Bez kategorii
Like

Ile kosztuje milion Żydów?

08/12/2012
1028 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Gotów jestem sprzedać wam milion Żydów, krew za pieniądze, pieniądze za krew. Możecie ich zabrać z jakiego chcecie kraju, gdziekolwiek ich znajdziecie. Kogo chcecie ocalić?

0


Czy Eichmann był gotów zamknąć Auschwitz?

 

19 marca 1944 r. niemieckie jednostki wojskowe wkroczyły na terytorium Węgier. Tego dnia końca dobiegła nie tylko względna niezależność dotychczasowego sojusznika Niemiec, ale też bezpieczeństwo zamieszkujących na Węgrzech Żydów. Nazistowski rzeźnik Adolf Eichmann już przygotowywał się do eksterminacji setek tysięcy ludzi, kiedy nagle wywęszył nosem znacznie lepszą okazję. Zamiast zabijać węgierskich Żydów, postanowił ich… sprzedać.

 8 maja 1944 r. w gabinecie Eichmanna pojawił się Joel Brand, reprezentujący Komitet Pomocy i Ocalenia. Była to syjonistyczna organizacja, pomagająca dotychczas Żydom w ucieczce z okupowanej Europy na Węgry i dalej. Podczas rozmowy usłyszał on z ust swego gospodarza szokującą propozycję, o której pisze w swej książce „Misja Wallenberga” Alex Kershaw.

Obersturmbannführer miał powiedzieć:

 Gotów jestem sprzedać wam milion Żydów, krew za pieniądze, pieniądze za krew. Możecie ich zabrać z jakiego chcecie kraju, gdziekolwiek ich znajdziecie – z Węgier, z Polski, ze wschodnich terytoriów, z Theresienstadtu, Auschwitz, skąd się wam podoba. Kogo chcecie ocalić? Mężczyzn płodzących potomstwo? Kobiety, które mogą je rodzić? Dzieci? Starców? Niech pan siada i odpowie.

Brand zaskoczony taką ofertą „handlową”, która podobno wyszła od samego Heinricha Himmlera, odrzekł, że Komitet jest gotów zapłacić okup za każdego Żyda, jeżeli to miałoby ocalić ich przed eksterminacją.

Szybko okazało się jednak, że Eichmannowi wcale nie chodziło o pieniądze Komitetu czy węgierskie towary. Oczekiwał on od Branda, że ten uda się zagranicę w celu nawiązania kontaktu z organizacjami syjonistycznymi oraz aliantami, a następnie wróci na Węgry z konkretną, dostatecznie sowitą propozycją.

Joel Brand. Był gotów dać Himmlerowi dziesięć tysięcy ciężarówek za życie miliona ludzi...

Joel Brand. Był gotów dać Himmlerowi dziesięć tysięcy ciężarówek za życie miliona ludzi…

Obersturmbannführer miał wziąć na siebie załatwienie koniecznych do podróży dokumentów. Brand, nie mogąc podjąć tak ważnych decyzji samodzielnie, poprosił o czas na skontaktowanie się z członkami Agencji Żydowskiej. Nad wyraz dobroduszny Eichmann nie miał nic przeciwko.

Dziesięć tysięcy ciężarówek za milion Żydów

Dwa dni później (10 maja) Brand znów został wezwany do gabinetu człowieka mającego w swych rękach życie setek tysięcy ludzi. Otrzymawszy aprobatę Agencji Żydowskiej na podjęcie negocjacji ze zbrodniarzem, zakomunikował on Eichmannowi, że jest gotów natychmiast wyjechać i że najprawdopodobniej będzie w stanie zaproponować mu pokaźną kwotę w obcej walucie. SS-man po raz kolejny stwierdził, że nie interesują go pieniądze, zwracając się do zaskoczonego Branda:

– Dajcie mi dziesięć tysięcy ciężarówek, a ja dam wam milion Żydów. Może pan przekazać aliantom absolutną gwarancję co do mojego słowa honoru, że te ciężarówki nie zostaną nigdy wykorzystane na Zachodzie. Są potrzebne do wyłącznego użytku na froncie wschodnim.

