ANTYSEMITYZM
HISTORYCZNY I WSPÓŁCZESNY ANTYSEMITYZM
POMAWIANIE POLAKÓW O ANTYSEMITYZM
Określone koła żydowskie, głównie Żydów amerykańskich , niezrzeszonych, nieformalnych grup zorganizowanych w tzw. lobby żydowskie, wspomagane przez Hilary Clinton, prezydenta Baracka Obamę oraz żydowskich historyków amerykańskich, od lat głoszą antypolską propagandę przypisującą Polakom szmalcownictwo, rabunek mienia żydowskiego i wyssany z mlekiem matki antysemityzm. Ponadto żądają wpłaty na owe żydowskie konta w Stanach Zjednoczonych 65 miliardów dolarów amerykańskich tytułem restytucji mienia pożydowskiego.
Te kalumnie popierają grafomańskie, pseudo historyczne książki Jana Tomasza Grossa, „Sąsiedzi”, „Strach”, „Złote żniwa” – wydane wspólnie z Ireną Grudzińską – Gross. Do tej grafomańskiej, antyhistorycznej histerii – pseudo literatury, dołączają antypolskie książki Barbary Engelking – Boni w rodzaju „Jest taki piękny słoneczny dzień” i nagonki na pisarzy piszących prawdę, prowokowane przez Polską Akademię Nauk, jak to miało miejsce z wyrzuceniem z PAN prof. Krzysztofa Jasiewicza.
Barbara Engelking – Boni jest żoną TW „Znak” Michała Boniego, doradcy Tuska, który donosił również na swego pryncypała Tadeusza Mazowieckiego. Prekursorem „polskiego antysemityzmu” jest oszczerczy i kłamliwy „Malowany ptak” Żyda Jerzego Kosińskiego, a następnie przez 6 lat pisany plagiat „Kariery Nikodema Dyzmy” Tadeusza Dołęgi – Mostowicza, z którego powodu Kosiński został wyrzucony z amerykańskiego Pen Clubu i popełnił samobójstwo. Kłamstwo, oszczerstwo i żydowski antypolonizm Jerzego Kosińskiego wypunktowała pisarka i reportażystka Joanna Siedlecka w książce – dokumencie „Czarny ptasior”.
ANTYSEMITYZM UKRAIŃSKI
Antysemityzm paradoksalnie szerzy się również na Ukrainie, w urządzanych ekscesach antysemickich przez żydowski rząd banderowców z Źydem prezydentem Walzmanem – Poroszenką i jego pobratymcami, nacjonalistami, anysemitami, faszystami z partii Prawego Sektora, czy też partii Swoboda. Patrz http://niepoprawni.pl/blog/2218/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle „Bij Żyda ze zbrodnią ukraińsko – niemiecką w tle”.
BANDERYZM WSPÓŁCZESNY NA UKRAINIE – EWA KUREK W ATAKU NA WALDEMARA ŁYSIAKA
W obronie faszystów, antysemickich neobanderowców rządzących na Ukrainie stanęła polska historyk Ewa Kurek, atakując w niewybredny sposób wybitnego polskiego pisarza Waldemara Łysiaka.
http://radio.radiopomost.com/ze-swiata/3603-tzw-ewka-kurek-w-ataku-na-wielk-polaka-w-lysiaka
EWA KUREK – KOMENTARZ MIECZYSŁAWA SYLWESTRA KAZIMIERCZAKA
„Ewa Kurek, mająca swoją stronę na facebook, wszystko wskazuje, że okazuje się być zwolenniczką STRONNICTWA AMERYKAŃSKO – ŻYDOWSKIEGO. Swoistym testem był stosunek do Feliksa Konecznego i jego książki „CYWILIZACJA ŻYDOWSKA”.
Żydowska „Gazeta Wyborcza” w osobie red. naczelnego Adama Michnika atakuje Kościół rzymskokatolicki, który w czasie promocji antypolskiego „Strachu” Jana Tomasza Grossa stwierdził, iż Polacy są jak Kościół, uczący obłudy, zakłamania, hipokryzji i konformizmu. Patrz
W tym miejscu należy przypomnieć wywiad dr Aliny Całej z Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie udzielonego Piotrowi Zychowiczowi w „Rzeczpospolitej”, w którym Alina Cała stwierdza, iż Polacy są winni Holocaustu mordując 3 miliony polskich Żydów. Patrz
http://www.rp.pl/artykul/310528.html
Całą tę hańbę opisałem precyzyjnie w „Zakazanej historii” z 1 września 2013 r. w tekście „Malowany ptak z czarnym ptasiorem w tle”, również i na własnych stronach internetowych.
