Znany reżyser Grzegorz Braun znowu szokuje. Nazywa Andrzeja Wajdę najwybitniejszym twórcą PRL i post PRL-u i zarzuca mu, że jest rosyjskim agentem.
Grzegorz Braun nakręcił nowy film. Bohaterem "Poety Pozwanego" jest Jarosław Marek Rymkiewicz, jeden z najwybitniejszych polskich poetów, duchowy przywódca polskiej prawicy.
Według jej reprezentantów Rymkiewicz jest prześladowany przez "Gazetę Wyborczą" i "Agorę". Braun nazywa spółkę medialną mafią. Chodzi o szereg procesów sądowych, jakie wytoczył Michnik, poecie. Jeden z nich dotyczył słów, jakie Rymkiewicz wypowiedział pod adresem ludzi z "Wyborczej". Nazwał ich antypolskim i antychrześcijańskim środowiskiem oraz spadkobiercami komunizmu. Rymkiewicz został za te słowa przez sąd skazany. "Poeta Pozwany" jest reportażem z procesów. Ważnym jego elementem jest również poezja Rymkiewicza.
Braun, z racji promowania swojego najnowszego filmu, częściej zabiera głos. Ostatnio powiedział w
rel=”external”>TV Trwam, że Wajda to rosyjska agentura wpływu. Świadczy o tym jego zachowanie, po "zamachu smoleńskim" (tak Braun określa katastrofę smoleńską). "Andrzej Wajda ostatecznie się zweryfikował po 10 kwietnia 2010, roku kiedy to poleciał ze zniczem na cmentarz sowiecki. To jest po prostu rosyjska agentura wpływu" – powiedział.
Braun zasłynął wcześniej wyzwiskami pod adresem zmarłego metropolity lubelskiego abp Józefa Życińskiego. "Józef Życiński, jako uczestnik życia publicznego w Polsce, było kłamcą i łajdakiem. Łajdactwem nazywam przyczynianie się do szerzenia zamętu wśród bliźnich i rodaków" – mówił w maju zeszłego roku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, którego arcybiskup był wielkim kanclerzem. Sprawa zakończyła się zawieszeniem studenckiego koła naukowego, które zorganizowało spotkanie z Braunem. Sam reżyser uznany został za persona non grata na uczelni.