zbudowania międzymorza nazywanego również trzecią Europa. Międzymorze częściowo było budowane już w okresie I Rzeczypospolitej poprzez politykę dynastyczną Jagiellonów. Jagiellonowie poprzez mariaże małżeńskie objęli swoim panowaniem również Czechy i Węgry. Tak więc trony Litwy, Korony polskiej, Czech i Węgier znalazły się w posiadaniu jednej dynastii, tworząc obszar nazywany mianem pax polonica. Był to obszar trój morza. Zamykał się wybrzeżem Bałtyku, Morza Czarnego i Adriatyku.
Prekursorem koncepcji federacyjnej w czasach nam bliższych był hrabia Adam Jerzy Czartoryski. Koncepcję swoją stworzył w okresie rozbiorowym. Według Czartoryskiego w Europie powinna powstać federacja obejmująca całą Europę środkową, zdolną przeciwstawiać się Imperium Carów. Rozważania Czartoryskiego miały swoje odbicie w pierwszej połowie XX w. W okresie przed uzyskaniem niepodległości przez nasz kraj część społeczeństwa polskiego skupiona wokół Józefa Piłsudskiego widziała nową odrodzoną Rzeczypospolitej w granicach z przed 1772 r. Miał to być twór federacyjny, czyli federacja niepodległych państw Polski, Ukrainy i Białorusi. Piłsudski widział nowe niepodległe państwo na wzór państwa Jagiellonów. Działania swoje opierał początkowo na państwach centralnych. Musiał z tego powodu zdawać sobie sprawę, że wspierając się w przyszłym konflikcie na państwach centralnych spowoduje to niewłączenie do Polski kresów zachodnich jak Wielkopolski czy Pomorza. Jednak dla ludzi pochodzących ze wschodnich terenów Rzeczypospolitej ważniejsze były kresy wschodnie, niewyobrażalne było widzieć Polskę bez Lwowa czy Wilna. Dla sporej części polskiego społeczeństwa Kijów czy Mińsk były również polskimi miastami (warto sobie przypomnieć, że na przełomie wieków ok. połowy populacji Kijowa mówiło po polsku).
W celu zabezpieczenia się przed Rosją Piłsudski myślał oderwać Ukrainę i Białoruś od Rosji, zarazem tworząc z nimi federację. Piłsudski chciał rozerwać Rosję po szwach narodowościowych. Sama koncepcja federacyjna nie była autorstwa Piłsudskiego. Największym teoretykiem, który propagował koncepcję federacyjną był Leon Wasilewski. Był on znawcą zagadnień wschodnich. Tematom wschodnim poświęcił wiele traktatów i prac popularnonaukowych. Józef Piłsudski był tylko praktycznym realizatorem tej koncepcji.
Sytuacja polityczna uniemożliwiła te plany. Narody Ukrainy i Białorusi nie były jeszcze na tyle gotowe by móc skutecznie przeciwstawić się Rosji. Jednocześnie zmiany w świadomości Ukraińców, Białorusinów czy Litwinów posunęły się tak znacząco, że często widziano większe zagrożenie ze strony Polski niż Rosji. Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej Ukraina i Białoruś zostały podzielone w trakcie rozmów pokojowych w Rydze miedzy Rosję a Rzeczpospolitą. Polska po traktacie ryskim zajęła obszar dużo mniejszy niż ten z 1772 r.
Powrót do koncepcji federacyjnej następuje na początku lat 30’ XX w. Wszystko rozpoczęło się od publikacji książki Stefana Gużkowskiego pt. „Imperium Jagiellonicum; Rzecz o Unii Wschodnio-Europejskiej”. Gużkowski proponował skonfederowanie państw od Finlandii na północy po Grecję na południu. Publikacja książki Gużkowskiego spowodowała powrót koncepcji federacyjnej w sferach rządowych. Początkowo zainicjowano stworzenie bloku obronnego między Polską, Rumunią i Węgrami. Kolejnym krokiem było stworzenie międzymorza, czyli balansu dla Europy zachodniej i dla państw faszystowskich. Tak powstała w zamierzeniach trzecia Europa. Według twórców tej koncepcji Europa Środkowa była zbyt rozdrobniona by liczyć się na arenie międzynarodowej. Z tego powodu powinna zjednoczyć się, aby zdobyć potencjał obronny i gospodarczy. Chcąc tego dokonać początkowy plan rozszerzono wsparciem Włoch i Jugosławii. Koncepcja jednak upadła z powodu zatargów terytorialnych między Polską a Czechosłowacją oraz Węgrami a Czechosłowacją. Dodatkowo upadek i rozbiór Czechosłowacji doprowadził do stworzenia odmiennej sytuacji geopolitycznej w Europie.
