Solidaryzuję się z apelem redaktorów naczelnych kilkudziesięciu mediów w Polsce, którzy domagają się uwolnienia polskiego dziennikarza urodzonego na Białorusi Andrzeja Poczobuta. Pełna zgoda.
Jednak fakt, że widnieją pod nim podpisy niektórych dziennikarzy pachnie mi grubą hipokryzją. Myślę o naczelnych tych gazet czy telewizji, które głośno protestując przeciwko łamaniu wolności słowa na Białorusi jednocześnie siedzą jak mysz pod miotłą, gdy chodzi o wolność słowa w Polsce. To swoista schizofrenia, że walczy się o prawo do nieskrępowanej wypowiedzi w wersji eksportowej, ale milczy się, gdy z polskiej telewizji publicznej wyrzucani są dziennikarze z powodu ich niezależności, gdy naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza nieustannie nęka się procesami sądowymi i gdy służby specjalne III RP doprowadzają do likwidacji strony internetowej krytycznej wobec władzy. Odwaga przeciwko Łukaszence nic nie kosztuje, odwaga przeciwko Tuskowi- oj, co to, to nie.