felieton Jadwigi Chmielowskiej
Metod zaszczuwania jest wiele. Są mniej, lub bardziej wyrafinowane. Przed bezpośrednim atakiem na przeciwnika, wytwarza się wokół niego odpowiednią aurę. Może to być ośmieszanie, etykietowanie, skłócanie – sposobów jest wiele. Te metody służą przeważnie do rozbrojenia silniejszego i liczniejszego przeciwnika. Prowadzą do tego, że czasem wąska, hałaśliwa grupa jest w stanie przejąć władzę. Narzucić większości swoje zdanie. Mechanizm jest prosty. Nikt nie chce być obiektem mobbingu. Otoczenie boi się, że występując w obronie atakowanego, też stanie się obiektem agresji.
Ostatnio coś takiego obserwujemy w środowisku dziennikarskim. Większość Polaków zorientowała się, że przekaz medialny i rzeczywistość niewiele mają ze sobą wspólnego. Jeszcze niedawno powszechnie myślano, że czasy, kiedy każdy znał hasło „telewizja kłamie” – odeszły wraz z PRL-em. Media wszak ogłosiły, że komunizm się skończył i mamy już oto III RP! Coraz częściej obywatele poszukują rzetelnej informacji i ciekawej, nietuzinkowej publicystyki. Świadczy o tym wzrost popularności prasy niepokornej, np. sukces tygodnika „Uważam Rze”, przy widocznym ogólnym spadku czytelnictwa gazet. Okazało się, że dziennikarze średniego i młodszego pokolenia są coraz bardziej niezależni i nie ulegają modom i naciskom. Starają się myśleć samodzielnie. Prawdziwy tryumf odnotowują portale takie, jak np. profesjonalne –wpolityce.pl,niezalezna.pl, czy blogerskie – np.niepoprawni.pl, iblogpress.pl. Powstają niezależne radia i telewizja. Telewizję „Trwam”, czy Radio Maryja wielu przyrównuje do „Radia Wolna Europa”. Kiedyś wolny głos zwalczały zagłuszarki, teraz koncesje.
W najbliższym czasie czeka nas nowelizacja ustawy Prawo prasowe. W uzasadnieniu czytamy: „Zdaniem Trybunału ( Konstytucyjnego), Prawo prasowe przyjęło taki model rejestracyjny, który w sposób prewencyjny zmierza do tworzenia ładu informacyjnego, jak również wiążącego się z nim ładu gospodarczego. Model ten został wprowadzony po to, by nie dopuścić do nieuczciwej konkurencji, chronić istniejące już na rynku tytuły, a także ich klientów. Z tej perspektywy jego utrzymanie jest niewątpliwie pożądane. Trybunał Konstytucyjny podkreślił również, że w polskich realiach model rejestracyjny sprawdza się dużo lepiej niż czysty system zgłoszeniowy, obowiązujący np. w Niemczech. Tam na przeszkodzie nieuczciwej konkurencji stoją bowiem liczne przepisy prawne, wyższa kultura oraz świadomość prawna w obszarze prawa handlowego, a ponadto sprawniejszy aparat jurysdykcyjny i egzekucyjny.” Dobrze, że przynajmniej „zmieniona zostanie kwalifikacja prawna wskazanego czynu â niedopełnienie rejestracji nie będzie już występkiem zagrożonym grzywną lub karą ograniczenia wolności, lecz jedynie wykroczeniem, za które sąd będzie mógł wymierzyć karę grzywny w wysokości do 5.000 zł.” – czytamy w uzasadnieniu. Zmianę wprowadzono, gdyż zdaniem Trybunału „O ile zatem sam wymóg rejestracji nie godzi jeszcze w wolność słowa, o tyle nie da się tego już powiedzieć o sankcji karnej grożącej w razie rozpoczęcia działalności wydawniczej bez dopełnienia obowiązku z art. 20 ust. 1 Prawa prasowego.” (http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/druki/200/219.pdf)
Dotychczasowy mainstream może czuć się zagrożony, jego wpływ na „rząd dusz” w społeczeństwie, coraz bardziej obywatelskim, maleje. Stąd moim zdaniem dochodzi do ostrej walki. Zwolnienia w prasie wysokonakładowej powodują niestety zwiększenie autocenzury i jeszcze większe podporządkowanie się autorów – wydawcy.
Wielu nie podoba się też niezależność Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Nie potrafią pogodzić się z demokratycznym wyborem osób nieuwikłanych w system powiązań partyjno – salonowych. Niektórzy nie mogą pojąć, że ktoś inny może mieć własne poglądy i niekoniecznie podążać za określona modą.
Wokół SDP próbuje się więc stworzyć jakąś dziwną atmosferę. Nikt dokładnie nie wie, o co chodzi, ale protestuje. Nagłaśnia się odejście trzech członków, a nie informuje o tym, że wreszcie młodzi dziennikarze uwierzyli w SDP i chcą wstąpić w jego szeregi.
