Igora Czajki rozważania i reminiscencje contessy
04/02/2011
536 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Igor Czajka popełnił świetny artykuł p.t. „Polska nie jest nadzwyczajna” i uważam, że w czasach, jakich jesteśmy świadkami, trzeba ten temat częściej poruszać. Igor dotknął sprawy prostej, aczkolwiek fundamentalnej , ukazuje jednak, że sprawy proste i elementarne dziś są niezrozumiałe dla wielu i trudno znajdują na nie wytłumaczenie. Piszę „dziś” bo gdyby były niezrozumiałe 100, 500, 700 lat wcześniej i w takiej skali, to dziś Polski by nie było. Na razie Polska jest ale np. patrząc na poczynania rządzących, zwłaszcza na ich politykę zagraniczną, jej dalsze istnienie stoi pod dużym znakiem zapytania. Pod „istnienie” mam na myśli Polskę wolną, niepodległą żadnym obcym wpływom. Przyznam, że nigdy nad swym stosunkiem do Polski się nie zastanawiałam, bo nie stanowi on dla mnie […]
Igor Czajka popełnił świetny artykuł p.t. „Polska nie jest nadzwyczajna” i uważam, że w czasach, jakich jesteśmy świadkami, trzeba ten temat częściej poruszać. Igor dotknął sprawy prostej, aczkolwiek fundamentalnej , ukazuje jednak, że sprawy proste i elementarne dziś są niezrozumiałe dla wielu i trudno znajdują na nie wytłumaczenie. Piszę „dziś” bo gdyby były niezrozumiałe 100, 500, 700 lat wcześniej i w takiej skali, to dziś Polski by nie było. Na razie Polska jest ale np. patrząc na poczynania rządzących, zwłaszcza na ich politykę zagraniczną, jej dalsze istnienie stoi pod dużym znakiem zapytania. Pod „istnienie” mam na myśli Polskę wolną, niepodległą żadnym obcym wpływom.
Przyznam, że nigdy nad swym stosunkiem do Polski się nie zastanawiałam, bo nie stanowi on dla mnie problemu, poza tym nie zastanawiam się nad sprawami dla mnie oczywistymi, wypływającymi z normalnego stanu rzeczy. Okazuje się jednak, że wielu współczesnych ma problem ze swoją narodową tożsamością. Czyżby Polacy w którymś momencie ewolucji państwa i społeczeństwa o czymś zapomnieli? Prawdopodobnie o sprawie prostej czyli czym skorupka za młodu nasiąknie…
Jako, że wszelkie dywagacje bywają bardziej zrozumiałe gdy są podparte konkretnym, a najlepiej własnym przykładem, dlatego pozwolę sobie na kilka słów. Być może również mój wpis na Niepoprawnych p.t. „„Bóg, Honor, Ojczyzna” contra „Kasa, fura i komóra”” też zawiera jakieś (p)odpowiedzi choć traktuje bardziej o problemie z dziedziny polityki niż socjologii i ma zupełnie innego adresata. Ale do rzeczy…
Zadziwia mnie ostatnio zjawisko, że coraz więcej mieszkających w Polsce Polaków ma problemy ze swoją narodową tożamością i ma problemy, o których napisał Igor Czajka….
Od 37-miu lat nie mieszkam w Polsce. Ogólnie rzecz ujmując – dobrze się mam, a nawet jeśli nie to też bym nie narzekała bo miliony mają o wiele gorzej ode mnie. W końcu – gdyby było mi źle to mam też dokąd wrócić. Wyjechałam z własnej i nieprzymuszonej woli i dlatego, że miałam zielono w głowie. Dziś niby nic z Polską mnie nie łączy bo jedyne co w niej mam, to groby…
Jest tylko jedno "ale"…
Nic nie poradzę, że sprawa polska interesuje mnie bardziej niż ta kraju, w którym mieszkam. Nic nie poradzę, że za te 37 lat budzę się i zasypiam z myślą o Polsce i to wcale nie jest nostalgia. Nic nie poradzę bo jest to silniejesze ode mnie, to nie jest styl życia, nawyk czy cokolwiek z tych rzeczy. To jest we mnie w środku. To jest coś, co mnie motywuje i chroni przed nasiąknięciem miejscową mentalnością, przed naturalizacją.
Ktoś może powiedzieć (z resztą mawiali) – ty nie mieszkasz w Polsce, nie borykasz się na codzień z problemami, które mieszkającym w Polsce towarzyszą na codzień… Cóż, pomieszkiwałam w kilku krajach, mieszkałam w Polsce i właściwie życie wszędzie jest jednakowe, z tym, że w jednym kraju jest łatwiej żyć, w innym trudniej ale problemy są zawsze te same lub zbliżone i oczywiście dla jednego „życie” sprowadza się do taniej żywności, dla innego ważna jest nauka, praca i tzw.kariera zawodowa. Dlatego argument typu „ty nie mieszkasz w Polsce to nie wiesz” do mnie nie trafia i nie przekonuje. Nie muszę też zapoznawać się z preambułą Konstytucji RP by przypominała mi lub wyjaśniała mój stosunek do kraju, z którego pochodzę i którego obywatelem jestem.
"W czym Polska wydaje Ci się wyjątkowym krajem, dla którego powinnam poświęcić życie, spłacając dług za to, że tu się urodziłam? Zupełnie nie rozumiem, dlaczego uważasz, że jestem Polsce coś dłużna."
To cytat z artykułu Igora, pytanie zadane Autorowi plus komentarz i jest to czysto materialistyczne podejście do tożsamości i przynależności narodowej, które zawsze będzie przeszkodą w ich pojmowaniu.
Niestety przejmujemy to od naszych polityków, którzy obiecują wszystko wszystkim ale wyłącznie w sferze materialnej. Sfera duchowa, sfera wartości jest z ich polityki kompletnie wyeliminowana choć państwo (poza wszystkim innym) powinno również wychowywać obywateli. Ktoś powie, że przecież są szkoły… Szkoły są ale czy uczą i wychowują? Czy wychowuje i uczy rodzic, który od rana do wieczora jest zaganiany by zapewnić rodzinie byt, a dzieciak (kiedyś z kluczem na szyi, dziś z komórką) jest pozostawiony sam sobie?
Jesteśmy świadkami dziwnych czasów, w których państwo polskie w osobie swych rządzących polityków szkaluje tych Polaków, którzy nie mają problemów ze swą tożsamością, nie mają problemu z pytaniem czym jest dla nich Polska i patriotyzm stawiają na pierwszym miejscu.
Sparafrazuję powyższy cytat – matka do ojca: „w czym twoje (czyt.nasze) dziecko wydaje ci się wyjątkowym, dla którego powinnam poświęcić życie, spłacając dług za to, że je urodziłam? Zupełnie nie rozumiem, dlaczego uważasz, że jestem mu coś dłużna?”…
Myślę, że ta analogia pozwoli tym, którzy mają problem ze swą relacją z Polską jako ojczyzną, coś zrozumieć. Jeśli nie, to może choć skłoni ich do pomyślenia?
PS. Tak na marginesie – politycy sprawujący obecnie władzę w Polsce powinni preambułę wydrukować i powiesić sobie nad łóżkiem. I co wieczór, punk po punkcie analizować swe czyny, weryfikując je z jej treścią bo już na pierwszy rzut oka zwykłego obywatela, widać, że czyny te są w poważnym rozdźwięku z nią. Niech wybrańcy narodu to zrobią czym prędzej bo jak obywatele wezmą się za weryfikację to mogą pióra polecieć…