Patrz http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1067&Itemid=2
INSTYTUT YAD VASHEM W JEROZOLIMIE
PRAWDA O POSTAWIE POLAKÓW W RATOWANIU ŻYDÓW
Archiwum Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie po przeszło 50 latach od czasu jego założenia stanowi największą kolekcję dokumentów dotyczących Zagłady. Kolekcja zawiera ponad 100 000 świadectw Ocalałych. W tej liczbie kolekcja dotycząca Sprawiedliwych wśród Narodów Świata zawiera ponad 23 788 rekordów.
Zebrany materiał dostarcza informacji na temat historii ratowania Żydów, osób niosących pomoc i osób, które tę pomoc otrzymały. Zweryfikowane historie pomocy skutkują uhonorowaniem ratujących tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Na terenie ogrodu Instytutu Yad Vashem przez lata zasadzane były drzewa Sprawiedliwych, a nazwiska wszystkich Sprawiedliwych wyryte są na ścianie „Ogrodu Sprawiedliwych”.
Polska pomoc Żydom w czasie II Wojny Światowej – ogół pomocy polskich organizacji humanitarnych, rządu polskiego na uchodźstwie, struktur polskiego Państwa Podziemnego oraz ludności cywilnej RP jaka została skierowana wobec ludności żydowskiej w latach 1939-1945. Zawiera się w niej działalność informacyjna związana z prześladowaniami oraz zbrodniami dokonywanymi przez okupantów niemieckich na ludności żydowskiej, a także pomoc materialna mająca wymiar humanitarny oraz ukrywanie Żydów przed deportacją do gett oraz obozów koncentracyjnych, grożąca karą śmierci Polakom wraz z rodzinami ratujących Żydów.
Polacy stanowią największą liczbę wśród odznaczonych najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie – Żydom, medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem.
POLITYKA HISTORYCZNA PREZYDENTA FRANCJI FRANCOIS HOLLANDE’A
ANTYSEMITYZM FRANCUSKI
Zbezczeszczony został cmentarz żydowski w Herrlisheim w północno-wschodniej Francji, przy granicy z Niemcami.
Zapewnienie Żydom bezpieczeństwa i ochrona ich godności to sprawa narodowa – uważa Francois Hollande.
Te słowa padły, gdy francuski prezydent wraz z premierem Izraela Beniaminem Netanjahu brali udział w uroczystościach ku czci ofiar strzelaniny w szkole żydowskiej na południu Francji. Mohammed Merah, zainspirowany, jak mówił, ideologią al Kaidy, zabił tam rabina i troje dzieci.
Najbardziej oczywiste wytłumaczenie narastającego we Francji antysemityzmu mówi, że jest to „antysemityzm przedmieść „– blokowisk zamieszkanych przez imigrantów z krajów Maghrebu młodych radykalnych muzułmanów. To jednak tylko część prawdy.
OBELGI W SIECI
„Dobry Żyd” to jedno z najbardziej ostatnio popularnych słów – kluczy na francuskim Twitterze. Skojarzenia internautów są proste – „dobry Żyd to martwy Żyd”. Ewentualnie „dobry Żyd to kupka popiołów”. – Antysemickie „żarty” na Twitterze są po prostu obrzydliwe. To skandal i hańba. Skala popularności tych „dowcipów” wskazuje, że z francuskim społeczeństwem dzieje się coś bardzo niedobrego – mówi Serge Cwajgenbaum, sekretarz generalny Europejskiego Kongresu Żydów.
– Lewicowe salony intelektualne Paryża są obecnie nastawione skrajnie niechętnie wobec Żydów. Oficjalnie jest to nienawiść wobec Izraela, ale w praktyce jej ostrze jest wymierzone we wszystkich Żydów – uważa Cwajgenbaum. Jak mówi, Żydzi stali się we Francji workiem treningowym, na który można zwalić całe zło. – Uważa się ich za blisko- wschodnią emanację znienawidzonych „amerykańskich imperialistów”, oskarża o faszyzm. To wszystko spływa w dół do zwykłych Francuzów.
