Ile jeszcze afer Watergate wybuchnia zanim ludzie zauwązą potworność rzadów PO?
Nie wiem jakie są powiązania mafijne PO z Pruszkowem. Nie wiem kto załatwiał kokainę Drzewieckiemu. Nie mam zielonego pojęcia co zeznał „Broda”. Wiem jedno, w Polsce mamy znieczulicę społeczeństwa na wybryki rządzących lub boskie wręcz miłosierdzie i biblijną moc przebaczania mimo wszystko.
Afera hazardowa. To było coś. Potknięcie rządu. Wtedy niczym ropa z potwornej, zgnitej rany, jaką jest rząd, wypłynęło „kolesiostwo” i nepotyzm. Wtedy na samym początku, gdy afera wyszła myślałem, że to będzie huczny upadek rządu. Potknięcie, które skończy się rozwalonym kolanem i końcem wyścigu. Oczywiście w pierwszych chwilach PO zaprzeczało, i broniło się atakiem. Krzyczeli w mediach na Kamińskiego, który aferę wywołał. Strach przed upadkiem był ogromny. Jednak Tusk do błędu nigdy się nie przyznał, odchodząc. PO dalej szło w zaparte. Twierdzili, że to jakiś podstęp i sprawy nie zauważali. Nie czuli pokory przed tym co się stało. Nie zauważyli tego, że naruszyli tępą wierność społeczeństwa, głównie swojego elektoratu, w swoją nieomylność i troskę o kraj. Nie spostrzegli, że to co się stało jest prawdziwą aferą, a nie tylko jakimś szybko znikającym mięsem medialnym. Media również nie drążyły tego tematu, w takim stopniu jak powinny, czy z taką częstotliwością jak w przypadku sztucznych afer PiS, czy innych partii.
Prawie dwa lata po ujawnieniu afery hazardowej jej główni bohaterowie nie ponieśli żadnych konsekwencji, prócz zwolnienia z państwowych stanowisk. Zwolnienie Drzewieckiego i wyrzucenie z funkcji przewodniczącego klubu parlamentarnego Chlebowskiego było podstawową formą kary. Bez niej żylibyśmy w kraju gdzie ludzie wobec prawa są równi i równiejsi. Ale te zwolnienia i odejścia to i tak za mało. Konsekwencje prawne i polityczne, czyli całkowity koniec politycznej kariery, oraz spadek poparcia dla partii nie dosięgły osławionych aferą. Tego nie było i nie ma. Ba! Chlebowski wraca do polityki. Marzy mu się ciepłe miejsce w senacie. Ma duże szanse dostania się, bo jego poparcie nie zmalało. Paradoksalnie.
Wszystko jest jednym wielki paradoksem. Precedensem na skale światową. Takiego nepotyzmu i tak beznadziejnego i chybionego wymiaru sprawiedliwości nie ma na świecie. Prokuratury zamiast zając się aferami, łapią studentów za ich strony internetowe. Państwo terroru.
Afera Watergate to najbardziej znana ze wszystkich afer. Wywołała burzę obnażyła brud polityki amerykańskiej. Jej konsekwencje były ogromne. Prezydent Nixon jednozdaniowym listem zrzekł się funkcji, wiele osób spadło ze stołków. I zostali politycznie pochowani. Sprawą zajął się Sąd Najwyższy. Wszystko było w duchu równości wobec prawa i działało jak w normalnym państwie, gdzie ludzie za przestępstwa ponoszą konsekwencje. Oddźwięk był ogromny, choć sama afera dotyczyła zbierania haków na innych polityków, czyli sprawy w Polsce częstej i regularnie ignorowanej. Proporcjonalnie jednak, biorąc pod uwagę okoliczności i realia polskie i amerykańskie, afery są na podobnym poziomie kompromitacji władzy.
Minęły dwa lata, a tu znów ten sam kat PO, Mariusz Kamiński, odkrywa kolejną stęchliznę rządów PO. Kolejna Afera Watergate, kolejna kompromitacja i kolejny pokaz nepotyzmu i unikania kary. Wchodzi w to jeszcze mafia, dziwne dotacje dla PO i kokaina. Jak z dobrego filmu gangsterskiego. Fabuła całkiem niezła, tylko, że ci ludzie nami rządza lub rządzili. To przeraża. Przeraża również świetnie teraz pokazana medialna i społeczna znieczulica na łamanie prawa i moralności władzy. Media milczą. Czy coś się stało? Nie, to tylko jakiś wymysł „pisiorów”. Czy władza się przyznaje do błędu, czy go dostrzega? Nie, to tylko ten krwiożerczy Kamiński, ten wariat co gada to co mu się przyśni. Politycy PO nie tłumaczą się z tego co się stało, Seremet w głównej mierze nie opisuje sprawy Drzewieckiego, oni komentują bezwzględność i nienawiść Kamińskiego. Ludzie nie wiedzą co rząd zrobił, nie chcą wiedzieć, bo cieszą się z tego co jest. Nie obchodzi ich to, że ich były minister sportu, o ironio!, urządzał kokainowe imprezy, że ich ukochana partia, bierze kasę od mafii pruszkowskiej. Ważne, żeby „kaczyzm” nie wrócił. Kolejna afera Watergate zmieciona pod dywan i niezauważona.
Sondaże po aferowe pokażą czy ta afera odbije się na PO. Sądzę, że nieznacznie. Bo ludzi to nie interesuje. Wybuchnie kolejna afera i kolejna i ciągle ci sami ludzie nie poniosą za nie odpowiedzialności. To robi się jak opera mydlana. Interesuje mnie kiedy skończy się ta znieczulica, kiedy „ciemny lud” zdejmie klapki z oczu i zauważy, że ich ulubieńcy polityczni bestialsko bawią się naszym kosztem np. na kokainowych imprezach. Pytam ile jeszcze afer Watergate musi rozpętać rząd, by ludzie to zauważyli, by media domagały się prawdy, by sprawiedliwość ich dosięgła?
http://www.rp.pl/temat/663805.html – kompendium wiedzy o aferze PO-mafia.
Obywatel swiata w Polsce, obywatel Polski na swiecie. - w mysl felietonu B.Prusa