Idealizm jest wiarą w osiągnięcie zamierzonego celu, przejawia się w pragnieniu doświadczania wspaniałości, wzniosłości i radości, jednocześnie przy świadomości egzystencji na ziemi dla rozwoju i zwycięstwa dobra.
O sile duchowej świadczy umiejętność przekazania innym własnej świadomości o sobie samym jak i otoczeniu. Zdobycie wystarczającej odwagi by głosić idee własne, często odbiegające od kanonu współczesnych norm ergo politycznej poprawności, dają szansę przezwyciężenia się obłudzie. Nieliczni ludzie potrafiący odrzucić egoizm, by móc nieskrępowani fałszem wyrazić życiowe prawdy, które umożliwiły ich wewnętrzne spełnienie, należą do wyjątkowej grupy – idealistów.
Idealizm jest wiarą w osiągnięcie zamierzonego celu, przejawia się w pragnieniu doświadczania wspaniałości, wzniosłości i radości, jednocześnie przy świadomości egzystencji na ziemi dla rozwoju i zwycięstwa dobra. Idealizm powinien być nastawiony jednocześnie na aspekt: materialny, psychiczny i duchowy. Monoperspektywiczne poszukiwanie ideału stwarza zagrożenia, gdyż rozwój jedynie w sferze materialnej wpycha człowieka w filozofię hedonistyczną, świadczącą o potrzebie rekompensacji kompleksów, strachu i marności duchowej. Poszukiwanie celu wyłącznie w intelektualizmie zniewala percepcję, gdyż widzi się świat takim jak o nim nauczono. Chęć rozwoju jedynie sfery duchowej zatrzymuje osobę w miejscu, gdyż staje się ona niezaangażowaną w rzeczywistość księżniczką czekającą w zamku na księcia – prawdę.
Złem i destrukcją dla człowieka jest zaniżenie godności ludzkiej, przez całkowite zastąpienie wiedzy wrodzonej wiedzą nabytą i obniżenie poziomu etyczno moralnego za sprawą naciągania praw naturalnych, oraz obniżenie odporności fizycznej i psychicznej organizmu.
Przez zagubienie w odczuciu bezsilności, potrzebie komfortu, oraz psychopatycznym trendzie postetycznym (głoszącym o egoistycznej wolności, nie ceniącej wolności drugiej osoby, oraz o słuszności działania nastawionego wyłącznie na samego siebie), współcześni ludzie nieprawidłowo rozróżniają dobro od zła, a skupiają się jedynie na poprawie własnego ego.
Pycha, czyli wyniosłość, jest spowodowana wysokimi osiągnięciami w życiu doczesnym, lecz przez nią człowiek widzi świat takim jakim chce, a nie takim jakim on jest naprawdę. Jednocześnie w słuszności dotychczasowego postępowania utwierdzają Nas etykiety: robotnika, specjalisty, biznesmena i inwestora. Z łatwością przyklejamy sobie i innym wartość lepszych bądź gorszych, a przecież sukcesy w pracy, pieniądze, atrakcyjność są tak przemijające i ulotne. Mimo, że każdy chce być postrzegany dobrze przez społeczeństwo, lecz czy musimy się od tego uzależniać? Zatraciliśmy pokorę, gdyż ta kojarzy się z niemocą, słabością, podczas gdy jest ona efektem samoświadomości. Poszukiwanie odpowiedzi odnośnie tego co taka mała jednostka znaczy w tym wielkim świecie jest wielką przygodą i ścieżką ku mądrości, toteż wewnętrzną walkę powinniśmy oprzeć na zrozumieniu prawdy o sobie, celu i sensu życia.
Współcześnie poszukiwanie szczęścia złączono z posiadaniem: pieniądza, sukcesu, przystojnego partnera, dobrej pracy, przyjaciół. Od zawsze przekonywali, że człowiek jest istotą społeczną zależną i przywiązaną do wszystkiego co daje mu szczęście, przez co Nasza wiara nie jest nastawiona na poszukiwanie Boga, a wyrasta na założeniu, że nie mając czegoś, nie można być szczęśliwym.
