Co jeden to lepszy! Kopacz, po niej Arłukowicz doprowadzili do śmierci wielu Polaków, pozbawiając ich możliwości leczenia w sposób właściwy. Teraz Kopacz jako premier wyprowadziła nieudacznika Arłukowicza, a sama wskoczyla na wyższy szczebel, zamiast zniknąć z horyzontu, równocześnie powołując następnego, tym razem doctora honoris causa, lub jak mówią niektórzy, iż zasługuje na hienę cmentarną roku 2015, na cieplutki fotelik ministerialny, tym razem tytularnego profesora uniwersyteckiego paradującego w todze i birecie w doborowym towarzystwie – pochodzie profesorów uniwersytetu, równocześnie skazującego na śmierć nieleczone dzieci – patrz
ZEMSTA MINISTRA ZDROWIA MARIANA ZEMBALI
http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/prof-marian-zembala-tasmy-prawdy-przed-wyborami-parlamentarnymi
świadomie mordującego z kopaczką Polaków chorych na nowotwory złośliwe – patrz http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/przestepczy-proceder-ministerstwa-zdrowiazagrozone-zycie-tysiecy-polakow
Jego „dostojność profesorska” zamiast ratować umierające polskie dzieci i skazanych na śmierć Polaków chorych na nowotwory złośliwe, zabiera się do zawieszania w pracy polskich lekarzy za niewygodne pytania, na które profesor od siódmej boleści nie umie odpowiedzieć.
Zawieszony „ordynator zobaczył przed oczami swój Oddział, te kobiety po porodzie leżące po trzy w izbach bez sanitariatów. Przypomniał sobie, że właśnie zamyka się inny oddział położniczy, choć teraz latem porodów jest więcej. Mimowolnie i chyba trochę wbrew sobie, trochę też chyba w trosce o dobre imię rządzących rzucił z sali Ministrowi, jak to widzi. Że to skandal i wygląda trochę jak warunki wojenne”.
Patrz http://niepoprawni.pl/blog/arturek/zeby-zebali
Okazuje się, że hasło wyborcze Platformy Obywatelskiej „Słucham, rozumiem, pomagam”, promowane przez premier Ewę Kopacz, nie obowiązuje ministra zdrowia Mariana Zembali. Lekarz z Wrocławia, który zadał niewygodne pytanie ministrowi, został zawieszony w obowiązkach.
Ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w szpitalu przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu Janusz Malinowski został zawieszony w obowiązkach. To reakcja na nieprzychylne wystąpienie w obecności ministra zdrowia Mariana Zembali, który gościł w czwartek we Wrocławiu – informuje Radio Wrocław.
Z informacji ujawnionych przez lokalną rozgłośnię wynika, że lekarz miał wprawić w konsternację urzędników i dyrektora placówki, kiedy stwierdził, że kobiety rodzą w skandalicznych warunkach. – Chodziło m.in. o brak łazienek w salach położnic.
To zdecydowanie nie spodobało się ministrowi, który najpierw zasugerował, że być może ordynator nie radzi sobie z kierowaniem oddziałem, a następnie zapowiedział kontrolę – ujawnia radio Radio Wrocław.
Tego samego dnia ordynator dostał polecenie spisania swoich uwag. W ośrodku błyskawicznie pojawił się konsultant wojewódzki, a jego raport został wysłany do ministra. Nie czekając na odpowiedź z resortu, dyrektor szpitala zawiesił ordynatora w obowiązkach.
Jak powiedział Radiu Wrocław Janusz Malinowski, powodem miała być „utrata zaufania”.
Zawieszony lekarz zapewnił, iż przez 13 lat kierowania oddziałem nie słyszał uwag pod swoim adresem.
– Cała jego praca została przekreślona zabraniem głosu w obecności ministra – podsumowuje Radio Wrocław.
Znak rozpoznawczy nowego ministra zdrowia w rządzie kopaczki – to niezwykła arogancja osobnicza w stosunku do chorych i podwładnych, cechująca tę nową eminencję od siedmiu boleści porodowych.
Tuż po objęciu stanowiska jego eminencja był łaskaw w sposób niezwykle brutalny skomentować strajk pielęgniarek z Wyszkowa.
Jeżeli ktokolwiek z moich pracowników w Śląskim Centrum Chorób Serca odważyłby by się strajkować, natychmiast zostałby zwolniony bezpowrotnie z pracy – oświadczyła jego eminencja prof. Marian Zembala.
A Polacy umierają bez przeszkód Pana Profesora Mariana Zembali.