– Odradza się frazeologia antysemicka, związana na ogół z uczuciami narodowymi.
Ona zajmuje dużo miejsca, zwłaszcza, że mamy jeszcze jednego aktora, który jest za to naprawdę odpowiedzialny, czyli przynajmniej część polskiego Kościoła. To, że Episkopat na ten temat dalej milczy, to jest nasz wielki katolicki grzech – powiedział w programie "Gość Radia Zet" prof. Ireneusz Krzemiński.
1.
Tymczasem już w 2007 roku wydawnictwo WEKTORY opublikowało książkę Michaela Jones’a pod tytułem „Gwiazda i Krzyż” (ISBN: 978-83-60562-19-2).
Książka ta rozpoczyna się w 63 roku n.e., kiedy to w wyniku podboju przez Rzymian, nastąpiła likwidacja państwa żydowskiego, stając się jednocześnie początkiem emigracji Żydów. Żydowscy prorocy już dawno zapowiadali przyjście Mesjasza, w tej sytuacji większość Żydów oczekiwała, że będzie on wielkim wodzem i wybawi ich spod rzymskiego jarzma. Rzeczywiście taki Mesjasz się objawił w osobie Chrystusa, jednak jego działalność nic nie miała wspólnego z działaniami militarnymi od których wręcz się odżegnywał, był raczej prekursorem nowego systemu religijnego. Dla niektórych Żydów owo objawienie się Chrystusa jako Mesjasza było spełnieniem proroctw, jednak dla większości stanowiło ono ogromne rozczarowanie. Rozczarowanie to było tak wielkie, że przyjęcie bądź nie przyjęcie Chrystusa za Mesjasza określało Żyda. W tych warunkach drogi judaizmu i nowopowstałej sekty, nazwanej później chrześcijaństwem gwałtownie się rozeszły, a wzajemna wrogość i nieufność z biegiem czasu tylko narastała.
Następny wyraźny rozdział w stosunkach żydowsko-chrześcijańskich rozpoczyna się wraz z czasami wypraw krzyżowych, który rozpoczyna ludowa krucjata z 1096 roku. Celem krzyżowców była walka z niewiernymi, a ponieważ w Europie wyznawców islamu nie było, niektórzy z krzyżowców zaczęli atakować innych niewiernych – Żydów. Tym atakom sprzyjał też fakt, że Żydzi z racji uprawianej przez siebie lichwy, byli powszechnie znienawidzeni. Tutaj też mamy do czynienia z pewnym paradoksem w stosunkach żydowsko-chrześcijańskich. Podczas gdy niższe warstwy chrześcijańskiego społeczeństwa prześladowały Żydów, jego warstwy wyższe – konkretnie chodzi tu o biskupów, bronili żydów, ukrywali ich, a nawet karali ich prześladowców. Mimo tego Kościół katolicki generalnie był uważany za najtrwalsze uosobienie antysemityzmu.
http://histmag.org/Michael-Jones-Gwiazda-i-krzyz-4435
2.
Dla nas szczególnie ciekawe może być przedstawienie podłoża konfliktu obu społeczeństw.
Otóż wydarzenia z I wieku naszej ery dla chrześcijan oznaczały Dobrą Nowinę, zaś dla żydów – utratę resztek suwerenności i nie tak odległe już rozproszenie po całym Imperium Romanum. Stąd, zdaniem autora, wzięło się odrzucenie Chrystusa przez naród wybrany. Mesjasz miał bowiem przynieść „narodowi wybranemu” wolność pojmowaną w kategoriach politycznych. Do takich wniosków doszli studiując wnikliwie proroctwa biblijne, w szczególności zaś Księgę Daniela. Jak zapewne wiemy orędzie Chrystusa było cokolwiek inne – w aspekcie politycznym można by je w zasadzie sprowadzić do konieczności oddawania tego, co boskie, Bogu, a co cesarskie, cesarzowi.
I tak narodził się mesjanizm polityczny.
Jones właśnie w nim upatruje pewną nadreprezentację osób pochodzenia żydowskiego we wszelkiego rodzaju ruchach rewolucyjnych (przykład oklepany, ale prawdziwy – Trocki. Ale także Radek, duża część wierchuszki KPP – ba, nawet…w NSDAP, o czym pisała np. Hannah Arendt).
Mesjanizm „polityczny” zakładał osiągnięcie zbawienia za pomocą powszechnej rewolucji, która doprowadzi do powstania Nowej Jerozolimyi ziemskiego raju.
