Zamieszczony w „Do Rzeczy”(nr 35 z 28.08-3.09 2017) tekst Piotra Zychowicza „Hitler był lewakiem” wzburzył lewą stronę.
Krzysztof Brunetko, jedna z ostatnich osób odznaczonych orderem przez b. prezydenta Bronisława Komorowskiego (28 lipca 2015 r.), od lat jest związany z lewą stroną sceny politycznej. Do tego stopnia, że w 2011 roku wydał (współautor) książkę za pieniądze sorosowej fundacji im. Batorego. Nie była to rzecz jasna jedyna pozycja w jego dorobku. Niemniej żadna aż tak otwarcie nie wskazuje na źródło finansowania tego „niezależnego” publicysty. Od lat jest dziennikarzem lewicowej Polityki. Jako jeden z pierwszych (pewnie po nim przyjdą inni) daje odpór „rojeniom” Zychowicza.
Pisze:
To teza wprawdzie od rzeczy, pokazuje jednak, że coś niektórych zabolało.
Tygodnik precyzuje w podtytule: „Wbrew komunistycznej propagandzie hitlerowcy nie mieli nic wspólnego z prawicą”. A w środku numeru zamieszcza tekst Piotra Zychowicza z tezą, jakoby „wbicie ludziom do głowy poglądu, że ideologia III Rzeszy była »skrajnie prawicowa«, a sam Hitler był »prawicowcem«, to jeden z największych sukcesów lewicowej propagandy”. I to ona właśnie – a nie sam spór o zaszufladkowanie hitlerowskiej ideologii – jest kluczem operacji tygodnika.
.
Prób zgłębienia istoty ideologii, która kierowała Adolfem Hitlerem oraz rzeszami jego wyznawców, jest naturalnie multum (ich bodaj pierwszy przegląd sporządził włoski historyk Renzo de Felice w pracy „Interpretacje faszyzmu”). Zdarzały się wśród nich i takie, które w działaniach Hitlera dostrzegały, owszem, chociażby wątki – a zwłaszcza metody – charakterystyczne dla ruchów rewolucyjnych. Ale ani to, ani fakt, że partia Hitlera miała w swej nazwie słowo „socjalistyczna”, nie daje podstaw do uproszczenia i tezy o „lewactwie” (a w domyśle: lewicowych ciągotkach wodza III Rzeszy).
.
Skrajny populizm – a to on stanowił napęd ideologiczny narodowego socjalizmu Hitlera – nie jest wszak tożsamy z lewicowością, bo równie często sięga po niego prawica. A już na pewno dotyczy to populizmu skrajnie narodowego (czy rasowego) właśnie. Nie mówiąc już o tym, że bazą hitlerowskich porządków nie byli robotnicy, a niższe warstwy klasy średniej (precyzyjnie opisuje to Ian Kershaw w swojej monumentalnej – i fundamentalnej dla tematu – biografii „Hitler”). Ba, że ważnym segmentem nikłego ruchu oporu byli komuniści (i wielu z nich zapłaciło za to życiem). I że to „żydobolszewizm” był kreowany na głównego przeciwnika. Itd.
.
.
Ale przecież nie o takie dywagacje chodzi „Do Rzeczy”. Powód zamieszczenia rzeczonej okładki jest banalny: otóż ostatnio państwo PiS daje coraz więcej powodów do porównań go ze stosunkami i metodami panującymi na początku lat 30 ubiegłego stulecia właśnie w Niemczech.
.
W zasadzie po tym ostatnim zdaniu powinniśmy z niesmakiem pozostawić Burnetkę sam na sam z jego lewicowymi (u)rojeniami.
Pamiętamy przecież, że 16 października 2007 roku brytyjski „The Economist” stwierdził, że „w większości dyskusji dobrą zasadą jest, że pierwsza osoba, która wyzwie drugą od nazistów, automatycznie przegrywa dyskusję”.
Zdaniem publicysty lewicowej polityki Polska po wyborach 2015 roku jest właśnie słowiańską „III Rzeszą”.
Prawda, że Burnetko nie nazywa wprost Kaczyńskiego Hitlerem. Nie nazywa też Prawa i Sprawiedliwości partią narodowo – socjalistyczną.
Jest bardziej delikatny.
Ale tyle w nim subtelności ile w drwalu usiłującym za pomocą ciupania siekierą naprawić zegarek.
Jednak poza gniewnym tupaniem nóżkami i kręceniem główką, że nie!, Burnetko nie podaje ani jednego argumentu przeciw tezie Zychowicza. Maniera polemiczna zupełnie jak w słusznie minionym ustroju.
Nie potrafi znaleźć argumentów , czy też uważa, że czytelnicy „polityki” ograniczą się do lektury tytułu i pierwszego zdania?
