Przez chwile wahałem się, czy powyższy tytuł opatrzyć znakiem zapytania. Jednak zbyt wiele wskazuje na to, że wyrażona wyżej hipoteza jest prawdziwa.
To rzekomo był skandal na skalę wszechświata. Na dodatek pozbawiający nasza armię zdolności obronnych, co miało skutkować w najbliższej przyszłości ustanowieniem nowej granicy rosyjsko – isla… niemieckiej na Odrze i Nysie.
Komorowski, autorytet PO, ten sam, który miał być prezydentem przez dwie kadencje (jeśli by Parlament opanowany przez postkomunistów nie wydłużyłby ich ilości) rok temu na wiadomość o zerwaniu kontraktu na dostawę francusko – niemieckiego zabytku o nazwie Caracal grzmiał w Krakowie:
– Kolejna sprawa to osłabienie i opóźnienie programu śmigłowcowego. To jest jakieś szaleństwo. Jeśli jest zimna wojna hybrydowa, to trzeba dbać o ciepłe stosunki z sojusznikami, a nie ochładzać te relacje. Tymczasem mamy generalne ochłodzenie z Niemcami, osłabienia czy rozedrganie w polsko-francuskich stosunkach. To są pokłady szaleństwa politycznego – stwierdził Bronisław Komorowski.
– Nie wiem, skąd się bierze to dążenie tej władzy, żeby we wszystkim zaznaczać nowy porządek. To jest zagadnienie dla psychologów albo psychiatrów. To nie jest pora na wymyślanie kwadratury koła, tu trzeba kontynuacji. Można coś doskonalić, ale burzyć? Tylko po to, by zaznaczyć, że jest się rewolucjonistą? Z tego są same straty. Tworzy się sytuację mętnej wody. W mętnej wodzie zawsze ktoś łapie ryby, jakieś zamówienia, ambicje personalne, tak że inni nie widzą – dodał były prezydent.
Firma odgrażała się, że zażąda niebotycznego odszkodowania:
Będziemy starać się o odszkodowanie” – podkreślił Enders. Jak dodał, Airbus miał wrażenie, że „miesiącami był zwodzony przez obecny polski rząd”.
„Nigdy nie zostaliśmy tak potraktowani przez rząd klienta, jak zostaliśmy potraktowani przez ten rząd” – ocenił.
„Airbus naprawdę chciał inwestować w Polsce i chcieliśmy przyczynić się do stworzenia konkurencyjnego przemysłu lotniczego i kosmicznego w tym kraju. Jednak rząd polski zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Bierzemy to pod uwagę” – dodał Enders.
.
Gdzie nie spojrzeć tam rozlegały się wrzaski, rzekomo powodowane obawą o przyszłość Ojczyzny.
KOD zawzięcie protestował, niektórzy nawet przyczepiwszy sobie do pustego czerepu miniaturki francuskiego zabytku techniki.
.
W czerskim radiu TOK Fm jeszcze nawet w tym roku Komorowski, niegdysiejszy obrońca WSI, w latach 1992-93 wiceminister a w latach 2000-2001 minister Obrony Narodowej, walił w rząd Caracalami:
– Minister Macierewicz niszczy, a nie reformuje, polską armię i polski system obronny zatrzymując protest modernizacji technicznej. Dwa wielkie, superpotrzebne, programy zostały zatrzymane i opóźnione. Dwa lata temu miał być realizowany program wyposażenia polskich sił zbrojnych w śmigłowce potrzebne do przerzucania dwóch brygad aeromobilnych, którymi polska armia dysponuje. One mają przypisane w ramach planu ewentualnościowego NATO do obrony terytorium państwa polskiego konkretne zadania.
KOD dał kolejny popis swojej ignorancji:
W zgiełku totalitarnej oPOzycji zupełnie zniknęła wypowiedź Gromosława Czempińskiego, którego raczej trudno posądzić o propisowskie sympatie:
Kupujemy zabawkę, bo te helikoptery nie mają systemu samoobrony, czyli są bezbronne wobec nowoczesnej broni, którą nosi pojedynczy żołnierz. (…)Od dawna było wiadomo, że system, w który są wyposażone Caracale jest przestarzały. Już wcześniej Polacy go zakwestionowali i nie kupili. Są inne, nowocześniejsze. (…)
Wypowiedź ta była opublikowana jeszcze przed I turą wyborów prezydenckich.
Co się kryło za kontraktem, do którego jednak nie doszło?
Leszek Pietrzak, na łamach Gazety Finansowej pytał:
Zakończenie negocjacji offsetowych z Airbusem jest dla Francuzów porażką z wielu powodów. To nie tylko zmarnowana szansa na poprawienie kondycji francuskiego producenta, która nie jest dzisiaj najlepsza, ale także stracone pieniądze na łapówki, jakie Airbus przeznaczył na to, aby zyskać w Polsce przychylność dla oferowanych śmigłowców.
https://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/333-kto-zwroci-lapowki-za-caracale
Czy o kondycji francuskiej firmy nie wiedział Komorowski, zwierzchnik Sił Zbrojnych, oraz jego otoczenie?
Ani nikt w Ministerstwie Obrony Narodowej, choć to ono właśnie przygotowywało przetarg?
Jednak tekst Leszka Pietrzaka dość jednoznacznie sugeruje, że nie miała to być powtórka z Gierka, który przed laty uratował przed bankructwem francuskiego Berlieta, kupując licencję na autobusy jeszcze do niedawna stanowiące większość na naszych drogach, ale deal postrzegany poprzez własną kieszeń.
Takie Pendolino, tyle że ze śmigłami.
Tymczasem do mediów przebiła się wreszcie informacja, dostępna służbom jeszcze w trakcie negocjonowania kontraktu przez rząd PO/PSL.
Francuska minister obrony Florence Parly podkreśla, że uziemionych jest aż ponad trzy czwarte śmigłowców typu caracal. Portal „La Tribune” podkreśla, że we Francji koszty napraw helikopterów w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły blisko dwukrotnie.
Oto, co mielibyśmy w kraju, gdyby rządy PO i PSL nie zostały przerwane w 2015 roku. Sprzęt, który ze względu na koszty marniałby w hangarach. Propagandowo co najwyżej ogłaszano by, ze Francja za 10 euro od sztuki przekazała nam kolejną partię używanych caracali.
Nielotów, ale kto darowanemu koniowi patrzy w zęby?
W końcu po stacjonującej w Polsce przez dziesięciolecia armii sowieckiej zostało szereg niewykorzystanych hangarów.
Nie brak także budowli poniemieckich, więc byłoby gdzie trzymać ten złom.
Na ślad dealu natrafiono by dopiero wtedy, gdyby ktoś nieświadomy zapragnął, by Caracale zaczęły latać.
.
.
Plan pokrzyżowały wybory 2015.
Co jeszcze wypłynie?
Na razie widać i słychać opętańczy tłumek oPOzycyjny pod sądami, które rzekomo były niezawisłe i sprawiedliwe.
Ten adwentowy karnawał oPOzycyjny jako żywo przypomina cyrk urządzany rok wcześniej w obronie łapówek wziętych za Caracale.
A to oznacza, że najdalej późną wiosną wstrząśnie nami kolejna wiadomość, która przekona nawet najtęższych wiarusów KOD, że tak jak I RP „nierządem stała”, tak państwo Tuska (i Kopaczowej z d. Lis) stało niesądem.
14.12 2017