Dlaczego właśnie teraz, gdy kryzys w strefie Euro bardzo się pogłębia, rząd Tuska zaczyna przeć do wejścia do tej strefy?
Polska uniknęła jak do tej pory kryzysu głównie dlatego iż ma własną walutę, której kurs mógł się dostosowywać i jednocześnie oddziaływać na wymianę z zagranicą. Najprostszym przykładem tego jest to że jak polska gospodarka słabła, słabła też i złotówka, i od razu zakupy z zagranicy rosły – dokonywane zarówno przez handlowców z Niemiec czy Francji, jak i przez poszczególnych Niemców czy Słowaków czy Litwinów dokonujących detalicznych zakupów w polskich obszarach przygranicznych.
O tym jak kosztowne jest przyjęcie Euro za oficjalną walutę, lub choćby nawet ustanowienie sztywnego kursu wymiany – przekonali się naocznie Słowacy i Litwini. Dlaczego więc właśnie teraz, gdy kryzys w strefie Euro bardzo się pogłębia, rząd Tuska zaczyna przeć do wejścia do tej strefy?
Wiadomo przecież że z wejściem do strefy Euro pojawi się wymóg łożenia funduszy na jej podtrzymanie, a więc po prostu transfer środków do Grecji, Hiszpani i Włoch, a w niedalekiej przyszłości także i Francji, która dzięki parciu do socjalizmu przez Hollande’a sama będzie niedługo potrzebować pomocy. Wiadomo także że Polacy są dużo biedniejsi od Greków czy Hiszpanów, nie mówiąc już o Włochach czy Francuzach. Dlaczego biedni Polacy mają się składać na bogatszych obywateli innych krajów?
Rząd Tuska tłumaczy to tym że trzeba ratować Europę, bo “bez Euro nie będzie wspólnej Europy”. Jest to oczywista wymówka, bo Wspólna Europa istniała jakiś czas temu bez Euro, i na pewno bez problemu mogłaby istnieć dalej – wystarczyłyby granice otwarte na przepływ ludzi i dóbr. Więc chodzi tu jednak o coś innego.
Wiadomo jest że koszty podtrzymania Euro spadają w coraz większym stopniu na barki tzw krajów Północy, jak Niemcy, Holandia, czy Finlandia. Niby i Grecja i Hiszpania i Włochy też się dokładają, ale to tylko pozory bo co dają jedną ręką jako składki na fundusz Euro to drugą zabierają z powrotem z nadwiązką w postaci różnych form pomocy. A gdy dołączy do nich niedługo i Francja, to tego już raczej bogatsze kraje z Północy nie wytrzymają. Dlatego liczy się każda nawet najmniejsza pomoc w podtrzymywaniu Euro.
Trzeba też pamętać że ta pomoc dla Grecji czy Hiszpanii to to jest w sumie pomoc dla niemieckich czy francuskich banków które pożyczyły im pieniądze. Owszem, te kraje dostają pomoc, ale idzie ona głównie na spłatę zaciągniętych wcześniej długów, przeciętny Hiszpan czy Grek raczej tych pieniędzy nie powącha. Dlaczego więc Tusk prze teraz właśnie do Euro?
To są tylko hipotezy, ale najbardziej prawdopodobne wydają się dwie. Jedna to taka że ktoś mu obiecał dobrą posadę w europejskiej biurokracji, gdy już przestanie być polskim premierem. To by znaczyło że chce sprzedać za przysłowiową garść srebrników dobro reszty Polaków. Inna to taka że są w Berlinie (tak jak i w Moskwie) kopie wszystkich dawnych dokumentów PRL-u, i ci co teraz tak naprawdę prowadzą w Polsce politykę, czy to pod dyktando Berlina czy Moskwy, dostali takie polecenia i przekazali je Tuskowi. A jak jest napradę to tylko on sam mógłby odpowiedzieć, o ile ktoś się ośmieli zgłosić taką interpelację w Sejmie.