Idziemy ku światłu, które wciąż jest niezmienne
20/05/2011
468 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Ambiwalentna Anomalio, wierzę, że nam coś powiesz na jakimś blogu…
KOLEJNOŚĆ
Mężczyzna pali papierosa,
A u zbiegu dwóch ulic zmienia się światło.
Człap, sus, bieg. Wyścig trwa.
I pisk opon. Cichy śmiech. I dalej bieg i człap.
To było tuż za rogiem, przy koszu na odpadki życia.
Jeszcze papieros żarzy się na asfalcie.
To wszystko co zostało – gasnący ogień.
Nie nasze dzieło: ziemia, niebo i księżyc świadek.
Między zjawiskami tymi – krzyczy nasze zdumienie.
W porządku liczb gną się kolana. Zegar odmierza pokutę.
Nie mów. Niech pada deszcz, niech mówi deszcz.
To wszystko co zostało – długa kreska na asfalcie.
Przypomniaj mi się mój stary wiersz, gdy wczoraj późną nocą dowiedziałam się o nagłej śmierci Ambiwalentnej Anomalii i postanowiłam dziś go zamieścić.
Zaczęłam czytać Jego blog i nie rozmumiem jak mogłam przegapić tak znakomitą prozę poetycką i jej nie komentować??
śp. Blogerze wiem, że dalej jesteś z nami na n Ekranie.
Podpowiadaj! byśmy nie popełniali kolejnych gaf. Te zawirowania na nE są niepotrzebne.
Mea culpa, mea maxima culpa.