IFSEC, globalizacja i moje dryfowanie ku Korwinowi.
26/05/2011
548 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Lojalnie uprzedzam, ze radosc z mojego przejscia na pozycje starego UPR-u, zwanego nie wiedziec czemu Nową Prawicą bylaby przedwczesna, tym niemniej z wiekiem dryfuje powoli we wlasciwym kierunku.
W zeszlym tygodniu odwiedzilem wystawe IFSEC 2011 w Birmingham. Rzucil mi sie w oczy kontrast miedzy pawilonem amerykanskim, wygladajacym przy sasiadujacych stoiskach chinskich niczym wiejska wygodka przy panskim dworze. Co wiecej, to wlasnie azjatyckie firmy oferowaly rozwinieta mysl techniczna, projektowanie systemow nadzoru ( taki byl akurat profil tej wystawy ) czy nowoczesne podzespoly elektoniczne ( np. polprzewodnikowe czujniki do kamer, o wysokiej rozdzielczosci ).
Wszystko bierze swoj poczatek w krotkowzrocznej decyzji zachodnich i amerykanskich think-tankow, by w ramach globalistycznego podzialu pracy, pozostawic u siebie jedynie biura projektowe, zas uciazliwa producje przeniesc tam, gdzie bedzie najtansza.
Okazalo sie jednak, ze produkcja np. podzespolow elektronicznych nie podlega takim samym zasadom jak uprawa trzciny cukrowej na Barbadosie. O ile na plantacji goniony batem niewolnik nie mogl zastapic bialego nadzorcy, o tyle fabryki wdrazajace coraz to nowsze technologie produkcji potrzebowaly coraz bardziej wykwalifikowanych robotnikow, majstrow, mistrzow, praktykantow. Pojawili sie miejscowi inzynierowie, naukowcy i na dluzsza mete to wlasnie w miejscu produkcji zaczela pojawiac sie coraz wyzsza kultura techniczna.
Tymczasem w odprzemyslowionych krajach zachodu, miejsce kultury technicznej zajely podsycane zawsze zywym pradem neomarksizmu “politologie, stosunki miedzynarodowe, gender studies” i temu podobne.
( Polska zostala odprzemyslowiona i sprowadzona do roli skansenu bardziej w wyniku celowego dzialania antypolskich agentur i razwiedek ).
Teraz okazuje sie, ze gdy w Europie nie ma chetnych na studia inzynierskie, chinskie uczelnie techniczne “produkuja” najwiecej inzynierow na swiecie, skutkiem czego to tam wlasnie powstaje coraz wiecej prac naukowych, wynalazkow. Moge sie mylic, ale najwieksza ilosc publikacji technicznych drukowana jest juz … “krzakami”. No i teraz dopiero reka w nocniku po lokiec.
Jedynym duzym krajem europejskim, ktory nie ulegl dezindustrializacji, a wrecz przeciwnie, sa Niemcy. Stad zreszta takie zasysanie naszych informatykow i innych fachowcow przez ich rynek.
A jak to wyglada w polskim kontekscie?
Nie ma przemyslu, to i nie ma szkol zawodowych, upadaja technika, zas wydzialy techniczne wyzszych uczelnie nie maja chetnych.
Jesli chce sie zdegradowac narod, to pozbawia sie go checi do nauki trudnej,ale praktycznej. Szkolimy rzesze menadzerow, specjalistow "markietingu i zarzadzania", prawnikow ( ktorzy poza Polska nie znajda zajecia), bankowcow ( do pracy w okienkach – bo nie do kierowania). likwiduje sie matematyke na maturze, by narod popadl w matolectwo ( jak nieprzymierzajac premier ). Z drugiej strony ogranicza sie ilosc zajec z wf, wymysla zwolnienia lekarskie juz nie tylko od cwiczen, ale i od nauki pisania (dysleksja), liczenia (dyskalkulia) i wielu innych rzeczy. Droga wyksztalcenia dobrego inzyniera moze zaczynac sie juz w zawodowce. potem technikum i studia inzynierskie. Oczywiscie naukowcy moga zaliczac ogolniaki profilowane, ale w przemysle i drobnej (acz niezbednej) wynalazczosci sa potrzebni tacy, ktorzy wiedza "jak i co".
