Polska powinna brać przykład z Austrii zdaniem amerykańskiego publicysty Herba Keinona, bowiem obie były ofiarami nazistów, ale też miały udział w Holocauście.
W zamieszczonym na łamach Jerusalem Post felietonie Keinon pisze, że w przeszłości również w Austrii za Holocaust winą obarczano wyłącznie Niemcy. Austria zaś była pierwszą ofiarą nazistów.
Ten refren brzmi uderzająco podobnie do tego, co dziś słyszymy w Polsce. Ale 30 lat później Kurz [kanclerz – przyp. HD] przedstawił sytuację bardzo, bardzo odmiennie: przyznając się do udziału swojego kraju w zbrodniach nazistowskich, mówiąc, że jego kraj również źle traktował Żydów tuż po wojnie, i oświadczając, że w wyniku tej przeszłości Austria ponosi szczególną odpowiedzialność za bezpieczeństwo Izraela.
Sądząc po przykładzie austriackim, Polska rokuje nadzieje. To dobra wiadomość. Zła wiadomość jest taka, że tak jak w Austrii, może upłynąć około 30 lat, zanim Polska zmieni swoją narrację o 180 stopni.
http://www.jpost.com/Diaspora/Poland-note-Austrian-chancellors-Sebastian-Kurz-speech-545149
Zdaniem Herba Keinona mamy więc przyznać się do udziału w Holocauście. Ba, mamy także przyznać się do „złego traktowania” Żydów po wojnie, chociaż najwyższe stanowiska w komunistycznym państwie zajęli wówczas oni.
Tymczasem znany jest udział Austriaków w nazistowskim przemyśle śmierci.
Pomijając już pochodzącego z Austrii Hitlera warto wspomnieć choćby o Amonie Göth, który jako komendant obozu w Płaszowie wsławił się strzelaniem do więźniów z balkonu swojej willi. Nie on jeden.
Odilo Globocnik, szef akcji „Reinhard” i wysiedleń na Zamojszczyźnie; Franz Stangl, komendant obozów w Treblince i Sobiborze; Otto Gustav von Wächter, gubernator dystryktu galicyjskiego i krakowskiego Generalnej Guberni – wszyscy byli obywatelami Austrii Komisariat Rzeszy w Holandii był kierowany przez byłego kanclerza Austrii Arthura Seyss-Inquart, który sprowadził ze sobą z Austrii tylu współpracowników, że nazywano ich „Dunajskim Klubem”. Szefem Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy był też Austriak, Ernst Kalltenburnner. Austriakiem był Adolf Eichmann, skazany na karę śmierci w Izraelu po tym, jak porwały go z Argentyny izraelskie służby specjalne. Ponad 1000 członków SS i policji z Austrii brało udział w pacyfikacji powstania w warszawskim getcie.
Gdyby tekst Keinona był jednym z wielu podobnych powstałych po uchwaleniu noweli ustawy o IPN, rzekomo ograniczającej swobodny dyskurs naukowy o Holocauście, można by uznać, że PiS wywołał wilka z lasu – dotknięto do żywego Żydów itd., itp. Podobne teksty powstawały już wcześniej.
Oto we wrześniu 2016 roku, Shlomo Avineri (profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie i członek Izraelskiej Akademii Nauk Ścisłych i Humanistycznych; był dyrektorem generalnym izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w czasie rządów Icchaka Rabina) napisał, dlaczego Polska jest winna Holocaustowi.
Kiedy historyk Jan Gross opublikował wyniki swoich badań wskazujące, że Polacy, a nie Niemcy spalili żywcem setki Żydów z Jedwabnego, Polska naturalnie przeżyła poważny kryzys sumienia. Dwóch prezydentów Polski – Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski – zaakceptowało te ustalenia i publicznie poprosiło ofiary o wybaczenie. Jak powiedział Komorowski, „nawet naród ofiar musiał uznać, że bywał sprawcą”. Teraz jednak władze twierdzą, że sprawa musi być zbadana raz jeszcze, domagając się nawet ekshumacji zbiorowych grobów.
.
Poglądy i ideologia rządu są wewnętrzną sprawą Polski. Ale jeśli chce rozmyć lub zaprzeczyć problematycznym aspektom polskiej historii, nawet ci, którzy identyfikują się z polskim cierpieniem, mogą postawić pytania, które ze względu na okropne cierpienia Polaków były dotychczas w dużej mierze ignorowane. Te pytania nie są ani trywialne, ani skierowane na zachowanie pojedynczych osób. Implikują narodowe decyzje.
.
Pierwsze pytanie dotyczy czasu wybuchu Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 roku. Polacy słusznie zwracają uwagę, że Armia Czerwona, która dotarła do Wisły, nie pomogła polskim powstańcom i praktycznie pozwoliła na swobodną pacyfikację insurekcji – co było jednym z najbardziej cynicznych ruchów Stalina.
.
Ale dlaczego polskie podziemie (Armia Krajowa), kontrolowane przez polski rząd na uchodźstwie w Londynie, uderzyło w tym momencie, kiedy Niemcy już wycofywali się, wschodnia Polska została już wyzwolona, a Armia Czerwona miała wyzwolić samą Warszawę? Oficjalne polskie wytłumaczenie mówi, że powstanie przeciwko Niemcom było też prewencyjnym uderzeniem przeciwko Związkowi Sowieckiemu, mającym zapewnić, że to polskie, a nie sowieckie siły wyzwoliły Warszawę.