Gdyby podobna historia jak z francuskim Twitterem zdarzyła się w innym europejskim kraju, można przypuszczać, że zapoczątkowałaby debatę, w której wypowiedzieliby się politycy i intelektualiści. We Francji zabrali głos przedstawiciele organizacji żydowskich. Niespodzianek nie było – intelektualistą, który przerwał milczenie, był pochodzący z rodziny algierskich Żydów filozof Bernard-Henri Lévy. Oświadczył, że trzeba się skonfrontować z „czarną falą nowego antysemityzmu”.
– Antysemityzm występuje nie tylko wśród imigrantów, ale również wśród rodowitych Francuzów, zarówno na skrajnej prawicy, jak i na skrajnej lewicy. Ta nienawiść jest głęboko zakorzeniona we francuskiej kulturze. Przeglądałam kiedyś tajną korespondencję dyplomatyczną francuskiego MSZ po II wojnie światowej. Skala antysemickich obelg, które się w niej pojawiały, była szokująca. A wszystko to działo się zaraz po Holokauście – opowiada „Rz” dr Tsilla Hershco, najlepsza izraelska specjalistka ds. stosunków żydowsko-francuskich.
OD KRYMINALISTY DO TERRORYSTY
Olbrzymia operacja, jaką przeprowadziła w październiku francuska policja, doprowadziła do rozbicia siatki terrorystycznej. Jeden z jej członków, 33-letni Jérémie Louis-Sidney, zginął, ostrzeliwując się policji, kilkanaście osób zostało zatrzymanych. Znaleziono broń, materiały wybuchowe, a także publikacje islamistyczne oraz długą listę obiektów związanych z Żydami i judaizmem – synagog, sklepów, ośrodków kulturalnych.
– To najgroźniejsza siatka terrorystyczna, z jaką mieliśmy do czynienia od 1995 roku – oświadczył prokurator François Molins, nawiązując do krwawego zamachu przygotowanego przez algierskich islamistów, jaki miał miejsce w paryskim metrze.
Zastrzelony przez policję Jérémie Louis-Sidney reprezentuje swoistą mutację francuskiego islamskiego terroryzmu – podobnie jak inni członkowie jego siatki nie przechodził szkolenia w Pakistanie czy innych krajach kojarzonych z radykalnym islamizmem. Profil nowych terrorystów jest podobny – wszyscy urodzeni we Francji, najpierw byli pospolitymi przestępcami, najczęściej zajmowali się handlem narkotykami, by potem przejść na islam i zaangażować się w terroryzm.
Pierwszy raz przyznano, że wylęgarnią islamskiego terroryzmu są francuskie więzienia. Pracuje tam 150 imamów, niekiedy propagujących skrajnie islamistyczną ideologię. Państwo nie ma żadnego wpływu na ich działalność, inaczej niż w wypadku katolickich księży, którzy muszą przejść specjalne szkolenia.
Władze Francji zapowiadają teraz zdecydowaną walkę z terroryzmem. Szef MSW Manuel Valls przyznaje jednak, że nie będzie ona łatwa – w polu zainteresowań policji jest co najmniej 200 osób, które trudno objąć całodobową obserwacją.
A jednak największym problemem nie jest liczba osób podejrzanych o kontakty z ugrupowaniami terrorystycznymi, lecz fakt – o którym nadal niechętnie się mówi – że islamscy terroryści są dla francuskiej młodzieży arabskiego pochodzenia postaciami, jeśli jeszcze niegodnymi naśladowania, to w każdym razie pozytywnymi.
Jérémie Louis-Sidney, diler narkotyków, poligamista i terrorysta, który parę tygodni przed śmiercią w strzelaninie z policją wrzucił granat do koszernych delikatesów, traktowany jest jako męczennik.
Jeszcze bardziej drastycznym przypadkiem jest sprawa Mohameda Meraha, zamachowcy z Tuluzy, który przed żydowską szkołą zabił Żyda nauczyciela i troje żydowskich dzieci.
– Istnieje epoka przed Merahem i po nim – twierdzą przedstawiciele społeczności żydowskiej. To ponury paradoks – morderstwo w Tuluzie nie spowodowało wcale wyciszenia nastrojów antysemickich, lecz ich wzmocnienie.
