Igrzyska
08/01/2013
681 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Media przy pomocy pewnego sędziego nie stroniącego od kamer zafundowały nam trwające już od kilku dni igrzyska.
W efekcie coraz mniej mówi się i pamięta o tym, czego dotyczył proces, który prowadził ten sędzia, o tym, kto był oskarżonym w tym procesie i za co został skazany. Za to przedmiotem publicznej dyskusji stali się przede wszystkim, ci którzy doprowadzili wykrycia przestępstwa potwierdzonego przez sąd pierwszej instancji oraz sposób informowania mediów o tym zdarzeniu. Śledząc przekaz medialny można łatwo uwierzyć, że na ławie oskarżonych nie zasiadał ten, którego skazano, a Ci, którzy go tam zaprowadzili.
Ponieważ mamy początek roku, jest to czas wróżenia z fusów i innych tego typu przepowiedni, to i ja spróbuję popuścić wodze fantazji…
Pamiętają Państwo dzielną tramwajarkę, co się nie bała groźnego lidera głównej partii opozycyjnej? Stała się ulubienicą mediów i celebrytką prawie na miarę pewnej innej pani, która wsławiła się tym, że została oskarżona o zabicie własnego dziecka, a wcześniej sfingowała jego uprowadzenie. Z moich fusów zdaje się wynikać, że gdzieś między te dwie panie w kręgi medialnych celebrytów wkroczy pewien sędzia, któremu się kojarzy ze stalinizmem tak silnie, że nie może się powstrzymać przed podzieleniem się tymi skojarzeniami nawet w toku przedstawiania ustnych motywów wyroku… Wróżąc z fusów nie wróżę natomiast długiego żywota wyrokowi, który wydał ten sędzia, słuchając tego co mówił uzasadniając wyrok, a także o czym opowiadał w mediach już po ogłoszeniu tych motywów – trudno mi jakoś uwierzyć, że w tym całym zamieszaniu znajdzie się sąd, który nie uzna, że sprawa ta nie wymaga powtórzenia… A ile trwają procesy w Polsce wszyscy wiedzą… Czyżby te igrzyska zafundowano nam właśnie po to by, koniec końców doszło do przedawnienia w sprawie, w której orzekał sędzia, który na naszych oczach staje się celebrytą…
Mamy więc igrzyska – nie będziemy zastanawiać się nad problemami finansów publicznych i piramidą zadłużenia, chorą i niewydolną służbą zdrowia (nie bez kozery inny celebryta „wrzuca” temat eutanazji), brakiem regulacji dotyczącej wypłat dożywotnich emerytur kapitałowych, galopującym kryzysem demograficznym i uciekającym czasem, w którym jeszcze można próbować coś zrobić wydając pieniądza na racjonalną politykę prorodzinną, atrakcyjną także dla klasy średniej… Za to będziemy zastanawiać się nad zachowaniem i wypowiedziami pewnego dotąd niczym nie wyróżniającego się sędziego…
A przecież całe te igrzyska wyglądają trochę na odgrzewany kotlet. W innej scenerii i w innych okolicznościach już coś podobnego „przerabialiśmy”. Pamiętają Państwo, była pewna sędzia, która też dużo mówiła … później nawet została ministrem sprawiedliwości w pewnym postkomunistycznym rządzie…
Oj, coś chyba wybrakowane te moje fusy, bo im bardziej próbuję coś z nich wywróżyć, tym bardziej zamiast świetlanej przyszłości wychodzi mi „odgrzewany kotlet”.
Kończę wróżenie, wracam do prawa…
Ale to już przy innej okazji
za: http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/igrzyska,6379689864