To właśnie pod egidą przywódców tych partii na Ukrainie odbywają się antypolskie pochody z hasłami:
„Smert Lachom – sława Ukrainie”
HITLEROWSKIE „CZARNE SŁOŃCE” CZ. IV
HITLEROWSKIE CZARNE SŁOŃCE I DYWIZJA
„DAS REICH” NAD „SWOBODNĄ” UKRAINĄ
Z PRAWYM SEKTOREM W TLE
„Lachy za San”
„Riazy Lachiw”
„Lachow budut rizaty i wiszaty”
„Dosyć już Lachy paśli się na ukraińskiej ziemi, wyrywajcie każdego Polaka z korzeniami”.
„To przywódczyni Batkiwszczyny Julia Tymoszenko żąda ustanowienia „1 września Dniem Pamięci pomordowanych Ukraińców” dla upamiętnienia rzekomych mordów na Ukraińcach dokonanych przez Polaków 1 września 1939 roku.
To Adam Michnik żąda przyłączenia Polski do Ukrainy dla powstania tworu POL – UKR, lub UKR – POL.
„Majdan to nie tylko sprawa Ukrainy, to kontynuacja ducha Solidarności” zakończył konferencję bezczelnie dr Andrzej Dragoń, szef katowickiego oddziału IPN, przy poklaskach dziennikarza „Gazety Polskiej Codziennie” Dawida Wildsteina.
NOWY BANDEROWSKI RZĄD UKRAINY
Przywódcy banderowców powiadają, że wymiana systemu władz na Ukrainie nie została zakończona. Wymagają aby każdy z ministrów przyszedł do nich i zameldował jak wprowadzają postulaty banderowskich przywódców.
Nowe władze Ukrainy są pod wpływem ukraińskich nacjonalistów spod znaku Bandery, to jest fakt, chociaż wielu nie chce tego przyjąć do wiadomości.
Rząd przejściowy nie jest mocny i zależny jest od banderowców, którzy kierowali przewrotem.
Ruch nacjonalistów ukraińskich składa się z wielu skrajnie nacjonalistycznych grup i był bardzo skuteczny w obaleniu Janukowycza.
Po podpisaniu umowy w dniu 21 lutego między Janukowyczem i przywódcami opozycji, banderowcy zadeklarowali, ze nie uznają tego i będą kontynuować działania zbrojne.
Banderowcy wyraźnie wpływają na obecnie podejmowane decyzje w Kijowie.
Nowe władze poprosiły banderowców aby zaakceptowali nowych ministrów, a teraz nacjonaliści są niezadowoleni. Przywódcy banderowców powiadają, że wymiana systemu władz na Ukrainie nie została zakończona. Wymagają aby każdy z ministrów przyszedł do nich i zameldował jak wprowadzają postulaty banderowskich przywódców.
Banderowcy, którzy chcieli mieć dostęp do uzbrojenia Ukrainy mają teraz pod kontrolą Kijów, a stolica nie jest bezpieczna. Obecnie nie ma państwowej kontroli nad porządkiem publicznym, a banderowcy uciekają się do terroru i zastraszania.
– Nie popierajmy banderowców, nie wpadajmy w amok – powiedział w „Kontrwywiadzie” RMF FM ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski. Dodał, że „to niepokojące, że do nowego rządu na Ukrainie wprowadzono banderowców”.
– Ukraina obala pomniki Lenina i na to miejsce stawia pomniki Bandery.
Janukowycz był łobuzem i banderowcy to też łobuzy, a premier Jaceniuk się od nich nie odciął. To niebezpieczne – podkreślił w audycji ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski.
Podkreślił również , że „Bandera był terrorystą”. – Jego ludzie mają poglądy z założenia antypolskie. W Polsce to temat tabu, ale wiadomo, że system Bandery to najbardziej antysemicki system. Jakiekolwiek związki z nim są dla nowego rządu Ukrainy dyskwalifikujące.
Ukraina banderowska nie jest wcale lepsza niż sowiecka – dodał. Ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski.
