Bez kategorii
Like

HAŃBA W KRAKOWIE

20/12/2012
560 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

HAŃBA Z BARTOSZEWSKIM W KRAKOWIE

0


 

 

 

 

 

    HAŃBA W KRAKOWIE

 

Red. Agnieszka Maj na łamach „Dziennika Polskiego” z 18 grudnia 2012 roku usiłuje, zapewne bez powodzenia, przekonać czytelników, iż Władysław Bartoszewski jest profesorem. Na stronie „profesora” http://wladyslawbartoszewski.blox.pl/html nie odnalazłem PT profesora Władysława Bartoszewskiego. Natomiast Wikipedia podaje, iż Władysław Bartoszewski jest absolwentem Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Warszawie (1937) oraz Liceum Humanistycznego Towarzystwa Wychowawczo-Oświatowego "Przyszłość" w Warszawie. Maturę zdał w 1939 roku. W listopadzie 1958 roku został przyjęty na studia polonistyczne na Wydziale Filologicznym UW w trybie eksternistycznym, jednak decyzją rektora UW Stanisława Turskiego został w październiku 1962 roku skreślony z listy studentów. Według red. Agnieszki Maj wojna polsko – polska toczyć się będzie o nadanie Bartoszewskiemu jako profesorowi honorowego obywatelstwa Stołeczno -Królewskiego Miasta Krakowa. Na ów pomysł wpadł senator PO Bogdan Klich. I już po wojnie.

 

Krakowscy radni przyznali honorowe obywatelstwo miasta Władysławowi Bartoszewskiemu. Termin wręczenia tytułu nie został jeszcze ustalony.

Za przyznaniem tytułu opowiedzieli się radni klubów: PO i Przyjazny Kraków. Jeden z radnych PiS wstrzymał się od głosu, dziewięciu nie wzięło udziału w głosowaniu.

 

– Władysław Bartoszewski to człowiek zacny, ale nie może być tak, że honorujemy obywatelstwem Krakowa osobę, który obraziła mnie osobiście swoimi wypowiedziami – powiedział radny PiS Józef Pilch – Nie wiem też, co pan Bartoszewski dobrego zrobił dla Krakowa – dodał.

 

Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider (PO) powiedział dziennikarzom, że Bartoszewski jest honorowym obywatelem kilkunastu miast w Polsce i doktorem honoris causa kilkudziesięciu uczelni.

 

– Jest osobą zasłużoną dla Polski i dla Krakowa – dodał

 

Z prośbą o nadanie Bartoszewskiemu honorowego obywatelstwa Krakowa wystąpił w czerwcu senator PO Bogdan Klich. Inicjatywę tę poparł komitet złożony z kilkudziesięciu osób – dawnych opozycjonistów, kombatantów, przedsiębiorców i artystów. W gronie tym znaleźli się m.in. ks. Adam Boniecki, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, prof. Zbigniew Kolenda, Andrzej Sikorowski, Grzegorz Turnau, Adam Zagajewski i prof. Andrzej Zoll.

 

Bartoszewski po upadku powstania warszawskiego redagował w Krakowie "Biuletyn Informacyjny" Komendy Głównej AK, a potem przez lata współpracował z "Tygodnikiem Powszechnym".

 

Honorowe obywatelstwo Krakowa jest przyznawane od 1850 r. Od 1989 r. otrzymało je 35 osób m.in.: Sławomir Mrożek, Lech Wałęsa, Margaret Thatcher, Czesław Miłosz, Ronald Reagan, Siergiej Kowaliow, Stanisław Lem, Wisława Szymborska, Ryszard Kaczorowski, Zbigniew Brzeziński, Jan Nowak-Jeziorański i kard. Stanisław Dziwisz.

 

Bartoszewski, były więzień Auschwitz, polityk, publicysta i pisarz, jest honorowym obywatelem kilku miast m.in. Warszawy, Gdyni, Wrocławia i gminy wiejskiej Oświęcim.

 

Jest sekretarzem stanu w gabinecie Donalda Tuska i pełnomocnikiem premiera ds. dialogu międzynarodowego. Jest kawalerem Orderu Orła Białego. Jerozolimski instytut Yad Vashem przyznał mu tytuł "Sprawiedliwego wśród Narodów Świata" za pomoc, którą niósł Żydom podczas okupacji niemieckiej.