Powrót do prób budowy międzymorza nastąpił 11 listopada 1942 r., gdy podpisano deklarację konfederacji między Polską a Czechosłowacją. Śmierć Sikorskiego oraz nawiązanie przez Czechów współpracy z Rosją Sowiecką pogrzebały plany. Gwoździem do trumny było zakończenie II wojny światowej i podział na dwubiegunowy świat ze strefami wpływów USA i ZSRR.
Odmiennie od Piłsudskiego odrodzoną Polskę widział Roman Dmowski. Koncepcja, którą reprezentował i propagował miała innego ojca. Podobnie jak koncepcja Piłsudskiego, której ojcem był Leon Wasilewski, tak głównym ojcem koncepcji inkorporacyjnej forsowanej przez Dmowskiego był Jan Ludwig Popławski.
Koncepcja forsowana przez Narodową Demokrację po politycznej klęsce wyprawy kijowskiej Piłsudskiego oraz po rozgromieniu bolszewików walnie przyczyniła się według założeń Dmowskiego do ukształtowania wschodnich granic II Rzeczypospolitej.
Jan Ludwig Popławski widział w przeciwieństwie do obozu Piłsudskiego nową odrodzoną Polskę na osi północ południe, czyli na osi Pomorze Śląsk. Popławski napisał w 1899 r. „Ta przyszła Polska, dla której żyjemy i pracujemy, ta Polska, której być może nawet nie będziemy oglądać, ale którą zobaczą nasze dzieci i wnuki, nie byłaby wiele warta nie tylko bez Poznania, lecz także bez Śląska, bez dostępu do morza, a więc bez Gdańska i Królewca. Te ziemie, które obecnie należą do Prus, są niezbędnym warunkiem życia państwa polskiego, tak, jak obecnie są niezbędne dla utrzymania potęgi prusko-niemieckiej. (…) Zawsze i mocno pamiętać trzeba, że bez tych ziem Polska nie może istnieć, że choćby w innych granicach powstała, do opanowania tych ziem dążyć musi. Niemcy już to rozumieją – my nie wszyscy jeszcze”
Popławski stał w opozycji do głównego nurtu polskiej polityki sięgającej XIV a ukierunkowanej na kierunku wschodnim, gdzie główny wysiłek państwa polskiego polegał na pomocy Litwie w rywalizacji z Moskwą o panowanie na rozległych połaciach Rusi pozostawionych w próżni geopolitycznej po upadku Imperium Mongolskiego.
Wysiłek państwa skierowany na wschód spowodował brak zainteresowania władców Polski zachodnimi kresami, które po rozbiciu dzielnicowym odpadły od Korony. Mimo braku jedności z Polską tereny jak Śląsk opierały się germanizacji. Warto podkreślić, że jeszcze w XIX w. na terenach Śląska istniał polski regionalny folklor a w wielu miejscach np. na Dolnym Śląsku prosty lud posługiwał się polską gwarą. Również na północy Prusy, które nigdy nie były bezpośrednio w granicach Polski były silnie poddawane polonizacji. Według Popławskiego i Dmowskiego właśnie te ziemie miały decydować o sile państwa polskiego.
„Czas powrócić na drogę, którą trzebiły ku morzu krzepkie dłonie wojów Piastowskich”
– pisał Popławski w 1899 roku.