Warto przyjrzeć się przyczynom, które spowodowały odejście tych trzech „zasłużonych” dziennikarzy:
„Po tym, jak Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wezwało do obrony Cezarego Gmyza, z członkostwa w tej organizacji rezygnuje wieloletnia działaczka – Magdalena Bajer” donosi
http://wyborcza.pl/1,75478,12851350,Magdalena_Bajer_odchodzi_z_SDP__Nie_chce_bronic_Cezarego.html#ixzz2CzgMm05G
Czyli pani Bajer, była wieloletnia szefowa REM, protestuje przeciwko obronie dziennikarza śledczego, który postępując zgodnie z prawem i etyką dziennikarską, nie chciał ujawnić informatorów? Zrozumiałabym, gdyby było na odwrót, SDP nie chciałoby bronić dziennikarza, więc ktoś stwierdza – po co w ogóle takie stowarzyszenie – i z niego występuje.
Andrzej Bober wystąpił z SDP, gdyż „jego zdaniem ostatnim przejawem tej "partyjnej" działalności było przyznanie przez ZG SDP nominacji do Hieny Roku Cezaremu Łazarewiczowi. Bober broni Łazarewicza argumentując, że przyznawanie mu tej nagrody przeczy zdrowemu rozsądkowi, poczuciu elementarnej przyzwoitości i kanonom sztuki dziennikarskiej.”http://wyborcza.pl/1,75478,12354260,Dziennikarz_po_pol_wieku_rezygnuje_z_dzialalnosci.html#ixzz2CziqUcdz
Chciałoby się złośliwie spytać, czy wg Pana Bobera zdrowym rozsądkiem, elementarną przyzwoitością zgodną z kanonami sztuki dziennikarskiej, jest zajmowanie się pożyciem intymnym osób niepublicznych, oparte na plotkach i wymysłach.
Bober też nie odróżnia nawet nominacji, od faktycznego przyznania tytułu „Hieny Roku”. Nominacji może być wiele – a „Hiena” jedna. Bober tym samym uważa, że wybrany w demokratycznych wyborach Zarząd SDP nie ma prawa wyrażać opinii o nieetycznym postępowaniu dziennikarzy, babrzących się w intymnym pożyciu kogokolwiek. Nominacja do hieny jest jedynie zwróceniem uwagi na niestosowność postępowania. Ocena musi zawsze być taka sama, bez względu na to, czyjej rodziny tekst dotyczy. Artykuł Łazarewicza nie ukazał się na plotkarskim portalu, gdzie niesprawdzone ploty z życia osób publicznych zdarzają się. Brak reakcji SDP świadczyłby właśnie o upolitycznieniu Stowarzyszenia.
Bober posuwa się nawet dalej: „Nominację nazywa "kolejnym przykładem upolitycznienia działalności SDP", a samą organizację – "partyjną jaczejką", która działa jak "sąd kapturowy".
To jest właśnie wyraźna próba stygmatyzacji! Stąd niedaleko już do „zaplutego karła reakcji”.
Kolejny występujący z SDP – Paweł Patora pisze w swym oświadczeniu, że SDP „przestało już być organizacją dbającą o przestrzeganie standardów dziennikarskich i jednoczącą polskich dziennikarzy, a stało się organizacją polityczną, przyczyniającą się do pogłębiania podziałów zarówno w środowisku dziennikarskim, jak i w całym społeczeństwie naszego kraju. Świadczy o tym wiele faktów,m.in. prowadzenie przez prezesa SDP debaty telewizyjnej Prawa i Sprawiedliwości oraz ostatnie oświadczenia Zarządu Głównego w sprawie publikacji „Rzeczpospolitej” dotyczącej materiałów wybuchowych na pokładzie tupolewa.”http://www.sdp.pl/lodz
Czy red. Patora uważa, że za mało nominacji do „Hien” przyznajemy i w ten sposób nie dbamy o standardy pracy dziennikarskiej? Z tym się zgadzam. Nie wiem, o jaką debatę telewizyjną chodzi, ale czy gdyby nawet to miało miejsce, to czy jest to jakimś wykroczeniem? Czy PiS jest organizacją przestępczą, – czy największą partią opozycyjną w Polsce? Czyż nie kompromituje dziennikarzy bardziej ciągłe i bezkrytyczne wspieranie partii rządzącej? To się chyba nazywa służalczość.
Protest Patora przeciwko obronie przez SDP dziennikarza, który podpadł władzy, nie dziwi. Przed laty, jako szef Oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Łodzi, w obronie poseł Śledzińskiej – Katarasińskiej, zaatakował dziennikarkę TVP, która zrobiła rzetelny materiał filmowy pokazując przestępstwo, którego dopuściła się posłanka.http://forum.gazeta.pl/forum/w,902,53202222,53207188,Lista_Afer_Szefowej_PO_w_Lodzi.html
W sprawie dziennikarzy zwolnionych z „Rzeczpospolitej” zabrało głos Europejskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Żądanie od dziennikarza podania źródeł informacji, nie mieści się w standardach europejskich!