Bartoszewski jest sygnatariuszem haniebnego oświadczenia ośmiu b. ministrów spraw zagranicznych w sprawie odwołania szczytu Trójkąta Weimarskiego. Oświadczenie to, zainicjowane i zredagowane przez komunistę Dariusza Rosatiego usiłujące podważyć autorytet prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego, jest rozumiane również jako podważanie polskiej racji stanu.

 

Gdy wybuchła II wojna światowa Władysław Bartoszewski miał 17 lat. 19 września 1940 roku został zatrzymany na Żoliborzu w masowej obławie zorganizowanej przez hitlerowców. Przypadkowo dostał się do Oświęcimia, był w tym samym transporcie co Witold Pilecki. Od 22 września 1940 roku został więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau (Auschwitz I, numer obozowy 4427).

 

Od nocy 21/22 września 1940 roku obaj stali się więźniami niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau (Konzentrazionlager Auschwitz I, numer obozowy 4427, natomiast Witold Pilecki, który do obozy poszedł z własnej woli miał nr 4859). Bartoszewskiego zwolniono z Oświęcimia po kilku miesiącach – 8 kwietnia 1941 roku, co było wydarzeniem niespotykanym. Natomiast Pilecki dopiero po ponad 2 latach… 27 kwietnia 1943 roku zdecydował się na ucieczkę z obozu….

Według Bartoszewskiego zwolnienie zawdzięcza przyjaciołom z Polskiego Czerwonego Krzyża, oficjalnym powodem był zły stan zdrowia. Nieoficjalnie zwolnienie przypisywano stawiennictwu siostry Bartoszewskiego, która kolaborowała z Niemcami, nawet wyszła za mąż za SS-mana. Jednak według relacji prof. Miry Modelskiej-Creech z Georgetown University w Waszyngtonie, pracownika administracji Białego Domu, istnieje świadek, który przeżył Oświęcim i twierdzi, że Bartoszewski był kolaborantem. Świadek opowiadał, że spotkał się z Bartoszewskim w Oświęcimiu, znał m.in. szczegóły na temat wykształcenia Bartoszewskiego. Twierdził, że za sprawą Bartoszewskiego i 14 innych donosicieli, którzy opuścili Oświęcim (nota bene pociągiem pierwszej klasy) zlikwidowano 21 wysokich rangą AK-owców. Ów świadek jest przekonany, że Bartoszewski był konfidentem.

 

Nikogo nie zwalniano z Auschwitz, przynajmniej nie uczciwych ludzi, co innego kolaboranci… Tłumaczenie, że go zwolnili ze względów zdrowotnych wydaje się co najmniej podejrzane.

Bartoszewski niemal natychmiastowo po wyjściu z Oświęcimia został wzięty do struktur konspiracyjnych. Jest to sytuacja nie do pomyślenia, taki człowiek był zbyt podejrzany, tacy ludzi mogli być pod obserwacja, dla konspiracji to zbyt duże ryzyko… Bartoszewski prawdopodobnie albo zataił ten niewygodny fakt, albo został wciągnięty do konspiracji z pomocą niemieckiej agentury.

 

W tym czasie niemiecka agentura była niezwykle silnie rozwiniętą. Dzisiaj milczy się o tej niechlubnej przeszłości; hasło Grupa 13 nikomu nic nie mówi, podobnie jak Żydowska Gwardia Wolności (ŻGW) dla której pracowały tysiące żydowskich agentów.

 

 Grupa 13, trzynastka, Urząd do Walki ze Spekulacją – kolaboracyjna formacja policjantów żydowskich z warszawskiego getta pod kierunkiem kolaboranta Abrahama Gancwajcha, mająca oficjalnie na celu zwalczanie przemytu oraz spekulacji, a faktycznie kontrolowanie działalności Judenratu oraz infiltrowanie podziemnych organizacji działających w getcie).