W szkołach, do których uczęszcza młodzież arabska, uczniowie odmawiali zachowania minuty ciszy dla uczczenia ofiar zabójstwa. Wkrótce doszło do czegoś, co niektórzy nazywają „eksplozją ” incydentów antysemickich, Jak wynika z danych francuskiego MSW, liczba takich incydentów się podwoiła. Są to zarówno akty brutalnej przemocy, ciężkie pobicia, jak i agresja słowna i zaczepki.
– Ludzie nie mogą już wychodzić na ulicę w kipach, bo zostaną opluci lub pobici. Sytuacja jest naprawdę dramatyczna – mówi Serge Cwajgenbaum. – W Polsce coś takiego nie byłoby możliwe.
Wielu młodych Żydów zaczyna myśleć o emigracji do USA, starsi wspominają o Izraelu.
RASIZM I POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA
Trzeba przyznać, że władze Francji potępiają antysemityzm i starają się go zwalczać. Problem w tym, że robią to bardzo niemrawo. Są bowiem zakładnikami politycznej poprawności i boją się, że jeżeli wystąpią w sposób bardziej zdecydowany, zostaną oskarżone o rasizm i islamofobię. Pokutuje tu poczucie winy z czasów kolonializmu – mówi dr Tsilla Hershco. – Płacą za to jednak Żydzi, który nie czują się już we Francji bezpieczni.
Od początku swej prezydentury prezydent Hollande wyraźnie mówił, że nie zamierza tolerować aktów antysemityzmu. Zrobił to, czego nie zrobił jego poprzednik Nicolas Sarkozy – w rocznicę wielkiej łapanki na Żydów w kolaboracyjnej Francji, tzw. obławy Val d’hiv, oświadczył, że Francja brała udział w Holokauście. Powiedział też, że „antysemityzm to nie jest kwestia poglądów, to wynaturzenie”.
Jednak jego słowa nie zostały dobrze przyjęte nawet przez niektórych polityków jego własnego obozu. Największe kontrowersje budzi zaś dziś we Francji przyznanie banalnie oczywistego faktu, że antysemityzm, a także generalnie nastroje wrogie cywilizacji zachodniej są nierozerwalnie związane z dzielnicami zamieszkanymi przez imigrantów arabskich.
Straszak islamofobii jest we Francji bardzo skuteczny. Z przygotowanego w lipcu przez tygodnik „Le Nouvel Observateur” raportu „Antysemityzm – o czym nie chce się mówić”, wynika, że francuska lewica przez wiele lat nie zgadzała się, by nawet oględnie sugerować, że islamscy imigranci mogą przejawiać zachowania rasistowskie. Rasizm miał być zawsze grzechem większości, nie mniejszości. Rasistowska mogła być „reakcyjna prawica”, a nie francuscy Arabowie. To dość zaskakujące, ale związany z socjaldemokracją tygodnik rozkłada akcenty w sposób bardzo niekorzystny dla lewicy – to właśnie ona ma być odpowiedzialna za bagatelizowanie antysemityzmu we Francji.
– Pod pozorem, że jest po stronie prześladowanych, lewica nie chciała widzieć problemu. To było dla mnie jak policzek, że moi przyjaciele polityczni nie reagują – mówi, cytowany przez „Le Nouvel Observateur”, Iannis Roder, nauczyciel historii w liceum w Saint-Denis. Relacjonowane przez niego zachowania arabskich uczniów szokują uwagi – „Hitler nie skończył swojej pracy” są na porządku dziennym, podobnie jak podział świata na białych – Francuzów i Żydów – oraz na gnębionych przez nich Arabów.
– Kiedy się ma zasób 500 słów i nie umie się analizować faktów, spiskowe teorie wyjaśniające świat działają pokrzepiająco – uważa Roder.
Przytaczane przykłady teorii spiskowych brzmią wręcz nieprawdopodobnie, choć wygłaszane są przez młodych muzułmanów ze śmiertelną powagą. „Wszyscy wiedzą, że jedno euro z każdego zestawu w McDonald’s idzie na finansowanie armii izraelskiej”, „kiedy otwiera się puszkę coca-coli, słychać „Żyd”, bo to żydowski wynalazek”.
