Wczoraj i dzisiaj usłyszeliśmy bardzo dużo o sukcesach szczególnie Tuska i Sikorskiego w realizacji Partnerstwa Wschodniego ale gdy się tym sukcesom przyjrzeć to przypominają one wydmuszkę
1. W Warszawie odbywa się 2 dniowy szczyt Partnerstwa Wschodniego. Miał się wprawdzie odbyć wiosną podczas prezydencji węgierskiej ale ze względu na natłok wydarzeń (szczyt grupy G-8 , 50-lecie powołania OECD) trudno było dla niego znaleźć miejsce w kalendarzu i Węgrzy z ochotą oddali przeprowadzenie tego szczytu także ze względów oszczędnościowych (ich przewodnictwo było niezwykle skromne pod względem finansowym).Partnerstwo Wschodnie to program zacieśnienia współpracy pomiędzy Unią Europejską, a krajami powstałymi po rozpadzie Związku Radzieckiego: Białorusią, Mołdawią, Armenią, Azerbejdżanem, Gruzją i Ukrainą.
Krajom tym UE zaproponowała utworzenie strefy wolnego handlu, podpisanie układów o stowarzyszeniu ( pierwsza ma być taka umowa z Ukrainą), ułatwienia wizowe dla ich obywateli, a także współfinansowanie programów pomocowych na kwotę 600 mln euro do roku 2013.
Za ojców Partnerstwa Wschodniego uważa się Polskę i Szwecję, choć jest to tylko rozszerzenie koncepcji wciągania krajów postradzieckich w orbitę zainteresowania UE jakie forsowali Niemcy podczas swojej prezydencji ( wtedy właśnie zostały wynegocjowane zręby układu stowarzyszeniowego UE-Ukraina w postaci pakietu ETS+). Polska i Szwecja rozszerzyły zastosowanie tego pomysłu wobec 5 pozostałych byłych republik Związku Radzieckiego.
Program ogłosiła KE na jesieni 2008 roku, a rozpoczęła jego realizację prezydencja czeska w 2009. Mimo upływu już trzech lat jego realizacja idzie jak po grudzie, momentem zwrotnym było gospodarcze zbliżenie Niemiec i Rosji, zwieńczone budową Gazociągu Północnego.
2. Rosja od początku była temu programowi przeciwna i wprawdzie ten sprzeciw nie był wyrażany publicznie ale posunięcia Prezydenta Putina a później Premiera Putina zmierzały do tego aby ten program był zwyczajną fikcją.
Stąd oddziaływania oficjalne i nieoficjalne na kraje postradzieckie, utrudnienia w ich handlu z Rosją i jednocześnie propozycje gospodarcze takie jak strefa wolnego handlu pomiędzy Rosją i Ukrainą.
Po wojnie rosyjsko- gruzińskiej stało się jasne, ze Rosja jest gotowa użyć nawet siły militarnej jeżeli sprawy w jej najbliższym otoczeniu nie idą po jej myśli. Zajęcie dwóch prowincji gruzińskich i ich trwała okupacja przez Rosję przy braku stanowczości UE (nie zostało zrealizowane przecież porozumienie pomiędzy Rosją i UE wynegocjowane przez Nikolasa Sarkozy o wycofaniu wojsk rosyjskich z Abchazji i Południowej Osetii), pokazuje że wiodące kraje UE wolą raczej handlować z Rosją niż upominać się o integralność terytorialną Gruzji.
Partnerstwo Wschodnie zostało zepchnięte w UE na margines, a i rząd Tuska po zasadniczej zmianie naszej polityki w stosunku do Rosji , robi więcej szumu wokół tej idei (szczególnie ten szczyt będzie takim szumem), niż podejmuje praktycznych kroków aby to partnerstwo urzeczywistniać.
3. Chwalimy się zakończeniem negocjacji w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą podczas naszej prezydencji ale w tej sprawie nic nie jest ciągle pewne. Ostatnio mówi się, że być może jej parafowanie odbędzie się grudniu ale w tej sprawie pojawia się coraz więcej wątpliwości. A do jej ewentualnej ratyfikacji przez wszystkie kraje UE dojdzie dopiero za parę lat.
Program ułatwień wizowych legł w zasadzie w gruzach skoro kilka starych krajów UE, chce zamrożenia funkcjonowania strefy Schengen, a członkowie UE Bułgaria i Rumunia nie mogą się od 4 lat doprosić do objęcia ich obywateli ruchem bezwizowym.
O relacjach z UE z Białorusią nie ma nawet co wspominać, a zmienna polityka Tuska i Sikorskiego wobec Łukaszenki wprowadziła tutaj totalny chaos i zamieszanie.
Tusk zdecydował się nawet położyć na ołtarzu poprawy stosunków z Białorusią Andżelikę Borys szefową Związku Polaków na Białorusi(choć to od jej obrony zaczął marsz po władzę w Polsce) ale i to nie pomogło i w obradach Partnerstwa w Warszawie ten kraj nie uczestniczy.
4. Wczoraj i dzisiaj usłyszeliśmy bardzo dużo o sukcesach szczególnie Tuska i Sikorskiego w realizacji Partnerstwa Wschodniego ale gdy się tym sukcesom przyjrzeć to przypominają one wydmuszkę, piękna skorupka w postaci 2-dniowego szczytu w Warszawie kosztującego ładne parę milionów złotych, a w środku przeraźliwa pustka.
To jednak nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem bo z realizacją tego programu jest dokładnie tak z realizacją zapowiedzi Tuska sprzed 4 lat. PR i tylko PR, a więc ładna skorupka a w środku pusto. Po prostu wydmuszka.