Bez kategorii
Like

Gwiazdka tuż, tuż…

23/12/2011
612 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

100 lat temu w Wielkopolsce

0


 

A jak Gwiazdka to zakupy. "Wielkopolanin" z 1884 roku przypominając  hasło: „swój do swego po swoje” zalecał kupować w polskich sklepach i tym samym wspierać polską wytwórczość i handel  rozwijający się często wbrew rzeczywistym intencjom władz pruskich. W felietonie zamieszczonym w numerze 97  autor pisał: " Na Nowy Rok mają kupcy zwykle znaczne zobowiąznia – na ruch gwiazdkowy liczą, w nim niejeden ostatecznego szuka ratunku. Nie zapominajmy przeto o handlach naszych, nie omijajmy ich, bo wszystko w nich dostać możemy po cenach przystępnych. Pamiętajmy o tem, ze na kupcach naszych, tak samo jak i na innych członkach społeczeństwa, ciążą dobrowolne podatki ofiarne: na ochroni, czytelnie i wszelkie inne instytucje podtrzymywane groszem zbieranym."
 
Antoni Wunsch  z ulicy Wilhelmowskiej w Poznaniu urządzał wielką wystawę gwiazdkową zabawek, Żuromski  polecał najlepsze herbaty, Żupański – książki, świeczki na drzewka – Barcikowski, sprzęt gospodarstwa domowego z Alfenidy – J. Stark.

Delikatesy i ryby można było zamówić na Placu Wilhelmowskim 1/

 

 

B. Glabisz ze składu na św. Marcina 14 zgromadził dla swoich klientów imponujący wybór bakalii: migdały słodkie i gorzkie, figi, daktyle, kasztany, prunele, śliwki francuskie i tureckie, jabłka i gruszki suszone, rodzenki duże, małe i sułtańskie, orzechy włoskie, tureckie i amerykańskie, ponadto powidła tureckie, grzyby, cytryny i pomarańcze a wszystko to po  znacznie zniżownych cenach.

Również cukiernie prześcigały się w ofertach 2/

Pfizner był na Starym Rynku a w Bazarze Sobeski3/

 

W okresie przedświątecznym poczta przeżywała oblężenie, w zawiązku z tym władze postanowiły otworzyć placówki również w niedzielę, o czym informował 20 grudnia 1884 roku "Wielkopolanin".

 

 

 Choć był to całkiem niedawny zwyczaj – świąt bez choinki sobie już nie wyobrażano. "Wielkopolanin" 10 grudnia 1884 przestrzegał, by kupować drzewka tylko z legalnego źródła.
 
Policja sprawdzała sprzedających. W ciągu dwóch dni (18 i 19.12.1885) aresztowała w sumie 122 młode świerki ścięte nielegalnie na stokach IV fortu.
 
 
W końcu wszystko było wymyte, wysprzątane, zakupione, przetworzone, upieczone i ugotowane. Uroczysty dzień mógł już nadejść.
„Z samego rana stelmach Grocholewski przyniósł dużą choinkę w drewnianym stojaku. Postawiliśmy ją w salonie między oknami i dziewczynki z panną Waniorek zabrały się zaraz  do jej ubierania. Już wcześniej wykonały pod kierunkiem nauczycielki piękne ozdoby ze słomki, paciorków, kolorowych bibułek. (…) Ozdoby te były to różnego rodzaju pająki, koszyczki i łańcuchy przeplatane kolorową bibułką. Na czubku drzewka umieściły dziewczynki gwiazdę zrobioną ze staniolu, na gałązkach porozwieszały czerwone jabłka czekoladowe i marcepanowe figurki, małe kolorowe świeczki w lichtarzykach.
Z kuchni dochodziły smakowite zapachy przyrządzanych potraw, tym bardziej drażniące, że obowiązywał ścisły post. (…)
Gdy Jadzia, która od zmroku wyglądała oknem w pokoju Busi, zawołała z przejęciem, że ukazała się na niebie pierwsza gwiazda, zadzwoniłam dzwonkiem i wszyscy odświętnie ubrani zebraliśmy się w jadalni, (…) Nastąpił uroczysty moment dzielenia się opłatkiem i składania życzeń. (…)
Na wigilię, jak zwykle co roku, była zupa rybna z łazankami, smażone szczupaki z tartym chrzanem, kapusta z suszonymi grzybami, kluski z białym ucieranym makiem, a na końcu kompot z suszonego owocu. (…)
Gdy po wigilii weszliśmy do salonu, świeczki na choince były już zapalone i dzieci zaczęły się oglądać , kiedy przyjdzie gwiazdor z upominkami.  Zaczęliśmy śpiewać kolędy. Józio niepostrzeżenie znikł, a kiedy śpiewaliśmy trzecią zwrotkę  Wśród nocnej ciszy, odezwał się dzwonek, dom pokoju wpadła uśmiechnięta Jadwisia i od progu zawołała:
-Gwiazdor przyszedł!  (…)
Gwiazdor miał worek z uprzednio przygotowanymi upominkami. Przygotowane wierszyki ładnie zostały przez dziewczynki powiedziane, upominki z zachwytem odebrane (…)”. 4/
Tak obchodzono dzień wigilijny w roku 1892 w Polwicy w ziemiańskiej rodzinie Marianny i Michała Jasieckich.
 

 

1/ Dziennik Poznański, 19.12.1886

2/  Wielkopolanin, 10.12.2994

3/ Dziennik Poznański, 18.12.1886

 4/ Janina Fedorowicz, Joanna Konopińska: "Marianna i Róże". Zysk i s-ka, 2008, s. 101-103 

 

 

 

0

Ewa Rembikowska

Spojrzenie na wspólczesnosc przez pryzmat historii mojej wielkopolskiej rodziny.

127 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758