Chrześcijaństwo w tym ujęciu stanowiło dla Żydów fałszywą doktrynę, która łudząc pośmiertnymi mirażami stanęła na drodze rewolucji i osiągnięciu zbawienia już tu, na Ziemi.
3.
W cytowanym na wstępie wywiadzie prof. Krzemiński powiedział również, że nie ma pewności, że w Polsce nie będą zdarzały się przypadki agresji ze strony organizacji skrajnej prawicy. – Teraz to "lewak" i "pedał" są głównymi wrogami, więc możemy się obawiać na przykład napaści na osoby homoseksualne – ocenił.
Zaznaczył, że z wielu badań socjologicznych "bardzo jednoznacznie wynikało, że w czasie rządów PiS gwałtownie, dwukrotnie wzrosły napaści na osoby homoseksualne". – Ponieważ była kampania, jakby oficjalna, przeciwko nim – powiedział Krzemiński. Zastrzegł, że badania, o których mówi, nie były prowadzone przez jego zespół.
4.
By zrozumieć, dlaczego prof. Krzemiński korzysta z każdej nadającej się ku temu okazji, by kopnąć Kaczyńskiego, warto przypomnieć czerwiec 2010 roku i jego kłótnię na wizji z prof. Jadwigą Staniszkis (TVN 24).
Zaraz po wejściu do studia Krzemiński oznajmił:
– Jestem zwolennikiem tej Polski, którą reprezentuje PO, którą reprezentuje Komorowski i jestem przeciwny tej Polsce, którą reprezentuje teraz moja koleżanka.
A dalej:
– Możemy sobie uświadomić jaką linię reprezentować będzie prezydentura Komorowskiego. Otóż z całą pewnością będzie dokładnie przeciwstawna do Jarosława Kaczyńskiego. Chciałbym, przypomnieć, że w czasie dwóch lat rządów Jarosława Kaczyńskiego i prezydentury tak tragicznie i idiotycznie zmarłego prezydenta, właściwie Polska straciła ogromnie dużo w Europie. W opinii publicznej, wśród elit politycznych. Sposób uprawiania polityki międzynarodowej, którą reprezentował Jarosław Kaczyński w dużej mierze odwołujący się do tradycji Romana Dmowskiego: o egoizmie narodowym, że trzeba walnąć pięścią w stół żeby postawić na swoim – to jest polityka, której nie można uprawiać we współczesnym świecie.
5.
Daleki jestem od tego, by dyskusję z głoszonymi poglądami zaczynać analizowania, KTO je wygłasza.
Ale to właśnie Krzemiński, deklarujący się jako zwolennik PO, i, oficjalny przeciwnik PiS-u, daje argumenty ku temu, by analizować jego wypowiedź w kontekście prorządowego „pi-aru”.
Bo tak naprawdę Krzemiński stara się wykazać, że:
UCZUCIA NARODOWE = FRAZEOLOGIA ANTYSEMICKA.
Ba, Episkopat nie zwalczający tej wyimaginowanej frazeologii dopuszcza się grzechu, za który katolik Krzemiński musi się wstydzić.
A skoro profesor – katolik wstydzi się za biskupów, to ty, skromny licencjuszu lub magistrze, o technikach nie wspominając, powinieneś ze wstydu upaść na kolana i szybciutko odwrócić się od ciemnogrodzian.
A dla tych, którzy nie zrozumieli powyższego przesłania, profesor Krzemiński wręcz łopatologicznie wyłuszcza, że można obawiać się ataku na osoby homoseksualne.
No, w zasadzie ma rację.
Można też obawiać się potrącenia przez samochód.
Ale fakty, panie psorze…
Gdzie są jakiekolwiek przesłanki świadczące, że ma pan rację?
6.
Z wielu badań socjologicznych "bardzo jednoznacznie wynikało, że w czasie rządów PiS gwałtownie, dwukrotnie wzrosły napaści na osoby homoseksualne".
Gdzie są te badania, panie K.?
Szukam w necie, i poza pana wypowiedzią absolutnie zero.
Nul.
Czyżby te badania były aż tak tajne, że wyniki przed przeczytaniem należało spalić?:)
7.
No to może przypomnę, co pan opowiadał ponad rok temu:
W czasie rządów PiS o kilkanaście procent wzrosła liczba napaści, pobić osób homoseksualnych, również przemocy psychicznej, obelg, wyzwisk – zdradza w rozmowie z Piotrem Najsztubem prof. Ireneusz Krzemiński.
http://www.wprost.pl/ar/250614/Czas-PiS-byl-czasem-nienawisci-wobec-innosci/
No comments…
15 11.2012