Oczywiście „każdy Żyd jest bogaty”. To stereotyp, który doprowadził parę lat temu do tragedii. Do sklepu, w którym pracował 23-letni sprzedawca telefonów komórkowych Ilan Halimi, przez wiele dni przychodziła piękna dziewczyna. Gdy się z nią umówił, wpadł w pułapkę. Został porwany przez tzw. gang barbarzyńców, składający się z młodych muzułmanów. Zażądano za niego olbrzymiego okupu, torturowano przez trzy tygodnie. Wreszcie porzucono go na torach kolejowych. Zmarł w drodze do szpitala.
– Francuscy muzułmani są straszliwie sfrustrowani. Źle się integrują, często żyją w fatalnych warunkach. Żydów, którzy radzą sobie znacznie lepiej, uważają za naturalnych przeciwników i konkurentów. Do tego dochodzi radykalny islam i konflikt na Bliskim Wschodzie – mówi „Rz” dr Tsilla Hershco. – Efektem jest mieszanka wybuchowa, która eksploduje przemocą.
TRAGEDIA W BRUKSELI
Do tragicznych wydarzeń doszło w sobotnie popołudnie przed Muzeum Żydowskim w Brukseli. Uzbrojony mężczyzna niespodziewanie otworzył tam ogień do przechodniów. Co najmniej trzy osoby zginęły, a kilka prawdopodobnie zostało rannych.
W chwili obecnej belgijska policja stara się ustalić tożsamość sprawcy. Dziennik „Le Soir” informuje, że został on aresztowany, ale nie potwierdza tego jeszcze policja. Śledczym ułatwić pracę mógł fakt, iż świadkom podobno udało się zanotować numer rejestracyjny auta, którym pod Muzeum Żydowskie w Brukseli podjechał napastnik.
Z relacji belgijskich mediów wynika, że na miejscu zdarzenia jedną z pierwszych osób udzielających pomocy rannym był minister spraw zagranicznych Belgii Didier Reynders. To on jako jeden z pierwszych poinformował też o wszystkim na Twitterze.
Belgowie w chwili obecnej podkreślają, że do momentu przesłuchania sprawcy tej tragicznej strzelaniny nie można przesądzać o motywach, które nim kierowały. Wiele wskazuje jednak na to, że miejsce zamachu nie było przypadkowe i może on mieć związek z nasilającą się falą agresywnego antysemityzmu w Europie Zachodniej.
Komentatorzy w Belgii już wskazują także na zagrożenie dla tamtejszej demokracji, którego potwierdzeniem jest zamach dokonany w stolicy na dzień przed wyborami regionalnymi, parlamentarnymi i europejskimi, które zaplanowano w tym kraju na 25 maja.
Antysemici to nie tylko skrajna prawica. Najbardziej antysemickimi współcześnie krajami okazują się liberalna Francja i neonazistowskie Niemcy.
W Wielkiej Brytanii liczba antysemickich incydentów była w 2014 r. najwyższa w powojennej historii, we Francji w ciągu roku się podwoiła. Według Centrum Szymona Wiesenthala aż 6 na 10 najbardziej jaskrawych przypadków antysemityzmu zdarzyło się w Europie Zachodniej.
W grudniu zamaskowani sprawcy wtargnęli do mieszkania młodej żydowskiej pary na jednym z paryskich przedmieść. Związali ich i domagali się gotówki, krzycząc: „Żydzi zawsze gdzieś ukrywają pieniądze”. Następnie zgwałcili 19-latkę i splądrowali dom. Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve nazwał atak „bezsprzecznie antysemickim”.
Do kolejnych, znacznie groźniejszych ataków doszło tuż po Nowym Roku. Jednym z najgłośniejszych był ten z 9 stycznia. Wtedy Amedy Coulibaly (powiązany z terrorystami odpowiedzialnymi za napad na redakcję „Charlie Hebdo”) w paryskim sklepie z żywnością koszerną wziął zakładników i zabił czterech z nich. – Dla nas zamach nie stanowił zaskoczenia. Spodziewaliśmy się tego od kilku miesięcy – stwierdził w telewizji TF1 Charles Dadoun, odpowiedzialny za bezpieczeństwo synagogi znajdującej się w pobliżu supermarketu.