Chyba jednak to pierwsze, bo połowa tekstu poświęcona jest uzasadnianiu tezy o „kaczofaszyźmie”. A o lewaku-Hitlerze ani słowa więcej.
Zdaniem „publicysty” o Polsce, będącej w istocie kopią III Rzeszy z początkowego okresu istnienia, świadczą następujące przyczyny:
A to państwowa policja ochrania marsze skrajnych nacjonalistów z Obozu Narodowo Radykalnego, niekryjących swojej atencji do przedwojennej imienniczki, która jawnie nawiązywała do faszyzmu. Protestujący najpierw są brutalnie traktowani, a potem trafiają przed sądy.
.
A to prezes (czytaj: wódz) partii rządzącej opowiada nie o wszach i tyfusie, ale o innych groźnych zarazkach i chorobach, które mogą przywlec do Polski uchodźcy innej narodowości i wiary.
.
A to prawniczym guru ekipy rządzącej staje się Carl Schmitt, prawniczy guru III Rzeszy właśnie. Dlatego likwiduje się bezpieczniki konstytucyjnej demokracji (Trybunał Konstytucyjny, niezależne sądy, służbę cywilną, wolne media), bo narodowy suweren ma mieć przecież pełną i niczym nieograniczoną władzę.
(…)
A to w imię narodowej dumy upokarza się inne państwa – zarówno dotychczasowych sojuszników, jak i historycznych nieprzyjaciół (a przy okazji militaryzuje kraj).
(…)
A to propaganda lansuje spiskową koncepcję, jakoby opozycję wspierały połączone siły europejskich liberałów i światowy bogacz (o żydowskich korzeniach oczywiście).
.
(op. cit.)
Zdaniem Burnetki ochrona marszu ONR przed lewackimi bojówkami to dowód na „faszyzację” kraju. Może więc powinien wystąpić z wnioskiem o odwołanie HGW, która wydała zgodę na „marsz skrajnych nacjonalistów”?
.
Lewicowy publicysta również zapomina, a raczej celowo przemilcza, że o szerzeniu się chorób związanych z „uchodźcami” nie mówił jedynie Kaczyński.
Na łamach pisma medycznego „Lancet” niemieccy naukowcy jeszcze w 2013 roku ostrzegali przed epidemią dawno nie widzianej w Europie choroby Heinego-Medina. Groźny szczep wirusa polio przynoszą syryjscy uchodźcy. W Syrii właśnie Światowa Organizacja Zdrowia odkryła właśnie nowe ogniska tej choroby.
.
Jak donosi Newsweek, Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega od kilku miesięcy, że Syryjczycy coraz częściej stają się nosicielami choroby. 10 nowych przypadków zostało potwierdzonych w Deir al-Zor, największym mieście na wschodzie tego kraju, gdzie pojawił się szczep wirusa wyjątkowo łatwo przechodzący z chorych na zdrowych ludzi i wywołujący porażenie charakterystyczne dla choroby Heinego-Medina.
.
Według autorów artykułu w „Lancecie”, m.in. prof. Martina Eichnera z uniwersytetu w Tybindze, z powodu uchodźców z wirusem polio już setki Europejczyków mogą być utajonymi nosicielami wirusa, który tylko w jednym na 200 przypadków powoduje chorobę. Naukowcy twierdzą, że od początków rozprzestrzeniania się wirusa do czasu wybuchu epidemii może minąć nawet rok.
.
http://www.polishexpress.co.uk/uchodzcy-z-wirusem-polio-niemieccy-naukowcy-ostrzegali-przed-epiemia
.
.
Według pisma gruźlica wielolekooporna „silnie rozwinęła się w Somalii w ostatnich latach”.
.
„W Szwajcarii odnotowano między lutym a sierpniem siedem przypadków tego typu gruźlicy wśród imigrantów z Somalii, Etiopii oraz Erytrei, przebywających w miejscowych ośrodkach dla uchodźców” – pisze „Deutsches Aerzteblatt”. Według pisma „od tego czasu odnotowano kolejne 9 przypadków zachorowań, z tego 6 w Niemczech, dwa w Austrii i jeden w Szwecji.
.
ECDC wychodzi z założenia, że zarażonych jest o wiele więcej imigrantów z Afryki wschodniej, u większości „choroba nie daje jednak żadnych objawów, więc ciężko jest ich wychwycić”. Imigranci chorują nie tylko na gruźlicę płuc, ale także na gruźlicę wątroby albo mają tasiemca czy inne słabo znane w Europie pasożyty.
.
„Prawie 20 proc. młodych imigrantów okazało się nosicielami prątków gruźlicy” — pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
.
https://ndie.pl/niemieccy-lekarze-przyznaja-20-proc-imigrantow-zarazonych-gruzlica/
.