Ksiądz zaznaczył, że „ewentualny podział Ukrainy to będzie jak otwarcie puszki Pandory”. – Wtrącą się Węgrzy i Tatarzy. Polska może stać się sąsiadem kolejnej Jugosławii – ostrzegł gość RMF FM.
Parlament Ukrainy zatwierdził w lutym rząd premiera Arsenija Jaceniuka z partii Batkiwszczyna. Kijów oficjalnie poprosił o pomoc MFW. Opanowany przez zbrojną grupę parlament Krymu zdecydował, że 25 maja odbędzie się referendum o rozszerzeniu uprawnień autonomii.
39-letni Jaceniuk, który stoi na czele nowego rządu jest prawnikiem i ekonomistą. Kierował Batkiwszczyną w imieniu więzionej byłej premier Julii Tymoszenko. W przeszłości był ministrem gospodarki, spraw zagranicznych, szefem parlamentu Ukrainy.
W jego rządzie, tworzonym przez koalicję Europejski Wybór, są politycy Batkiwszczyny i neonazistowskiej, faszystowskiej i antysemickiej nacjonalistycznej partii Swoboda dowodzonej przez światowej rangi antysemitę Ołeha Tiahnyboka mającego u boku Jurija Szuchewycza syna Romana Szuchewycza („Tarasa Czuprynki) – mordercy Polaków. Poza rządem pozostał UDAR Witalija Kliczki. Jednak większość ministrów nie należy do żadnej partii, a są wśród nich np. działacze Majdanu.
Stanowisko pierwszego wicepremiera, który będzie odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne objął Witalij Jarema z Batkiwszczyny, były funkcjonariusz MSW.
Wicepremierami zostali także: Ołeksandr Sycz ze Swobody, były szef MSZ Borys Tarasiuk (będzie odpowiadał za integrację europejską) i Wołodymyr Hrojsman, były mer Winnicy.
Resort obrony objął admirał Ihor Teniuch, MSZ – Andrij Deszczyca, były ambasador Ukrainy w Finlandii, który pracował wcześniej w ambasadzie Ukrainy w Polsce.
Ministrem finansów został znany ekonomista Ołeksandr Szłapak, który w 2001 roku stał na czele resortu gospodarki. Szefem resortu ds. paliw i energetyki jest Jurij Prodan, który pracował już na tym stanowisku w rządzie Tymoszenko w latach 2007-2010. MSW objął Arsen Awakow z Batkiwszczyny.
Ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski nie został dopuszczony do głosu przez redakcję „Gazety Polskiej”, która bezprawnie ocenzurowała i zablokowała mu tekst. ZABLOKOWANY TEKST PUBLIKUJĘ W CAŁOŚCI:
„BANDEROWCY W NOWYM RZĄDZIE UKRAINY”
„Ci co chcieli Ukrainę sowiecką zastąpić banderowską mogą mieć satysfakcję, bo wśród nowych ministrów ukraińskich znalazło się kilku czcicieli UPA.
Pierwszy z nich to Arsenij Jaceniuk, premier. Jako prezes Fundacji Open Ukraine realizował on program „Wspólna historia – wspólna przyszłość”, w ramach którego we wschodniej Ukrainie promował UPA.
Drugi z nich to Ołeksander Sycz, wicepremier, rodem z Wołynia. Jako historyk zajmuje się badaniami nad życiem Stepana Łenkawskiego, głównego ideologa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, autora „Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty”.
W 2011 r. uczestniczył w hucznych obchodach 102. rocznicy urodzin Bandery. Jak pisał Eugeniusz Tuzow – Lubański, nazwał on wówczas region karpacki “banderowską krainą”, a radnych samorządów regionu wzywał do stania się “duchowymi i urzędowymi banderowcami.
Trzeci z nich, to Borys Tarasiuk , wicepremier ds. integracji z UE (w ostatniej chwili ponoć wycofał się).
Przez lata pracował w dyplomacji radzieckiej m.in. w Nowym Yorku. Na takim stanowisku trzeba było być albo agentem KGB, albo osobą przez niego akceptowaną.