Była sobie mała pszczoła…
Była sobie mała pszczoła
Bardzo psotna i wesoła.
Miała suknię w śliczne paski.
(Słyszysz "Ochy!" i oklaski?)
Mama, tata dumni byli,
Że ich córka kwiatki pyli.
Lecz raz wstała lewą nogą!
Takie dni się trafić mogą.
Wszystko pszczółkę fest drażniło!
Zła jak osa! Aż niemiło!
Wtedy rzekła do swej mamy:
"Moje paski żukom damy!
Już nie będę pasków nosić!
Nie masz nawet o co prosić!
Chcę mieć kropki jak biedronka!
Nie chcę już oglądać słonka!"
I tak cały dzień złorzeczy,
Buczy, prycha, płacze, skrzeczy…
Aż pod wieczór z braku siły
Poszła spać! Obrazek miły!
A nazajutrz, uwierzycie,
Że wspaniałe, śpiewa, życie?!
Wszystkich kocha i pozdrawia,
I uśmiechu nie odmawia!
Tak to burze i słoneczka
Wiją się jak czasem rzeczka!
Raz jest smutno, raz wesoło.
Tak się toczy życia koło!