NIEPOKOJĄCY WZROST AKTÓW PRZEMOCY WOBEC ŻYDÓW
„To już się staje rutyną – napisał 2 lutego konserwatywny publicysta „The Washington Post” i zdobywca Nagrody Pulitzera Charles Krauthammer. – A gdyby masakra w koszernym supermarkecie nie miała związku z atakiem na redakcję 'Charlie Hebdo’, jak bardzo świat by się nią przejął? Równie mało jak zabójstwem rabina i trójki uczniów szkoły żydowskiej w Tuluzie i zabójstwem czterech osób przed Muzeum Żydowskim w Brukseli”.
W ubiegłym roku z Francji wyjechało – głównie do Izraela i Wielkiej Brytanii – 10 tys. Żydów. – Dzisiaj znów młodzi żydowscy chłopcy boją się nosić jarmułki na ulicach Paryża, Budapesztu, a nawet Berlina – mówił podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau przewodniczący Światowego Kongresu Żydów (WJC) Ronald Lauder. Dodał, że obecnie Żydzi w Europie znów stają się celem ataków „tylko dlatego, że są Żydami”, a „tysiące ludzi demonstrują na ulicach, wykrzykując groźby wobec Izraela i Żydów”.
Również dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu Leszek Szuster potwierdził opinię Laudera na temat rosnącego antysemityzmu w Europie. Zjawisko to nazwał „więcej niż niepokojącym”. Zdaniem Szustera „incydenty, do których jeszcze parę lat temu dochodziło rzadko, ulegają wzmożeniu i stają się niebezpieczne”.
Wzrost liczby incydentów i ataków na Żydów potwierdzają najnowsze raporty. Według opublikowanego 27 stycznia badania Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF) liczba aktów antysemickich podwoiła się we Francji w roku 2014 w porównaniu z 2013, przy czym akty przemocy fizycznej wzrosły o 130 proc.
W raporcie przez „incydenty antysemickie” rozumie się: akty wandalizmu, ostrzały synagog z broni palnej, pobicia, napaści.
„Incydenty antysemickie to 51 proc. wszystkich czynów rasistowskich popełnionych we Francji, gdzie Żydzi stanowią mniej niż 1 proc. ludności tego kraju” – oświadczył CRIF w komunikacie. Społeczność żydowska we Francji liczy ok. 500 tys. osób i jest najliczniejsza wśród krajów europejskich oraz trzecia na świecie po Izraelu i USA. Organizacja CRIF, odnotowując „bardzo duży i bardzo niepokojący wzrost aktów przemocy wobec Żydów”, zwraca uwagę, że tendencja ta „potwierdza utrzymywanie się czy nawet umocnienie we Francji przesądów antysemickich, rosnący radykalizm nierzadko przechodzący od zniewag do przemocy, a od przemocy do terroryzmu”.
WYŚLIJ JĄ DO GAZY TAM PRZESTANIE JĄ BOLEĆ
Jak pokazuje raport z 5 lutego brytyjskiej organizacji Community Security Trust w 2014 roku w kraju odnotowano 1,1 tys. antysemickich incydentów – najwięcej w powojennej historii państwa. Wśród nich są pobicia, zastraszenia, niszczenie żydowskich cmentarzy. W marcu 2014 r. pewien mężczyzna opublikował na swoim profilu na Twitterze zdjęcie Żyda i napisał: „50 udostępnień i mu nap…lę”.
Z kolei w październiku w londyńskim metrze inny mężczyzna podszedł do pięciu uczennic szkoły żydowskiej i powiedział: „Bycie Żydem to błąd. Zginiecie, jeśli będziecie Żydówkami, wszystkie was pozabijam po szkole. Zostańcie chrześcijankami”.
Szefowa MSW Wielkiej Brytanii Theresa May wezwała do walki z antysemityzmem. – Nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym członkowie społeczności żydowskiej w Zjednoczonym Królestwie będą się obawiali pozostać w Wielkiej Brytanii – powiedziała. – Bez swych Żydów Wielka Brytania nie będzie Wielką Brytanią, tak jak nie będzie nią bez swych muzułmanów, bez sikhów, hindusów, chrześcijan oraz ludzi innych wyznań – dodała May. Według najnowszego sondażu firmy badawczej YouGov wynika, że jeden na czterech Żydów mieszkających w Wielkiej Brytanii rozważał w ostatnich dwóch latach możliwość wyjazdu z tego kraju.
