Siedemdziesiąt pięć lat temu Niemcy – nie mityczni naziści, nie jacyś hitlerowcy niewiadomego pochodzenia ale właśnie Niemcy – od napadu na Polskę rozpoczęli drugą wojnę światową. Najbardziej krwawą w historii i pierwszą, która całkowicie oficjalnie była nastawiona nie na zdobycie terytoriów ale na fizyczne wyniszczenie wrażych narodów złożonych z podludzi.
Warto w tym dniu pamiętać też o tym, że bez swojego największego sojusznika – Józefa Stalina – nie byłyby Niemcy zdolni tej wojny rozpocząć. To Rosja Sowiecka zaopatrywała ich w surowce, których w Rzeszy brakowało – zwłaszcza zaś w ropę, która napędzała wehrmachtowskie czołgi wjeżdżające do Polski. Ostatni transport tych surowców przejechał granicę sowiecko – niemiecką w dniu ataku na ZSRR, 22 czerwca 1941 roku. Trzeba o tym stale przypominać, zwłaszcza że propaganda wciąż próbuje pokazywać Rosjan jako wyzwolicieli, którzy ocalili Europę (i Polskę) od nazizmu.
Przypominać też trzeba, że do wojny by nie doszło bez polityczno – militarnego poparcia udzielonego Niemcom przez Stalina, poparcia zawartego w niesławnym pakcie Ribbentrop – Mołotow i tajnym protokole do niego dołączonym i w pełni zrealizowanym dwa i pół tygodnia po niemieckiej agresji – 17 września 1939 roku. To Stalin, a nie Hitler najmocniej dążył do wybuchu wojny licząc, że kiedy Europa się wykrwawi on jako wyzwoliciel ruszy na zachód niosąc płomień rewolucji i rozszerzając granice ojczyzny proletariatu.
Te fakty stają się niezwykle istotne zwłaszcza dziś, kiedy obserwować możemy niemal lustrzane odbicie tamtej, niemiecko – rosyjskiej współpracy i przyjaźni. Toż przecież Rosja nie zaangażowała by się w ukraiński konflikt bez politycznego poparcia i gwarancji bezkarności otrzymanych od swojego odwiecznego sojusznika. Poparcia cichego, owszem, niedostrzegalnego na pierwszy a czasem nawet na drugi rzut oka. Ale czy Stalin nie rozmawiał z angielskimi wysłannikami w tym samym czasie, gdy za ścianą Mołotow z Ribbentropem ustalali IV rozbiór Polski?
Niemcy nie wystąpią twardo przeciwko Putinowi z jednego prostego powodu – Rosja jest im potrzebna w ich polityce historycznej. Rosja jako pogromca nazizmu. Nie pogromca Niemiec, niemieckiej armii ale właśnie nazizmu, którego przecież nasi zachodni sąsiedzi byli – zgodnie z nową wersją historii – pierwszymi ofiarami. Jeszcze parę chwil i okaże się, że obie nacje zostały napuszczone na siebie przez krwiożerczych Polaków, którzy w centrum nowoczesnej Europy próbowali urządzić zbrodnicze państwo mordujące ludzi w „polskich obozach zagłady”. W końcu – jakby na to nie patrzeć – oświęcimski obóz sami zbudowaliśmy. Że jako koszary, które dopiero najeźdźcy przerobili na fabrykę śmierci? A kto by o tym pamiętał…
Historia zatoczyła koło, odwróciła się i śmieje się nam w twarze. A my, jak to my, znowu próbujemy robić za jedynych sprawiedliwych i zamiast swojego interesu próbujemy ratować cudze tyłki. W dodatku absurdalnie kretyńskimi metodami – zamiast po cichu wysyłać Ukraińcom broń zyskując wdzięczność i potencjalnego, silnego sojusznika w przyszłości i jednocześnie udawać neutralnych obserwatorów nie trzymających z żadną stroną – machamy szablą i próbujemy robić za harcowników grożących Putinowi wyciągnięciem konsekwencji. A do tego polski premier, obecnie już „król Europy”, publicznie, z trybuny sejmowej ogłasza, że nie będzie więcej forsy na armię bo nas nie stać.
Rechot z Kremla na pół Europy się rozległ. Niestety – jeżeli Donald Tusk liczył, że z tego śmiechu Putin pęknie i będzie spokój to się pomylił. Car żyje, ma się dobrze i konsekwentnie odbudowuje imperium. A Donald – cóż – jak powiedziałem, historia się powtarza odbita w lustrze. Donald oddał się pod opiekę cesarzowej przywracając współczesny sens słowom wyśpiewanym przez Jacka Kaczmarskiego:
A król bez królestwa chodził na spacery
Nie ze swojej kasy utrzymując dwór
I nie wiedział jeszcze niepotrzebny chór
Jakie kiedy i za co zalśnią mu ordery
– – – – – – – – – –
R E K L A M A 🙂
Wszystkim serdecznie polecam książkę Normana Davisa „Boże igrzysko. Historia Polski”. Droga, ale naprawdę warto ją mieć na swojej półce.
Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.
2 komentarz