Zbliżają się „WYBORY”
Już wiadomo, że wybory parlamentarne odbędą się 9 października i nic tego nie zmieni. Ci, którzy uważnie śledzą doniesienia niezależnych mediów, wiedzą, że dzięki „sztuczkom” PKW nie wszyscy będą mogli w nich wystąpić lub nie będą mogli wystawić tylu kandydatów ilu by chcieli, a w ogóle nie ma pewności, że te wybory będą przeprowadzone zgodnie z Kodeksem Wyborczym czy Konstytucją RP. Dotychczasowe sondaże, które są jakie są, ale raczej nie „myliły” się dotychczas więcej niż ok. 5% (czasem bardzo ważnych 5%, bo dających np. mandaty PSL czy Samoobronie ale wg stosowanej metody przeliczania głosów na mandaty do Semu, oznaczających góra ok. 30 mandatów) czyli nowe wybory niewiele zmienią w układzie sił w Sejmie. Czy np. koalicja PO + SLD, czy PO + SLD + PSL (bo aktualny Prezydent RP, już zapowiedział, że nie musi wyznaczyć lidera wygrywającej partii jako nowego premiera, to pewnie na wypadek, jakby wygrał „niekoalicyjny” PiS, a na wygraną PiS-u powyżej ok. 43%, dających ponad 230 mandatów też się nie zanosi) coś zmieni w kraju na lepsze? Można być raczej pewnym, że „nowy” rząd, mający kolejne 4 lata, utrwali dotychczasowe swoje osiągnięcia i przeprowadzi nas z „sukcesem” przez zapowiadany kryzys, sięgając, jak dotychczas, do kieszeni obywateli, w tym tych nie najbogatszych, nie wysilając się na jakieś „rewolucyjne” ale niepewne (dla siebie i swoich popleczników, oczywiście) rozwiązania. Czyli pod koniec kadencji będziemy, jako ogół obywateli, ubożsi o kolejne przedsiębiorstwa, nieruchomości (może wreszcie uda się „demokratycznie wybranym reprezentantom narodu” dobrać do lasów i zmienić je wreszcie z „niczyich” na „czyjeś” (tylko czyje?), będą mieli przecież na to 4 lata!) i prawa obywatelskie (dostęp do informacji już udanie „hołocie” ograniczyli) itp. itd. ale za to z szerszym dostępem do miejsc pracy w wielkich koncernach, rozliczających się z podatków głównie na przysłowiowych „Kajmanach”, no może na bardziej „cywilizowanych” warunkach „zmodernizowanego” Kodeksu Pracy i przybliży nas do „raju” strefy Euro i zarządów EBOR i MFW, nie wspominając o szerokim dostępie naszych rolników do „sprawdzonych” i „doskonałych” nasion, jakie stosowane są przez „cywilizowanych” farmerów w USA, z zaprzestaniem „bezsensownego i kosztownego” gromadzenia jakichś, nikomu już niepotrzebnych, archaicznych materiałów siewnych.
Polska naprawdę jest w potrzebie
Ta „świetlana” przyszłość wydaje się nieuchronna, ale możemy spróbować coś jeszcze z tym zrobić! Tylko jak? Głosowanie na jakąkolwiek partię nie przyniesie ŻADNEGO efektu, tak jak nie przyniosło dotychczas. Akcje promocyjne, jakiegoś konkretnego nowego, ugrupowania nie dadzą też w tym stanie prawnym już ŻADNEGO efektu (za mało czasu, za mało środków, za mały dostęp do mediów), w Sejmie znajdą się tyko te cztery partie jakie były, z ew. „ozdobą”, składającą się ze współpracowników Palikota, JKM lub ew. PJN-u, bez możliwości REALNEGO ich wpływu na rządy. Sugerowany tu i ówdzie bojkot wyborów również będzie bezskuteczny, bo choćby z frekwencją 30 % wybory się odbędą i nowy Sejm i rząd będą wybrane, a jedną z pierwszych akcji propagandowych będzie ogłoszenie, że ci co nie byli głosować to popierają dotychczasową politykę rządu, bo gdyby nie popierali to by poszli i zagłosowali przeciw.
Jest, moim zdaniem, doskonały i prosty sposób na „poinformowanie” rządzących elit, że nie mają poparcia większości obywateli i tym samym danie do zrozumienia opinii społecznej w kraju i na świecie, że Sejm i rząd utraciły legitymizacje. Należy rozpropagować, możliwie szeroko, bo oficjalne media tego nie zrobią (czy wiemy dlaczego?), że istnieje możliwość oddania głosu NIEWAŻNEGO! Ci co idą na wybory i oddają głos nieważny (zalecam przekreślenie pierwszej, lub innej strony DUŻYM KRZYŻYKIEM, pod żadnym pozorem nie wrzucać do urny czystej karty do głosowania!) NA PEWNO nie popierają aktualnego układu politycznego, jaki by on nie był! Przy masowej obecności niezadowolonych wyborców, oddających głosy nieważne, jest możliwość przegłosowania „twardych elektoratów wielkiej czwórki” (wstępnie, jak oszacowałem w swoim środowisku, jest to możliwe przy frekwencji powyżej 60%, co jest możliwe, bo już bywały większe) i szanowna PKW musiała by ogłosić wyniki np.: frekwencja wyniosła 62%, głosów nieważnych 51% … Co to oznacza? Sejm i rząd powstanie, ale będzie w zasadzie NIELEGALNY bo bez LEGITYMIZACJI!!! I to będzie doskonały wstęp do działań, które będą zmierzać do naprawy Rzeczypospolitej czego sobie i wszystkim podobnie myślącym życzę.
janpol
Jeden komentarz