Według Popławskiego decydujące znaczenie dla gospodarki odrodzonej Polski miały stanowić bałtyckie porty. Z tego powodu widział Gdańsk i Królewiec w granicach Rzeczypospolitej. Gdański port był i jest zakończeniem najważniejszej naturalnej arterii transportowej, jaką jest Wisła. Z tego powodu cała rzeka powinna być pod kontrolą naszego państwa. „Wisła – pisał w 1903 roku – jest naszą najważniejszą, można powiedzieć, jedyną drogą wodną do morza i musimy dążyć do tego, aby w całym swoim biegu była polska. Można wyobrazić sobie przyszłe państwo polskie bez znacznej jego części, ale bez Prus Zachodnich byłoby ono dziwotworem politycznym i ekonomicznym, niezdolnym do rozwoju, nawet do dłuższego życia”. Według Popławskiego Polska nie powinna również rezygnować z Prus Wschodnich. Rozumował, że jeśli Polska zrezygnuje z roszczeń do terenów w Prusach Wschodnich pozostawiając je Niemcom to w dalszej perspektywie nie będzie można utrzymać dolnego biegu Wisły i Prus Zachodnich. „Polityka narodowa, poza zagadnieniami chwili bieżącej widząca dalsze perspektywy sprawy narodowej, powinna zwracać na Prusy Wschodnie szczególną uwagę. […] – i dalej – Prus Zachodnich nie można utrzymać bez Prus Wschodnich, ten więc kraj musi za wszelką cenę być polskim”
Według ideologów Narodowej Demokracji podstawą państwa będzie siła demograficzna. Z tego powodu dążyli do rozbudowania świadomości narodowej w społeczeństwie. Dotyczyło to całego obszaru kraju, czyli ziem etnicznie typowo polskich, jak i kresów. Na kresach w szczególności Litwa i Białoruś ze względu na małą gęstość zaludnienia nadawały się według Popławskiego do polonizacji.
W pierwszych latach XX w. Popławski z Dmowskim stworzyli wizję kształtu, wizję zasięgu naszego państwa. Na zachodzie państwo polskie powinno sięgać Dolnego Śląska i części Pomorza Zachodniego. Na wschodzie w zależności od sytuacji Popławski widział granice nawet w największym wariancie sięgające tych z przed 1772 r. W najbardziej śmiałym wariancie widział możliwość asymilacji Ukraińców i Białorusinów. Wariant maksymalny nie był jednak realny do zrealizowania z powodu dążeń do samostanowienia Rusinów. Plan minimalny, który można określić mianem przejściowym przewidywał włączenie w granice Polski Wielkopolski, Pomorza, Prus Wschodnich i Górnego Śląska, oraz Królestwa i Galicji. W granicach brakuje Wilna i Białegostoku. Opcja taka powodowałaby nieuchronny konflikt z Niemcami, co powodowało konieczność wsparcia przez Rosję w przyszłym konflikcie. Koncepcja w wersji minimum była również bardzo obca części społeczeństwu polskiemu pokroju Piłsudskiego, które nie mogłoby się pogodzić z utratą ziem ściśle związanych z polską kulturą i zamieszkałą przez Polaków. Wersja minimum była tylko opcją przejściową nawet dla przedstawicieli Narodowej Demokracji. Podkreślał to nawet Roman Dmowski „(…) przyszłe państwo polskie nie mogło sięgać do granic sprzed pierwszego rozbioru, z roku 1772, ale musiało i miało prawo wyjść swymi granicami poza obszar etnograficznie Polski. (…) Dla każdego, kto choć cokolwiek zrozumiał geografię polityczną Europy, musiało być jasne, że na tej ziemi, (…) położonej pomiędzy dwoma wielkimi państwami, między Niemcami a Rosją, miejsca na małe, słabe państewko nie ma. Tu może istnieć tylko państwo wielkie”.
Roman Dmowski w przeciwieństwie do federacjonistów widział brak możliwości do powrotu granic Rzeczypospolitej z przed 1772 r. Wiedział, że zmiany w świadomości Litwinów czy Rusinów posunęły się tak znacząco, że nie będzie możliwości budować i żyć na równych prawach w jednej Rzeczypospolitej. W państwie wielonarodowościowym Dmowski dostrzegał brak możliwości skutecznie funkcjonującego parlamentu, – „Ale co by powiedzieli, gdyby zapytano, jak sobie wyobrażają funkcjonowanie parlamentu polskiego na tym obszarze i z takim składem ludności?… Bo przecie w dzisiejszych czasach nie można było myśleć o odbudowaniu Polski z konstytucją XVIII wieku”.
