Czy w Polsce metoda wyboru kompletnie się nie skompromitowała? Wybór czy losowanie przysięgłych?
Ciąg dalszy próby polemiki, która stała się monologiem.
http://multimir.nowyekran.pl/post/74106,sedziowie-przysiegli-wyznaczani-czy-losowani
Zmiana metody jest tu potrzebna, nie zmiana formy. Na ławników desygnowani byli ludzi wybrani przez reprezentantów „przewodniej siły narodu” z dużą pomocą UB w tym wyborze.
Czy zmieniło się to na początku III RP? Nic podobnego, wygodny system został zachowany bo jest częścią planu kontroli całej sfery prawnej. Jeszcze później sfera ta w ogóle pozbyła się nawet tej pseudo reprezentacji społecznej w sądach.
Co ważne, to fakt że żadna siła społeczna czy polityczna nie tylko nie zdołała się temu przeciwstawić, ale nawet nie nagłaśniała problemu. Czyli każda sfera zorganizowana w żaden sposób nie przeciwdziałała tak rażącej patologii.
Wobec czego ratunek w zmianie metody nie w zmianie formy. Mianowicie zmianą formy jest takie czy inne, ale wskazywanie przysięgłych. Zawsze wtedy możliwe są tajne, nie dostrzegalne z zewnątrz działania zorganizowane, w wyniku których na przysięgłych zostaną wybrani „pewni” ludzie jak „zaufani sędziowie Prezesa Sądu”.
W takim razie absolutnie żadnego wskazywania, a jak najbardziej, sprawdzone losowanie przysięgłych. Jedynie takie działanie zapewnia społeczny nadzór nad sądami. Jak napisałem wcześniej, wszelki ruch w innym kierunku niż losowanie jest podejrzany, widzę go jako błąd lub próbę wprowadzenia do sądów przysięgłych z nazwy jedynie, bo spełniających rzeczywistą rolę wcześniejszych ławników, mających sprawiać wrażenie społecznego udziału w wymiarze sprawiedliwości.