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich od kilku kadencji występuje przeciwko słynnemu już § 212 kk. Umożliwia on bowiem wytaczanie procesów karnych dziennikarzom, piszącym prawdę, która może w niekorzystnym świetle kogoś przedstawić. Ostatnio coraz więcej jest też prób zastraszania dziennikarzy przez groźby wytaczania procesów – z żądaniem bajońskich odszkodowań. Coraz mniej jest dziennikarzy, mających odwagę pisać o aferach. Dziennikarstwo śledcze przeżywa kryzys. Instynkt samozachowawczy podpowiada, że lepiej się nikomu nie narażać, żyć spokojnie i spłacać kredyty nie ryzykując się utraty pracy i kłopotów.
Ciekawostką jest np. zupełne zamilczanie w środowisku dziennikarskim książki Stanisława Remuszki „Gazeta Wyborcza. Początki i okolice”. Pozycja ta powinna być przyczyną gorących dyskusji i sporów. Można się z autorem zgadzać lub nie, ale warto poznać przytaczane fakty i dyskutować o ich skutkach. Kol. Remuszko ma też żal do SDP, że nie grzmi o niektórych istotnych pozycjach na polskim rynku wydawniczym, które w mainstreamowych mediach są celowo przemilczane i tym samym skazywane na niebyt. Wszak niektórzy uważają, że to, o czym się nie mówi, nie istnieje.
Jest to bardzo groźne dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa. Jak naród może podejmować istotne decyzje, być suwerenem we własnym państwie, gdy pozbawiony jest informacji. To tak, jakby ktoś jadąc samochodem, nawet na minutę zamknął oczy. Oczywiście, niedoinformowane i ogłupione społeczeństwo, jest na rękę politykierom, którzy sprawując władzę, służą własnym interesom, a nie działają rozumnie dla dobra wspólnego. Czasem można odnieść wrażenie, że nikt w naszym kraju nie prowadzi polityki, zgodnie z definicją tego słowa.
Stosując retorykę „odwróconych pojęć”, usiłuje się, na szczęście w nieudolny sposób, osłabić Stowarzyszenie, które ma odwagę bronić dziennikarzy i zabierać głos w istotnych dla środowiska sprawach.
Od pewnego czasu osoby, które podczas walnego zjazdu Oddziału Warszawskiego złamały statut, usiłują zabierać się za odwoływanie prezesa SDP. Być może właśnie przeciwko nim protestuje red. Patora, gdy pisze o podziałach?
Niektórzy nawet z niezależnością SDP wiążą ostatnią decyzję KRRiT, która do Rad Programowych Ośrodków TVP nie powołała żadnej z osób rekomendowanych przez Zarząd Główny SDP.
Najprawdopodobniej przyczyna jest jednak inna. Rady Programowe poprzedniej kadencji były bardzo aktywne w ratowaniu ośrodków regionalnych, które już od końca lat 90. są marginalizowane poprzez ograniczenie czasu emisji programów własnych. Były nawet próby zmiany ustawy medialnej, umożliwiające likwidację telewizji regionalnej. Zostały te groźne pomysły na szczęście zablokowane, między innymi przez aktywnych członków Rad Programowych, desygnowanych przez SDP. Teraz po wejściu techniki cyfrowej i multipleksów możliwe jest odzyskanie czasów antenowych przez Ośrodki Regionalne TVP. Istnieje jednak obawa przed kolejnymi pokusami prywatyzacyjnymi.
Oj, nie w smak jest niektórym istnienie społeczeństwa obywatelskiego i niezależnego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Kto przywykł do demokracji socjalistycznej, nie może się pogodzić z wielością poglądów, otwartą dyskusją, umożliwiającą podjęcie debaty publicznej. A ona dla inżynierii dusz jest zabójcza!
A więc starą metodą – „huzia na Józia”. Może zadziała?
Jadwiga Chmielowska
23 listopada 2012
Piński wypuścił ogary
No i mamy frontalną napaść na PiS i Kaczyńskiego . Co było raczej rzadkością w tym portalu , zaczęto nawet przyrównywać PiS do PO ( blog GPS ) . Jaskrawo już widać że ostatni sondaż rozwścieczył ludzi dotąd spokojnych o niebyt Partii Kaczyńskiego , skoro od wielu lat PO podtrzymywało nieustannie pierwszeństwo w sondażach . A tu bęc ! Tragedia ! PiS na przedzie ! No i co ? , "huzia na Józia " , "koparka opadła " , trzeba coś robić , i to natychmiast . No i tak , niby apolityczny redaktor od newsa Piński pisze o tym jak PiS rozwala "prawicę " , za nim poszli inni Blogerzy w komentarzach i blogach ostrzegając przed tą strasznie szkodliwą dla Polski Partię . Jedno muszę przyznać , nie używają słów takich jak : , oszołomy , moherowe berety , wataha , lecz podejrzewam że w przypadku dalszych sukcesów PiS , nie zawahają się . Ja natomiast uważam , nie podoba się PiS , nie wymądrzaj się , wycieraj gęby o kogoś , stwórz swoją partię , albo powiedz chociaż którą popierasz . Zwykle tak bywa ze Ci właśnie , tak jak jak Piński , są "apolityczni " , powiedzmy sobie 🙂
Dlugo czekalem na Wolna Polske , bede czekal dalej , nie jestem dziennikarzem , a Blogerem amatorem:) A zawód ? , Kulinarny Ekspert :)