Na pytanie Branda jakie są gwarancje, że milion Żydów faktycznie odzyska wolność, Obersturmbannführer oświadczył:

– Jeśli wróci pan ze Stambułu z wiadomością, że oferta została przyjęta, zamknę Auschwitzi odstawię na granicę dziesięć procent z obiecanego miliona. Będziecie mogli zabrać sto tysięcy Żydów, a potem przyprowadzić mi tysiąc ciężarówek. Będziemy kontynuować wymianę w taki właśnie sposób – tysiąc ciężarówek za każde sto tysięcy Żydów. Nie możecie prosić o nic bardziej sensownego.

Wysłuchawszy tej propozycji nie do odrzucenia, Brand udał się do wyjścia, zanim jednak dotarł do drzwi Eichmann rzucił jakby od niechcenie, że powinien się pospieszyć, gdyż on nie żartuje.

Czy tragedii węgierskich Żydów zesłanych do Auschwitz można było zapobiec? Czy niemiecki zbrodniarz dotrzymałby danego słowa?

Czy tragedii węgierskich Żydów zesłanych do Auschwitz można było zapobiec? Czy niemiecki zbrodniarz dotrzymałby danego słowa?

Nie układamy się z wrogiem

Joel Brand nie tracąc czasu wyjechał do Stambułu, pozostawiając w Budapeszcie żonę jako zakładniczkę. W Turcji miało dojść do spotkania z Mosze Szarettem, który stał w tym czasie na czele Agencji Żydowskiej. Ten jednak nie przybył, w związku z czym Brand wyruszył do syryjskiego miasta Aleppo, gdzie miał nadzieję skontaktować z przedstawicielami aliantów, aby przedyskutować z nimi ofertę Eichmanna. Na miejsce dotarł 10 czerwca, lecz nawet nie zdążył wysiąść z pociągu, gdy podszedł do niego nieznajomy Anglik. Po upewnieniu się, że ma on do czynienia z Brandem wyprowadził go z pociągu, przed którym czekał już jeep z włączonym silnikiem. Brand został siłą wepchnięty do samochodu i zawieziony do koszar. Jak się okazało, porwał go brytyjski wywiad.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Alexa Kershawa pt. "Misja Wallenberga. Pojedynek z Eichmannem o życie 100 000 Żydów" (Znak Literanova, 2011).

Artykuł powstał w oparciu o książkę Alexa Kershawa pt. "Misja Wallenberga. Pojedynek z Eichmannem o życie 100 000 Żydów" (Znak Literanova, 2011).

Następnego dnia w luksusowej willi odbyło się spotkanie z brytyjskimi oficerami. Brand wyjaśnił im szczegółowo propozycję złożoną przez Eichmanna i prosił o uwolnienie, aby mógł wypełnić swoją misję. Brytyjczycy mieli jednak wobec niego inne plany. Został przewieziony do Kairu, gdzie przez szereg dni poddawano go wielogodzinnym przesłuchaniom. Uczestnikiem jednego z takich „seansów” miał być brytyjski minister  rezydent na Bliskim Wschodzie – prywatnie przyjaciel Winstona Churchilla – Lord Moyne. Według słów Branda powiedział on: Cóż ja mogę począć z tym milionem Żydów? Gdzie mam ich umieścić?

Podobny ton pobrzmiewa w raporcie wysłanym przez Brytyjczyków do amerykańskiego Departamentu Stanu,który przytacza w swojej książce Alex Kershaw. Czytamy w nim:

Jeżeli założyć, że propozycja została wystosowana przez Gestapo w formie, w jakiej nam ją przekazano, wygląda na typowy przypadek szantażu lub wojny politycznej… Pośrednia sugestia, że mielibyśmy przyjąć na siebie odpowiedzialność za utrzymanie dodatkowego miliona osób, jest równoznaczna z poproszeniem aliantów o zawieszenie kluczowych operacji wojskowych.

Ostatecznie o odmowie zdecydowała przede wszystkim niechęć Roosvelta i Churchilla do podejmowania jakichkolwiek działań, które mogłyby wyglądać na układania się z wrogiem. Przynajmniej takie wyjaśnienie podał 6 lipca 1944 w rozmowie z Mosze Szarettem brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden.

Oczywiście należy wątpić w dobre intencje Eichmanna (a właściwie Himmlera). Ale może warto było podjąć z nimi grę, która mogłaby zaowocować wstrzymaniem deportacji albo nawet zamknięciem obozu w Auschwitz?

Źródło:

0

night rat

37 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758