Natomiast Centrum Szymona Wiesenthala, które co roku publikuje 10 najbardziej jaskrawych przypadków antysemityzmu, w 2014 roku oceniło, że aż 6 z nich miało miejsce w Unii Europejskiej. Na pierwszym miejscu znalazł się belgijski lekarz, który nie pomógł 90-letniej kobiecie ze złamanym żebrem. Gdy jej syn prosił o pomoc, doktor odparł: „Wyślij ją do Gazy, tam przestanie ją boleć”, po czym rzucił słuchawką. – To przypomina mi sytuację w Europie sprzed 70 lat. Nigdy nie myślałem, że to się powtórzy – mówił mężczyzna belgijskiej gazecie „Joods Actueel”.
Na dalszych miejscach listy Centrum Wiesenthala znaleźli się politycy: dwie posłanki niemieckiej partii „Die Linke” i lokalny polityk z Węgier (za dyskryminacyjne słowa) oraz członek nacjonalistycznej szwedzkiej Partii Demokratów Björn Söder, który stwierdził, że „szwedzcy Żydzi powinni odrzucić swoją tożsamość narodową”.
Również włoski sondaż wskazuje, że aż 75 proc. tamtejszych Żydów stwierdziło „wzrost antysemityzmu w ostatnich pięciu latach”.
KRYZYS DOLEWA PALIWA DO ANTYSEMITYZMU
– Dzisiejszy antysemityzm w Europie Zachodniej tylko w części powiązany jest z krytyką polityki Izraela na Bliskim Wschodzie i zwłaszcza w Strefie Gazy. Ten najczęściej prezentowany jest przez muzułmanów i skrajną lewicę. Chodzi o zmianę nastrojów zwykłych Europejczyków reprezentujących wszystkie poglądy polityczne – tłumaczy w rozmowie z „Wyborczą” Piotr Paziński, redaktor naczelny miesięcznika „Midrasz”.
– Wiele osób na Zachodzie wyznaje pogląd, że „Żydzi sami na siebie ściągają niechęć, gdyż żyją w zamkniętych wspólnotach, mają odrębną tradycję i zwyczaje, inny ubiór. Uważają, że w coraz bardziej laickim świecie takie zachowanie staje się coraz bardziej archaiczne i patrzą na nie z czymś w rodzaju wyższości”.
Paziński zaznacza, że podobne mechanizmy działają w przypadku innych mniejszości, w tym muzułmańskiej. Dodaje, że antysemityzm nasilił się – podobnie jak bywało już wcześniej w historii – w czasie kryzysu ekonomicznego. – Widać go najsilniej tam, gdzie kryzys uderzył najmocniej. Choćby w Grecji, gdzie Żydów praktycznie nie ma, a poparcie zdobyła partia Złoty Świt jawnie odwołująca się do nazizmu. Na całą sytuację nakłada się jeszcze stary, dobry antysemityzm w stylu „Żydzi rządzą światem” – podkreśla Paziński.
NAZISTOWSKI ANTYSEMITYZM W ROSJI
Prokuratura uznała za niewinne sformułowania o „żydowskiej agresji
jako formie satanizmu”.
Tzw. apel pięciuset to w ostatnich miesiącach najbardziej skandaliczny
przejaw antysemityzmu w Rosji. Autorzy apelu wzywają władze do
delegalizacji wszystkich organizacji żydowskich w Rosji, ponieważ „ich
celem jest zdobycie władzy na krajem i światem”. „Pięciuset” oskarża
Żydów o agresję oraz faszystowską moralność: „Wszyscy oni są
prowokatorami i wrogami ludzkości”.
W styczniu pod apelem podpisało się pięciuset rosyjskich działaczy
społecznych i politycznych, wśród nich 19 deputowanych do Dumy. Dzięki
poparciu tych ostatnich apel trafił do rządu i prokuratury generalnej,
a sprawa znalazła się na pierwszych stronach gazet.
Po międzynarodowych protestach Kreml zasugerował Dumie, by ta przyjęła
uchwałę dystansującą się wobec autorów apelu. Tekst apelu do dziś
można jednak przeczytać na internetowych stronach stowarzyszeń
nacjonalistycznych, a także niektórych grup powiązanych z Kościołem
prawosławnym. Działacze żydowscy skierowali wreszcie do prokuratury
zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa szerzenia nienawiści rasowej
i religijnej.
