Kiedy kilka dni temu napisałem tekst „Lisie, strzeż się!” (https://3obieg.pl/lisie-strzez-sie ) nie przypuszczałem, że aż tak szybko ziści się to, przed czym Lisów ostrzegałem.
Kiedy przez m.in. lisowy portal przewijała się, i przewija dalej, fala hejtu wymierzonego w Marysię Sokołowską, uwieńczona bandyckim tekstem samego Tomasza Lisa, napisałem, że teksty te odbiją się Lisom dużą czkawką. I nie czekałem długo.
Portal Karnowskich napisał „Córki Hanny Lis nie wiążą przyszłości z Polską”. I Wściekła Lisica ruszyła! Napisała „Łapy precz od moich dzieci” gdzie czytamy m.in. „Swój do swego ciągnie, nie jestem więc w najmniejszym stopniu zaskoczona faktem, że oto zawiązał się sojusz portalu braci Karnowskich z brukowcami. Jedni i drudzy przecież budują biznesplany swoich medialnych przedsięwzięć na – w ich mniemaniu – najbardziej dochodowym w Polsce towarze. Na “hejcie”.
Nie zanotowałem zaniepokojenia pani Lis ciągłym hejtem skierowanym w gorzowską 17-latkę. Również hejtem w wykonaniu jej męża. Dziś, dodatkowo, newsweekowa koleżanka Lisa, niejaka Aleksandra Pezda, dała kolejny popis chamówy. Ale przecież nie dotyczy ona dzieci pani Lis. Marysię Sokołowską można lżyć, poniewierać, spotwarzać, hejtować, glanować, obrażać, bezkarnie pastwić się nad nią i jej rodzicami – m.in. tak jak to robi Tomasz Lis. Portal wPolityce nie glanuje, nie poniża, nie pastwi się nad lisowymi dziećmi, nie pisze, że mają „oczy pełne nienawiści”. Nie używa chamskich porównań, manipulacji czy inwektyw. To oczywista różnica między lisowymi treściami, rodem spod budki z piwem, a publikacją wPolityce.
Pani Lis musi przyjąć do wiadomości prosty fakt – wścieka się nie na portal Karnowskich ale na swojego męża, bo to on spowodował „zajęcie się” lisowymi dziećmi. I niech pani Lis zastanowi się czy nie miałem racji pisząc: „Tomasz Lis nie zauważył jednego – że jego medialny bandytyzm wobec nastolatki, to broń obosieczna. To broń, która z łatwością może dosięgnąć również jego dzieci. Może spowodować podobną falę hejtu, którą rodzina pana Lisa poczuje na własnych tyłkach i nie tylko.”.
Nie oczekuję, że pani Lis napisze „Łapy precz od Marysi Sokołowskiej.”. Niech pani Lis nie oczekuje, że ja napiszę „Łapy precz od lisowych dzieci”. Hanno Lis, kto mieczem wojuje… Przekaż to swojemu mężowi. Może włączy myślenie zanim wyprodukuje coś co wróci do Was bumerangiem.