W kinach już w czerwcu.
Tytuł może nie jest na pierwszy rzut oka i ucha zachęcający, ale to dowód na to, że nie trzeba wielkiego budżetu, żeby zrobić dobry, trzymający w napięciu, interesujący psychologicznie film.
Tytułowy Heniek jest jednym z czwórki sprzedawców w salonie samochodowym, gdzie pewnego dnia gości policjant. Oznajmia on pozostałej trójce znajomych Heńka, że ich kolega został aresztowany w związku z podejrzeniem o przynależność do gangu złodziei antyków. Pracownicy salonu są przyjaciółmi i w pracy, i w życiu osobistym, wspólnie pracują i bawią się. Wiadomość o zatrzymaniu Heńka nie mieści im się w głowie. Jednak każde z nich zaczyna sobie przypominać pewne niepokojące fakty, które mogłyby potwierdzać winę Heńka. Zatrzymują oni owe wiadomości (z jednym wyjątkiem) tylko dla siebie. Zaczynają prowadzić osobiste śledztwa, widząc w tym szansę nie tyle pogrążenia Heńka, co własnego (finansowego) awansu. To film o tym, czym jest uczciwość, ile warta jest przyjaźń. Ukazuje chciwość, która jest motorem działania postaci. To także film o zemście, ale więcej nie zdradzę.
Polskie kino ma się raz gorzej, raz lepiej, z naciskiem na gorzej. ‘Heniek’ należy jednak do chlubnych wyjątków filmu dobrze napisanego i nakręconego. Mi osobiście skojarzył się także z komentowanym swego czasu filmem ‘Usual suspects’, ale to luźne skojarzenie. Polecam z czystym sumieniem.