Kolejne kłamstwo lewackiego publicysty dotyczy likwidacji niezależnych sądów. Gdzie i kiedy, towarzyszu Burnetko, doszło po 2015 roku do złamania zasady niezawisłości sędziowskiej? Oczywiście z winy Państwa, bo na dole faktycznie różnie z tym bywa. Ale nie od 2015 roku. Ani nawet od 2007.
Korupcja w wymiarze sprawiedliwości jest bowiem starsza, niż III RP.
Natomiast zwykłą i ordynarną demagogią jest imputowanie PiS-owi rzekomego zauroczenia osobą prof. Carla Schmitta w sytuacji, gdy jego autorstwa „Teorię partyzanta” z wypiekami na twarzy czytają lewacy. A także eksperci od bezpieczeństwa, badacze terroru oraz naukowcy zajmujący się tzw. prawem wojny.
Idę o zakład, że właśnie ta pozycja znajduje szczególnie mocne uznanie w kręgach sterujących „spontanicznym” KOD-em.
Inny symptom „faszyzacji” to odpowiedź Beaty Szydło dana Macronowi. Burnetko, przez dekady nauczony pokory i służalczości wobec możnych tego świata nie może pojąć, że nagle polski premier odważa się na bycie równym z innym politykiem, ale pochodzącym zza Odry. Bo przecież krytykować można jedynie Łukaszenkę.
A tu zamiast pokornie znosić połajanki Beata Szydło pokazała, że jest premierem suwerennego kraju. Nie do pojęcia dla „dziennikarza”.
Tym z kolei zdaniem Burnetko próbował zapewne dorównać Urbanowi z czasów, gdy ten był rzecznikiem junty Jaruzelskiego:
.
.
Burnetko pewnie jest przekonany, że ludzie wie wiedzą, kto jest fundatorem Fundacji im. Batorego.
I skąd ta fundacja ma pieniądze.
Albo co mówił Sierakowski na temat źródeł finansowania „Krytyki Politycznej”.
Najwyraźniej tekst Żychowicza zabolał. I to mocno.
.
29.08 2017
Ps.: Krótkie porównanie ZSRS i III Rzeszy dla wykazania, ze były to bliźniacze państwa.
.
Niemcy | Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich | |
1. system monopartyjny
|
NSDAP | WKP(b) |
2. cele i hasła polityczne – polityka wewnętrzna
|
zapewnienie wszystkim Niemcom pracy, godziwych warunków życia i opieki socjalnej;
eliminacja konfliktów klasowych; rasizm, antysemityzm. |
zniesienie wyzysku robotników, zapewnienie wszystkim pracy, godziwych warunków życia i opieki socjalnej; wytępienie klas posiadających
|
3. przeciwnicy
|
żydzi, komuniści i inni wg kaprysu wodza | kapitaliści, obszarnicy, imperialiści i inni wg kaprysu wodza
|
4. stosunek do Kościoła
|
niechętny | prześladowany (zmiana nastąpiła po 22 czerwca 1941).
|
5. obozy
|
koncentracyjne | GUŁAG |
6. media
|
pełna kontrola partii | pełna kontrola partii |
7. organizacje młodzieżowe
|
Hitlerjugend | Komsomoł, pionierzy |
8. policja polityczna
|
bardzo silna | bardzo silna, momentami wszechwładna |
.
Oczywiście można wyliczyć więcej podobieństw. Np. odpowiednikiem „nocy długich noży” w Niemczech (wyrżnięcie Röhma i towarzyszy 30 czerwca 1934 roku) była tzw. wielka czystka, czyli wyrżnięcie dawnych towarzyszy Lenina w ZSRS (1937) Tak samo świętem państwowym w obu państwach był 1 maja.
.
Oba państwa zbroiły się na potęgę. Mało kto jednak chce pamiętać, że o ile Hitler we wrześniu 1939 roku dysponował ok. 50 okrętami podwodnymi to Stalin miał ich aż 250. Czołgów ZSRS miał więcej niż inne kraje świata liczone razem. Czerwona armia dysponowała w 1939 roku ok. 200 razy większą liczbą spadochroniarzy niż ówczesne strony wojujące razem.
.
A najważniejsze jest to, że do 22 czerwca 1941 roku Stalin był wiernym sojusznikiem Hitlera. Kaukaska ropa napędzała okręty Kriegsmarine. Do dzisiaj na naszych ulicach możemy spotkać pomnik przyjaźni obu socjalistycznych bandytów. To motocykl Dniepr. Jego plany dostał Stalin od Hitlera (BMW Sahara) w zamian za dostawy surowców niezbędnych do prowadzenia wojny.
.
.
.
.
.