 

 Żagiew, czyli Żydowska Gwardia Wolności działała nie tylko w getcie warszawskim, lecz w całej Warszawie. Służyła do infiltrowania żydowskich i polskich organizacji podziemnych, w tym niosących pomoc Żydom. Niemcy wyposażali swoich żydowskich agentów także w broń!

 

Agenci mieli za zadanie udawać, że szukają pomocy, a gdy znaleźli Polaków, którzy im ją zaoferowali, po prostu donosili na nich skazując ich i tym samym często ich rodziny na śmierć. ŻGW zajmowała się także szmalcownictwem tropiąc i wydając Niemcom Żydów ukrywających się w tzw. aryjskiej części Warszawy. Podobnych organizacji było wiele, w różnych miastach, jednak największe znaczenie miały Judenraty, bez nich Holocaust nie udałby się, Judenraty wyjątkowo gorliwie pomagały Niemcom mordować własny naród. http://www.bibula.com/?p=33797

 

 

Bartoszewski to pierwszy polityk, który nazwał ośmiomilionowy elektorat Polaków Prawa i Sprawiedliwości „bydłem". Niewybredne obelgi publiczne w wykonaniu Władysława Bartoszewskiego to niestety nasz „firmowy znak" za granicą. 2 marca 1995 roku, maturzysta Władysław Bartoszewski został przedstawiony przez Wałęsę liderom koalicji SLD-PSL jako jeden z trzech kandydatów / obok Andrzeja Ananicza i TW Andrzeja Olechowskiego na ministra spraw zagranicznych/.

 

Liderzy koalicji zaproponowali Bartoszewskiego, Oleksy powiedział, że o tej kandydaturze myślał z prezydentem właściwie równolegle / wywiad dla „Polityki” /. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec na oficjalnej stronie internetowej usunęło tytuł profesora sprzed nazwiska Władysława Bartoszewskiego htpp://www.auswaertiges-amt.de/diplo/de/Startsseite.html

 

Przez ostanie 19 lat w Polsce środowiska liberalne powoływały się na to, że Bartoszewski pracując na bawarskiej uczelni „za zasługi" otrzymał tytuł „uczelnianego profesora". Człowieka który podobno / nie ma świadków / za czasów okupacji zdał maturę w Polsce tytułowano profesorem. Postać Bartoszewskiego zawiera więcej niejasnych elementów. Najbardziej zastanawiający jest podawany przez niego powód zwolnienia z KL Auschwitz. Otóż Bartoszewski początkowo twierdził, że zwolniono go ze względu na stan zdrowia, potem zmienił wersję na ingerencję Czerwonego Krzyża. Wg. raportu Witolda Pileckiego z KL Auschwitz zwolniono około 300 osób za łapówki. Nie znany był przypadek zwalniania z obozu ze względu na stan zdrowia i to w dodatku Żyda. Wg. informacji uzyskanych od byłych więźniów opuszczano KL Auschwitz w następujących przypadkach:

 

1 ginąc od wykańczającej pracy, braku właściwego żywienia i chorób,

2 ponosząc śmierć z rąk nadzorców, SS, kapo, lub w komorach gazowych,

3 dla osób z korzeniami niemieckim lub szczególnie przydatnych oferowano podpisanie volkslisty.

 

Nie słyszano, aby na skutek interwencji Czerwonego Krzyża, a tak w następnej wersji podaje Władysław Bartoszewski, kogokolwiek zwolniono z obozu. Zastanawiające są różne wersje podawane przez Władysława Bartoszewskiego, /raz choroba, później Czerwony Krzyż i inne/. Gdzie jest prawda?

Ostatnio media zanotowały „wielki sukces" „profesora" Bartoszewskiego. Uzyskał decyzję Związku Wypędzonych w Niemczech o rezygnacji z nominowania Eriki Steinbach do władz fundacji poświęconej wysiedlonym.

