Urodziłem się rok po śmierci Stalina… Już samo to nastrajało człowieka optymistycznie…
Kiedy jeszcze byłem młodym, czupurnym licealistą, potem studentem (a było to jeszcze w czasach mrocznej komuny) – zderzając się z głupotą, chamstwem i złą wolą decydentów różnego szczebla i specjalności powtarzałem sobie po cichu: „Trudno… Nic na to nie poradzę… Ale czas działa na moją korzyść. Przeczekam to jakoś. PRZEŻYJĘ WAS…”
Baczne obserwacje otoczenia potwierdzały moją strategię. Mniejsze czy większe kanalie rządzące moim niedoskonałym światem starzały się na moich oczach. I w sposób naturalny usuwały się w niebyt, czyniąc tym samym otoczenie lepszym i piękniejszym.
Lata mijały coraz szybciej; ze zdziwieniem zauważyłem, że na miejsce starych kanalii pojawiały się niewiadomo skąd nowe, jeszcze bardziej wredne i wyrachowane. Zajmowały biurka, stanowiska, sekretarki, zatruwając nam życie jeszcze bardziej, niż wymarłe wcześniej kreatury. Zbliżałem się powoli do wieku „dyrektorskiego”, więc moje tłumaczenie („Trudno. Jakoś to będzie. Przeżyję was…”) przestało skutkować. Zwłaszcza, że pojawiało się coraz więcej szkodników młodszych ode mnie. Znacznie młodszych… Wręcz gówniarzy…
Tak sobie teraz myślę, że strategia przetrwania nie była najlepszym pomysłem na trudne czasy. Trzeba działać tu i teraz. Nawet już nie dla swojego dobra; jak każdy, kto przeszedł szkołę życia "za komuny" – jakoś sobie radzę. Tu chodzi o przyszłość naszych dzieci, wnuków. O dobro Polski.
Dlatego staram się nadrobić stracony czas. I – wg moich zdolności i możliwości edukować i uwrażliwiać młodzież, tępić chamstwo i prywatę wśród rządzących, poruszać ludzkie sumienia, naprawiać wszystko to, na co mogę mieć jakikolwiek minimalny chociaż wpływ. Ponieważ system zawodzi – powinniśmy to robić WSZYSCY… Bo ziarnko do ziarnka…
EDUKOWAĆ – bo mądre społeczeństwo nie da się ogłupić. WYCHOWYWAĆ – bo nikt tu nie zastąpi rodziców i dziadków. UWRAŻLIWIAĆ – bo człowiek powinien być … ludzki…
Nie wiem, czy się uda. Chciałbym móc kiedyś powiedzieć o sobie jak bohater „Lotu nad kukułczym gniazdem”: PRZYNAJMNIEJ SPRÓBOWAŁEM…
Zaszłości są kosmiczne. Przeraża mnie skala ludzkiej głupoty, instynkt stadny wykształciuchów eliminujących samodzielne myślenie i rozleniwiające 66 lat względnego spokoju…
Tylko ślepiec nie widzi gromadzących się nad jego głową chmur… Problem jest stary jak świat; cóż, Kassandrę też traktowano w Troi jako nieszkodliwą wariatkę…
Lech Makowiecki
P.S. Skrócona lekcja historii najnowszej:
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...