.
To może uzasadnić (choć oczywiście nie usprawiedliwić) sowiecką odmowę pomocy Polakom. Ale pozostają pytania: dlaczego Armia Krajowa czekała ponad cztery lata, aby powstać przeciwko niemieckiej okupacji? Dlaczego nie przeszkodziła systematycznej zagładzie trzech milionów Żydów, polskich obywateli, albo dlaczego nie uderzyła podczas żydowskiego Powstania w Warszawskim Getcie w kwietniu 1943 roku?
.
Czasem słyszy się argumenty o tym, jak wiele sztuk broni AK wysłała – albo nie wysłała – do powstańców w getcie. Ale nie o to chodzi. Niemiecka pacyfikacja Powstania w Warszawskim Getcie trwała tygodniami; po stronie „aryjskiej” Polacy widzieli i słyszeli co się działo – i nic nie zrobili.
.
Nie możemy wiedzieć, jaki byłby efekt, gdyby Armia Krajowa dołączyła do Żydów – nie tylko w Warszawie, ale w całej okupowanej Polsce, gdzie przygotowywała tysiące swoich członków na możliwe powstanie. To, co jest pewne, to to, że znacznie utrudniłoby to SS zlikwidowanie getta. Co więcej, dołączenie do „żydowskiego powstania” byłoby potężnym dowodem solidarności z polskimi Żydami. Chodzi mi o to, że podkreślanie moralnego wymiaru decyzji o wznieceniu powstania, aby nie dopuścić by Sowieci wyzwolili Warszawę, przy równoczesnym pomijaniu braku działań, aby powstrzymać mord trzech milionów polskich Żydów i dołączyć do powstania w getcie, może być zasadnie kwestionowane.
.
To zaś każe zadać inne długo tłamszone pytanie. W marcu 1939 roku rządy Francji i Wielkiej Brytanii już wiedziały, że polityka appeasementu wobec Hitlera zawiodła: po destrukcji Czechosłowacji nazistowskie Niemcy zwracały się przeciwko Polsce. Tej wiosny Wielka Brytania i Francja dały gwarancję obrony Polski przeciwko niemieckiej inwazji.
.
Równocześnie Związek Sowiecki zaproponował Brytyjczykom i Francuzom utworzenie wspólnego frontu przeciwko niemieckiej agresji na Polskę – co było pierwszą próbą utworzenia antynazistowskiego sojuszu Sowietów i Zachodu. W sierpniu 1939 r. francusko-angielska delegacja wojskowa przyjechała do Moskwy, gdzie szef sowieckiej delegacji, minister obrony Klimient Woroszyłow, zadał zachodnim oficerom proste pytanie: czy polski rząd zgodziłby się na wejście na swoje terytorium sowieckich wojsk, co byłoby konieczne dla odparcia niemieckiej inwazji?
.
Po tygodniach wahań, polski rząd odmówił. Jak zapytał jeden z ministrów polskiego rządu: „jeśli armia sowiecka wejdzie do Polski, kto wie, kiedy z niej wyjdzie?„. Anglo-francusko-sowieckie rozmowy upadły, a kilka dni później podpisano Pakt Ribbentrop-Mołotow.
.
Polskie stanowisko można zrozumieć: odzyskując niepodległość w 1918 roku, Polska znalazła się w brutalnej wojnie z Armią Czerwoną, która była o mały włos od zajęcia Warszawy. Tylko francuska pomoc wojskowa pomogła odeprzeć Rosjan i ocalić niepodległość Polski. W 1939 roku wydawało się, że Polska obawiała się Sowietów bardziej niż nazistowskich Niemiec.
.
Nikt nie może wiedzieć czy Polska uniknęłaby niemieckiej okupacji, jeśli zgodziłaby się na wejście Armii Czerwonej w przypadku inwazji lub czy II wojna światowa i Holokaust się nie wydarzyły. Ale zasadnym jest twierdzenie, że rząd dokonał jednego z najbardziej z brzemiennych w skutkach i katastrofalnych wyborów w historii Polski. Tak czy inaczej jego stanowisko umożliwiło podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow, a Powstanie Warszawskie przyczyniło się do niemal całkowitego zniszczenia miasta.
.
https://opinie.wp.pl/shlomo-avineri-zbrodnia-polski-przeciw-historii-6036273582568577a
Oto wina Polski i Polaków – nie zgodziliśmy się na to, by Stalin zajął Polskę już w 1939 roku…
Ba, organizująca się Armia Krajowa nie wywołała ogólnopolskiego powstania w obronie Żydów w kwietniu 1943 roku, chociaż III Rzesza Niemiecka stała wtedy u szczytu potęgi.
Współpraca Polski z nazistami polegała więc na tym, że daliśmy się im pokonać, a na dodatek rząd zamiast podpisać raz, dwa kapitulację (jak Francja) walczył dalej na uchodźstwie.
Tak samo armia.
Tak wygląda hersteria najnowsza wg izraelskiego profesora.
Aż strach pomyśleć, co uważają mniej wykształceni.
.
.
16.03 2018