Wieś mówiła po polsku w Wielkopolsce – na Podolu zdecydowanie nie. Narodowa Demokracja opierając się na warstwach najniższych, na ludzie wiejskim, widziała polską granicę wschodnią w granicach możliwości asymilacyjnych. Dmowski widział nasze państwo w bardziej jednorodnym składzie etnicznym. Tereny nadające się do przyłączenia do Polski to te, gdzie mniejszości narodowe ze względu na wielkość populacji nadają się do polonizacji.
Głównym akcentem myśli geopolitycznej Dmowskiego jak i całego obozu Narodowej Demokracji była antyniemieckość. Był to jeden z głównych powodów, dla którego Dmowski nie widział możliwości istnienia niepodległej Ukrainy. Według niego Ukraina ze względu na położenie geopolityczne, więzi gospodarczych i mniejszości narodowych zamieszkujących Ukrainę była by ściśle związana z Niemcami.
Od czasów Dmowskiego najważniejszym czynnikiem budowania państwa był czynnik demograficzny. Rozszerzanie granic uzależniano od procentowego udział narodowości polskiej. Państwo powinno posiadać, co najmniej 75% obywateli narodowości polskiej. Za niebezpieczną sytuację uważano już 25 % udziału mniejszości narodowościowych. Stwarzało to już niebezpieczeństwo dla składu etnicznego polskiego sejmu i jego pracy.
Z perspektywy czasu widzimy, że obie koncepcje nie były możliwe w pełni do zrealizowania. Koncepcja federacyjna ze względów narodowościowych i sytuacji geopolitycznej ówczesnej Europy, w której zaczęły wyłaniać się nowe narody niewidzące możliwości wspólnej koegzystencji w jednym sfederowanym państwie. Koncepcja inkorporacyjna, miała większe realne szanse na realizację. Roman Dmowski słusznie przewidywał, że istnienie państwa polskiego będzie zależało od demografii. Mylił się jedynie, co do możliwości asymilacyjnych na wschodnich kresach. Koncepcja Endecji nie mogła być w pełni zrealizowana ze względów narodowościowych, czego odzwierciedleniem były napięte stosunki polsko-ukraińskie na kresach wschodnich, które w swym apogeum doprowadziły do rzezi wołyńskiej.
Współczesna Rzeczypospolita podobnie jak przed wiekiem leży między dwoma silnymi sąsiadami. Jednak współczesne warunki geopolityczne są odmienne. Nasz kraj jest jednolity narodowościowo, graniczymy z nowymi państwami na wschodzie, miejsce Prus Wschodnich zajęła Rosja, czerwona zaraza przeniosła się z Rosji do zachodniej Europy. Jedno nie zmieniło się przez te lata. Tak jak mówił R. Dmowski w tym miejscu Europy nie ma miejsca na słabe i małe państwo. Z tego powodu musimy sami wypracować współczesną koncepcję naszego państwa dostosowaną do współczesnych realiów geopolitycznych. Jednak nie uniemożliwia to czerpania z dorobku naszych przodków. Uczmy się na ich błędach a nie na swoich.
Piotr G. Żurek
Materiał dostępny również na moim blogu
Moje motto: "Nie pytaj co dał mi mój kraj, spytaj siebie, co ja dałem swojemu krajowi". Jestem współtwórcą i i jednym z liderów Stowarzyszenia - Suwerenność, Pamięć, Tożsamość. Z przekonania po części monarchistą, konserwatystą i narodowcem. Z powodu chęci budowania silnej i suwerennej Ojczyzny zaangażowałem się w działalność społeczno-polityczną. Moje teksty można przeczytać również na moim blogu crusader1973.blogspot.co.uk oraz na https://www.salon24.pl/u/crusader1973/
Jeden komentarz