 

To przecież zwykłe mydlenie oczu zafascynowanym w Tusku Polakach. Przecież nikt nie uwierzy, że jednym niezbyt fortunnym ruchem, oczywiście znowu wymierzonym przeciwko Polsce, cokolwiek się zmieniło.  Steinbach zapewne już niedługo powróci na „utracone" stanowisko, gorąco witana przez władze fundacji, o zbieżnych poglądach. A co Władysław Bartoszewski wraz ze swoim przełożonym Donaldem Tuskiem osiągnęli w sprawie fałszowania przez Niemcy historii II wojny światowej i powstaniem w Berlinie antypolskiego muzeum wysiedlonych? Ano nic. A była to kluczowa sprawa do załatwienia, której ze strachu przed Niemcami nie poruszono .To samo osiągnął Tusk w rozmowie z Putinem,  zamiast o ludobójstwie w Katyniu, rozmawiał o festiwalu piosenki radzieckiej w Zielonej Górze.. .I znowu włazimy Niemcom, bo a nuż się obrażą i biedni wypędzeni urządzą nam nowy "Drang nach Osten" z tatusiem gestapowcem p. Eriki Steinbach w tle, noszącej już w mądrej karykaturze jego strój / tatusiowy /.

 

Gdy antypolskie gadzinówki niemieckie wyśmiewały braci Kaczyńskich, uderzając w polską rację stanu, jaka była reakcja  Bartoszewskiego, czy Geremka? Ano żadna, lecz  prześmiewcza „polskich mężów stanu". Władysław Bartoszewski ma za sobą wiele kompromitujących go publicznych wystąpień, przyklaskiwanych przez serwilistyczne antypolskie media .

 

Dla przykładu w czasie konwencji PO w Krakowie 29 września 2007 roku Bartoszewski wystąpił z pożałowania godnym jadowitym atakiem na rząd Jarosława Kaczyńskiego, pełnym oszczerstw i pomówień. Oto próbki:

 

„…nie wierzcie frustratom i dewiantom politycznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na narodzie. Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, niekompetentnych dyplomatołków. Polska potrzebuje rządu, a nie nierządu. Nierząd wprowadził do rządu ruch odnowy moralnej panów Kaczyńskich”.

 

Przecież nie kto inny, jak Władysław Bartoszewski przepraszał Niemców, proponując udział Wałęsy w berlińskich obchodach zakończenia II wojny światowej. I tu otrzymał policzek, bo nie Wałęsa, a prezydent Izraela otrzymał zaproszenie  oraz czołowe osobistości świata zachodniego. Bartoszewski zaś w swoim wystąpieniu przeprosił Niemców za wysiedlenie z Polski!!! Został w Niemczech nagrodzony medalem im. Gustawa Stresemanna, polakożercy, ministra spraw zagranicznych Niemiec w latach 1923-1929.

 

W Izraelskim Knesecie otrzymawszy honorowe obywatelstwo Izraela bił się w piersi za rzekomy antysemityzm "polskich ciemniaków żyjących na prowincji". Powiedział w Knesecie dosłownie: "dzisiejsi studenci będą za dziesięć czy piętnaście lat posłami, ministrami, dyrektorami i oni będą określać życie polskie, a nie ta ciemnota, gdzieś tam na zapadłej prowincji, która opowiada jakieś głupstwa, a która dobrze czytać i pisać nie umie". Tylko tyle i aż tyle.

 

 Kiedy kapituła Orderu Orła Białego głosowała nad przyznaniem rotmistrzowi Pileckiemu  tego odznaczenia, swój sprzeciw, bez podania przyczyn, zgłosił, będący wówczas członkiem kapituły, Władysław Bartoszewski.

 

Polecam tekst z Nowego Ekranu:

 

Mirosław Kraszewski – Przenikliwy. Piszę o mało znanej patologii. Od stanu wojennego jestem głownie w Niemczech gdzie reaktywuje się od roku 2000 politycznie sterowaną kulturę i Eksport NEOkultury – Wiodącej Kultury Niemiec – DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy języka polskiego

 

http://aktynologia.nowyekran.pl/post/68130,bartoszewski-honorowym-obywatelem-krakowa-jego-przyjazn-ze-zbrodniarzem-wojennym

 

 

Władysław Bartoszewski honorowy obywatel Izraela, honorowy obywatel Królewsko Stołecznego Miasta Krakowa.

 

więcej   http://aleszuma.nowyekran.pl/post/83558,hanba-w-krakowie

 

 

 

 

 

 

 

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1427 publikacje
7 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758