Bez kategorii
Like

INKA… Dziecko prawie, zderzone z UB-cką machiną…

21/05/2012
518 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Lech Makowiecki: To nie jest jakaś tam prehistoria. To nie działo się dawno temu. Żyją jeszcze ludzie odpowiedzialni za tamte zbrodnie. Niektórzy nawet nieźle sobie radzą.

0


Jedni – przemili i spokojni staruszkowie, dożywają w dostatku,  wśród gromadki wnuków i prawnuków…

Inni – wciąż butni w poczuciu swej bezkarności, nie hamują się nawet w obliczu byłych ofiar, spotykanych na nielicznych procesach sądowych.

Wtedy łamali ludzi fizycznie, teraz niszczą ich pogardą, stokroć boleśniejszą od razów…

Walczymy o uznanie prawdy o zbrodniach i ukaranie morderców z  Katynia,  banderowskich oprawców z Wołynia, hitlerowskich „rzeźników” z Auschwitz…

Dlaczego wciąż NIE CHCEMY (mając ich na wyciągnięcie ręki) osądzić katów z UB?

Dlaczego?!!!

Może Bóg wam kiedyś wybaczy.
Ja, nigdy…

Lech Makowiecki

P.S. Z cyklu znalezione w sieci – kolejny dowód na to, że te same ballady można odczytywać na różne sposoby… Z płyty „Katyń 1940” – utwór „Błogosławiony płynie czas”…

 
Danuta Siedzikówna ps. "Inka", nazwisko konspiracyjne Danuta Obuchowicz (ur. 3 września 1928 we wsi Guszczewina(Olchówka?) k. Narewki, pow. Bielsk Podlaski, zm. 28 sierpnia 1946 w Gdańsku) sanitariuszka 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK. W 1946 w 1. szwadronie Brygady działającym na terenie Pomorza.
Była córką leśniczego i żołnierza armii Andersa, Wacława Siedzika (zmarłego w Teheranie w 1942) i Eugenii z Tymińskich (zamordowanej przez Gestapo we wrześniu 1943). Uczyła się w szkole powszechnej w Narewce, a podczas wojny w szkole sióstr salezjanek w Różanymstoku k. Dąbrowy Białostockej. Po zamordowaniu przez Gestapo jej matki, razem z siostrą Wiesławą wstąpiła do AK (przysięgę złożyła w grudniu 1943 lub na początku 1944), gdzie odbyła szkolenie medyczne. Po przejściu frontu podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka. Wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została w czerwcu 1945 aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem przez grupę NKWD-UB (działającą z polecenia zastępcy szefa WUBP w Białymstoku, Eljasza Kotonia). Została uwolniona z konwoju przez operujący na tym terenie patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa" (podkomendnych "Łupaszki"), następnie jako sanitariuszka podjęła służbę w oddziale "Konusa", a potem w szwadronach por. Jana Mazura "Piasta" i por. Mariana Plucińskiego "Mścisława". Przez krótki czas jej przełożonym był także por. Leon Beynar "Nowina", zastępca "Łupaszki", znany później jako Paweł Jasienica. Danuta Siedzikówna przybrała wówczas pseudonim "Inka".

Na przełomie 1945/1946, zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w powiecie ostródzkim. Wczesną wiosną 1946 nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Po śmierci "Żelaznego", zabitego podczas obławy UB 24 czerwca 1946, została wysłana przez jego następcę, ppor. Olgierda Christę "Leszka" po zaopatrzenie medyczne do Gdańska i tam aresztowana przez UB rankiem 20 lipca 1946, a następnie umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny. W śledztwie była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 21 sierpnia i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami "Inki" było: Niech żyje Polska! Niech żyje "Łupaszko"! Miejsce pochówku ciał nie jest znane.

otrzymałem mailem

0

Bez kategorii
Like

INKA… Dziecko prawie, zderzone z UB-cką machiną…

13/02/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
no-cover

To nie było dawno temu. Żyją jeszcze ludzie odpowiedzialni za tamte zbrodnie. Niektórzy nawet nieźle sobie radzą. Jedni – przemili i spokojni staruszkowie, dożywają w dostatku, wśród wnuków i prawnuków… Inni – wciąż butni w poczuciu swej bezkarności, nie hamują się nawet w obliczu byłych ofiar, spotykanych na nielicznych procesach sądowych. Wtedy łamali ludzi fizycznie, teraz niszczą ich pogardą, stokroć boleśniejszą od razów… Walczymy o uznanie prawdy o zbrodniach i ukaranie morderców z Katynia, banderowskich oprawców z Wołynia, hitlerowskich „rzeźników” z Auschwitz… Dlaczego wciąż NIE CHCEMY (mając ich na wyciagnięcie ręki) osądzić katów z UB? Dlaczego?!!! Może Bóg wam kiedyś wybaczy. Ja, nigdy… Lech Makowiecki P.S. Nie całkiem źle jest z tą misją w TVP, jeśli powstają takie programy… Poniżej – twórcza wizja […]

0


To nie było dawno temu. Żyją jeszcze ludzie odpowiedzialni za tamte zbrodnie.

Niektórzy nawet nieźle sobie radzą.

Jedni – przemili i spokojni staruszkowie, dożywają w dostatkuwśród wnuków i prawnuków… Inni – wciąż butni w poczuciu swej bezkarności, nie hamują się nawet w obliczu byłych ofiar, spotykanych na nielicznych procesach sądowych.

Wtedy łamali ludzi fizycznie, teraz niszczą ich pogardą, stokroć boleśniejszą od razów…

Walczymy o uznanie prawdy o zbrodniach i ukaranie morderców z Katynia, banderowskich oprawców z Wołynia, hitlerowskich „rzeźników” z Auschwitz…

Dlaczego wciąż NIE CHCEMY (mając ich na wyciagnięcie ręki) osądzić katów z UB?

Dlaczego?!!!

Może Bóg wam kiedyś wybaczy.

Ja, nigdy…

Lech Makowiecki

P.S. Nie całkiem źle jest z tą misją w TVP, jeśli powstają takie programy…

Poniżej – twórcza wizja nieznanego mi internauty: "Błogosławiony płynie czas" na kanwiemojej ballady i fragmentów filmu dokumentalnego. A może by tak wychwytywać takich wrażliwych ludzi i … zatrudniać ich w TVP?

 

 

 

0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758