Wczorajsza decyzja moskiewskiej prokuratury o odmowie ścigania autorów
apelu to kolejna porażka rosyjskich obrońców praw człowieka. Od kilku
lat bezskutecznie próbują oni ostrzegać władze przed odradzającymi się
w Rosji ksenofobią i rasizmem. Kreml wspiera wprawdzie młodzieżówki,
które deklarują się jako antyfaszystowskie, ale w istocie ich celem
jest rywalizowanie z demokratyczną opozycją.
– Tymczasem w Rosji powraca antysemityzm w klasycznej formie. To już
nie są tylko głupie żarty czy też tajona wrogość wobec Żydów. Ta
niespełna milionowa mniejszość nie może się w Rosji czuć bezpiecznie –
twierdzi Wład Maksimow z dziennika „Nowyje Izwiestia”.
Statystyki potwierdzają tę pesymistyczną diagnozę. W ciągu ostatniego
roku w Rosji podpalono cztery synagogi, zbezczeszczono kilka
żydowskich cmentarzy, podłożono ładunki wybuchowe m.in. w żydowskim
centrum kulturalnym w Moskwie, na ulicach ciężko pobito kilku rabinów.
Skinheadzi przeprowadzili też kilka najazdów na ośrodki żydowskie,
niszcząc je i bijąc przebywających w środku ludzi.
Takie incydenty zdarzają się w wielu krajach, ale w Rosji zaskakuje
nikła reakcja władz i brak większego odzewu na nie w mediach.
Część obserwatorów uważa, że wieloletnia wojna w Czeczenii zmniejszyła u
Rosjan wrażliwość na przemoc i łamanie praw człowieka, doprowadzając
do znieczulicy wobec m.in. antysemityzmu. Potwierdzeniem miałyby być
decyzje prokuratorów, którzy w ostatnich miesiącach umorzyli
kilkanaście postępowań w sprawie ewidentnie antysemickich publikacji.
– Prawda jest jeszcze gorsza. Kiedy podczas procesu (byłego prezesa
Jukosu pochodzenia żydowskiego) Michaiła Chodorkowskiego słyszałem
głosy o „żydowskim krwiopijcy”, czułem, jakbym przeniósł się sto lat
wstecz. To nie znieczulica, tu wciąż żywe są najgorsze przesądy rasowe
– mówi jednak jeden z izraelskich ekspertów zajmujących się
antysemityzmem w Europie Środkowej.
MORD BORYSA NIEMCOWA
Urodzony w 1959 roku Borys Niemcow był z pochodzenia Żydem. Z pośród wielu hipotez przyczyn mordu istnieje jeszcze tło finansjery żydokapitalistycznej i nie da się tu wykluczyć działania ukraińskich żydowskich oligarchów z motywami kunkurencji wokół króla ukraińskiej czekolady Żyda Walzmana – Poroszenki. „(…)Pozostaje więc, być może, hipoteza najbardziej prawdopodobna. Niemcow jako stereotypowy „Żyd kapitalista”, „liberał” i „demokrata” posiadał w Rosji zapewne dużo więcej wrogów niż przyjaciół. Jedno jest pewne, był znienawidzony przez drobne wprawdzie, lecz radykalne i fanatyczne ruchy nacjonalistyczne i neonazistowskie. Idealnie pasował bowiem do schematu „Żyd – kapitalista – złodziej majątku narodowego – sługa międzynarodowej finansjery”. Mógł też po prostu zostać zamordowany z powodów finansowych. Może chodziło o porachunki pomiędzy dawnymi „biznesmenami”, o zemstę za jakieś nieczyste geszefty, za to, że na jakiejś „prywatyzacji” nie dał zarobić komuś, a zarobił sam? Zabójstwo Niemcowa mogło więc jak najbardziej posiadać tło polityczne, a także finansowe, ale wcale nie musiało być zlecone(…) – konkluduje Michał Soska „Operacja Niemcow” „Nasza Polska” 10 marca 2015 r.
Źródła:
LeSoir.be
„Rzeczpospolita” „Nowy francuski antysemityzm” Maja Narbutt, Piotr Zychowicz
http://www.rp.pl/artykul/948550.html?p=4
http://wyborcza.pl/1,75477,17365068,Rosnie_fala_antysemityzmu_w_Europie_Zachodniej__Z.html
http://www.racjonalista.pl/index.php/s,11/t,4560