Jeżeli wszyscy klienci jednego banku – gdziekolwiek na świecie – poszliby jednego dnia i poprosili o oddanie pieniędzy, to by się okazało, że ich tam nie ma – mówi w rozmowie z Amelią Panuszko z wprost.pl. Robert Gwiazdowski.
Ale przecież Amber Gold wstrzymał wypłaty dla klientów. To znaczy, że jednak spółka miała problemy.
Jeżeli wszyscy klienci jednego banku – gdziekolwiek na świecie – poszliby jednego dnia i poprosili o oddanie pieniędzy, to by się okazało, że ich tam nie ma. Fizycznie ich w bankach nie ma – płynność jest na poziomie 10 proc. Teraz po prostu obserwujemy sytuację, w której wszyscy klienci jednocześnie poszli do Amber po zwrot wpłaconych wcześniej pieniędzy i się okazało, że ich nie ma. Ta samo by się okazało w każdym innym banku.
Czyli klienci Amber Gold są sami sobie winni?
Moim zdaniem tak. Gwarantowane czternaście procent zysku rocznie – to jest możliwe? No jest, można nawet zarobić sto procent albo nawet tysiąc procent, ale im większy potencjalny zysk tym większe ryzyko.
Więcej:
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."