Ludzie zostali nauczeni, by patrzeć na świat przez pryzmat lęku i żądzy. Strach oczywiście może wzbudzać ciekawość, być mobilizujący, lecz w połączeniu z pożądaniem tworzy filtr – lęku przed stratą, przez który społeczeństwo potrzebuje odczucia pewności, a nie możliwości, przez co ludzie paranoicznie boją się porażki, straty, krytyki i odrzucenia.
Przez lęk przed stratą wyrosły w ludziach takie odczucia jak gniew, smutek, złość, zawiść, zazdrość, zwątpienie i bezsilność. W tym stanie daleko Im do zrozumienia czym jest miłość, a przecież to ona powinna wpływać na Ich czyny, bo dzięki niej odczuć mogą spokój, poczucie więzi, radość, wiarę i nadzieję.
Z powyższych rozważań wypływa nowa rewolucja mentalna, bo jeśli człowiek zrozumie, że nikogo nie potrzebuje, to przestanie bać się krytyki, nie będzie dbał o to, co o nim myślą i mówią. Dzięki czemu przecięte zostaną wszystkie sznureczki, za pomocą których nim sterowano. Osoba przestanie być kukiełką, przestraszoną owcą w stadzie, a stanie się wolnym człowiekiem, który będzie miał wybór w jaki sposób chce żyć. Zacznie kwestionować otoczenie i autorytety. Starać się będzie rozbić współczesny filtr, przez który patrzy na świat – sztucznych praw, zasad i reguł, a nawoływać będzie do poszukiwania prawdy.
Prawda jest w każdym z Nas, a przejawia się tam, gdzie dobro nie miesza się ze złem, To jest energia radości, która wywołuje wewnętrzną chęć życia. To ona Nas motywuje i zastępuje potrzebę doświadczenia szczęścia na rzecz odczucia radości. Wsłuchajmy się w nią i na jej sugestiach budujmy świat. Zrozumiemy wtedy kim jesteśmy, czego potrzebujemy i po co żyjemy.
Urodziliśmy się po 4,5mld lat ewolucji na planecie Ziemi. Wspólnie odziedziczyliśmy wspaniałą historię ewolucji[4] nie po to by się bać i kierować się żądzą, a w celu dalszego rozwoju, samorealizacji, zwiększeniu wiedzy i dopracowywaniu światopoglądu. Każdy kreuję swój los i jako, że stworzeni jesteśmy na wzór Boga, to powinniśmy się starać by nasze czyny były przejawem Boskiej obecności w Nas, toteż każdy powinien być przykładem utopijnej wizji, którą nosi w sercu. Zanik ignorancji na rzecz świadomości przy jednoczesnej odpowiedzialności za swoje czyny i przejawach empatii powinien być motorem postępu, bo dzięki każdemu z Nas jesteśmy w stanie dalej wspólnie ewoluować. Mamy możliwości by tworzyć większe i doskonalsze organizacje, takie jak państwo albo rząd globalny utworzony na fundamencie zrozumienia każdej kultury go budującej, z uwzględnieniem zasad zachowania i równowagi energii.
Podstawową komórką tworzącą każdą wspólnotę jest rodzina. Ona to spełnia wiele funkcji: materialną, opiekuńczą, emocjonalną, a przede wszystkim wychowawczą, gdyż wprowadza dziecko w świat kultury danej społeczności. Mimo wielu problemów, które towarzyszą tworzeniu familii, siłą jednoczącą mężczyznę i kobietę jest miłość. Nie chodzi tu o miłość seksualną, czy też miłość egoistyczną; powiązaną z lękiem przed stratą, a prawdziwą miłość przejawiającą się w spojrzeniu, które mówi: dziękuję Ci za to jakim jesteś.
[4] Ewoluowaliśmy – jako komórki przez miliardy lat walczyliśmy z prawami fizyki, jako zwierzęta przez miliony lat walczyliśmy o przetrwanie i jako ludzie przez tysiące lat poszukiwaliśmy odpowiedzi na pytania: jak się tu znaleźliśmy i jaka jest Nasza rola w tym świecie.