Blokowanie pomyslowosci ludzkiej przejawia sie w tym, ze jak chcesz by twoj pomysl jako mlodego naukowca (doktoranta) sie przebil, (a jak Bog da to i granty zalapal) musisz do niego filutow profesorow (co to samego Bieruta pamietaja, a moze i z docentow marcowych sie wywodza) dopisac. Resztowki przemyslu w Polsce jako takie nie sa alternatywa, gdyz wiekszosc jest w rekach obcego kapitalu, a ten nie kieruje sie patriotyzmem, tylko zyskiem, zreszta dzialy R&D sa w ich krajach macierzystych, w Polsce zas “produkcja wiazek”, montowanie i magazyny.
Co sie tyczy armii, to lobby wojskowe rozwinietych krajow dba, by centra badawcze byly pod ich kontrola. U nas armia nie generuje postepu, a raczej tworzy cieple urzednicze posady. Sporadycznie tylko z polskich uczelni wojskowych wychodzi cos, co moze znalezc zastosowanie w cywilu.
Nie wyglada to zatem dobrze. Potrzeba nam jak najszybszego uwolnienia tlumionej energii Polakow, bo tylko ona daje szanse na zatrzymanie upadku i podniesienie sie z zapasci ( tu patrz Korwin-Mikke ).
Na koniec znow przytyk do slepakow, nie dostrzegajacych roznicy miedzy wyewoluowanym na obronce polskiego interesu narodowego PiS-em, a partia POmunistyczna.
Przykladem, co moze zdzialac energia Polakow nawet w warunkach ograniczonej wolnosci jest o.tadeusz Rydzyk i jego NIE OBCIAZAJACE BUDZETU PANSTWA dziela ( radio, TV, uczelnia, projekty techniczne jak geotermia ).
A jaki byl wklad partii POmunistycznej w te dziela? Administracyjne zablokowanie PRYWATNEJ I DOBROWOLNEJ zbiorki pieniedzy na kolejny odwiert badawczy.
Sapienti sat, oby wolnosciowcom rowniez.
IFSEC, globalizacja i moje dryfowanie ku Korwinowi.
25/05/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Lojalnie uprzedzam, ze radosc z mojego przejscia na pozycje starego UPR-u, zwanego nie wiedziec czemu Nową Prawicą bylaby przedwczesna, tym niemniej z wiekiem dryfuje powoli we wlasciwym kierunku.
W zeszlym tygodniu odwiedzilem wystawe IFSEC 2011 w Birmingham. Rzucil mi sie w oczy kontrast miedzy pawilonem amerykanskim, wygladajacym przy sasiadujacych stoiskach chinskich niczym wiejska wygodka przy panskim dworze. Co wiecej, to wlasnie azjatyckie firmy oferowaly rozwinieta mysl techniczna, projektowanie systemow nadzoru ( taki byl akurat profil tej wystawy ) czy nowoczesne podzespoly elektoniczne ( np. polprzewodnikowe czujniki do kamer, o wysokiej rozdzielczosci ).
Wszystko bierze swoj poczatek w krotkowzrocznej decyzji zachodnich i amerykanskich think-tankow, by w ramach globalistycznego podzialu pracy, pozostawic u siebie jedynie biura projektowe, zas uciazliwa producje przeniesc tam, gdzie bedzie najtansza.
Okazalo sie jednak, ze produkcja np. podzespolow elektronicznych nie podlega takim samym zasadom jak uprawa trzciny cukrowej na Barbadosie. O ile na plantacji goniony batem niewolnik nie mogl zastapic bialego nadzorcy, o tyle fabryki wdrazajace coraz to nowsze technologie produkcji potrzebowaly coraz bardziej wykwalifikowanych robotnikow, majstrow, mistrzow, praktykantow. Pojawili sie miejscowi inzynierowie, naukowcy i na dluzsza mete to wlasnie w miejscu produkcji zaczela pojawiac sie coraz wyzsza kultura techniczna.
Tymczasem w odprzemyslowionych krajach zachodu, miejsce kultury technicznej zajely podsycane zawsze zywym pradem neomarksizmu “politologie, stosunki miedzynarodowe, gender studies” i temu podobne.
( Polska zostala odprzemyslowiona i sprowadzona do roli skansenu bardziej w wyniku celowego dzialania antypolskich agentur i razwiedek ).
Teraz okazuje sie, ze gdy w Europie nie ma chetnych na studia inzynierskie, chinskie uczelnie techniczne “produkuja” najwiecej inzynierow na swiecie, skutkiem czego to tam wlasnie powstaje coraz wiecej prac naukowych, wynalazkow. Moge sie mylic, ale najwieksza ilosc publikacji technicznych drukowana jest juz … “krzakami”. No i teraz dopiero reka w nocniku po lokiec.
Jedynym duzym krajem europejskim, ktory nie ulegl dezindustrializacji, a wrecz przeciwnie, sa Niemcy. Stad zreszta takie zasysanie naszych informatykow i innych fachowcow przez ich rynek.
A jak to wyglada w polskim kontekscie?
Nie ma przemyslu, to i nie ma szkol zawodowych, upadaja technika, zas wydzialy techniczne wyzszych uczelnie nie maja chetnych.
Jesli chce sie zdegradowac narod, to pozbawia sie go checi do nauki trudnej,ale praktycznej. Szkolimy rzesze menadzerow, specjalistow "markietingu i zarzadzania", prawnikow ( ktorzy poza Polska nie znajda zajecia), bankowcow ( do pracy w okienkach – bo nie do kierowania). likwiduje sie matematyke na maturze, by narod popadl w matolectwo ( jak nieprzymierzajac premier ). Z drugiej strony ogranicza sie ilosc zajec z wf, wymysla zwolnienia lekarskie juz nie tylko od cwiczen, ale i od nauki pisania (dysleksja), liczenia (dyskalkulia) i wielu innych rzeczy. Droga wyksztalcenia dobrego inzyniera moze zaczynac sie juz w zawodowce. potem technikum i studia inzynierskie. Oczywiscie naukowcy moga zaliczac ogolniaki profilowane, ale w przemysle i drobnej (acz niezbednej) wynalazczosci sa potrzebni tacy, ktorzy wiedza "jak i co".
Blokowanie pomyslowosci ludzkiej przejawia sie w tym, ze jak chcesz by twoj pomysl jako mlodego naukowca (doktoranta) sie przebil, (a jak Bog da to i granty zalapal) musisz do niego filutow profesorow (co to samego Bieruta pamietaja, a moze i z docentow marcowych sie wywodza) dopisac. Resztowki przemyslu w Polsce jako takie nie sa alternatywa, gdyz wiekszosc jest w rekach obcego kapitalu, a ten nie kieruje sie patriotyzmem, tylko zyskiem, zreszta dzialy R&D sa w ich krajach macierzystych, w Polsce zas “produkcja wiazek”, montowanie i magazyny.
Co sie tyczy armii, to lobby wojskowe rozwinietych krajow dba, by centra badawcze byly pod ich kontrola. U nas armia nie generuje postepu, a raczej tworzy cieple urzednicze posady. Sporadycznie tylko z polskich uczelni wojskowych wychodzi cos, co moze znalezc zastosowanie w cywilu.
Nie wyglada to zatem dobrze. Potrzeba nam jak najszybszego uwolnienia tlumionej energii Polakow, bo tylko ona daje szanse na zatrzymanie upadku i podniesienie sie z zapasci ( tu patrz Korwin-Mikke ).
Na koniec znow przytyk do slepakow, nie dostrzegajacych roznicy miedzy wyewoluowanym na obronce polskiego interesu narodowego PiS-em, a partia POmunistyczna.
Przykladem, co moze zdzialac energia Polakow nawet w warunkach ograniczonej wolnosci jest o.tadeusz Rydzyk i jego NIE OBCIAZAJACE BUDZETU PANSTWA dziela ( radio, TV, uczelnia, projekty techniczne jak geotermia ).
A jaki byl wklad partii POmunistycznej w te dziela? Administracyjne zablokowanie PRYWATNEJ I DOBROWOLNEJ zbiorki pieniedzy na kolejny odwiert badawczy.
Sapienti sat, oby wolnosciowcom rowniez.
MacGregor
moherowy J23 na angielskiej prowincji
463 publikacje
0 komentarze