Niepomni na to co się dzieje w polityce, a do czego niestety wrócimy w nieodległej przyszłości, oddajemy się we władanie atmosfery zbliżających się Świąt. Wydatnie ułatwiają nam to media. Ale bronimy się przed wdrukowaniem wszystkich konsumenckich i poznawczych schematów tego czasu. Sacrum więc u nas zamienia się w profanum, co zdecydowanie bardziej odpowiada ukrytym pobudkom naszego postępowania. Przy okazji wierszowana przypowieść oparta, na autentycznych faktach: Jeśli tylko czekać długo Bo człek taki jest wygodny To najpóźniej w pół do drugiej Jest spragniony no i głodny. W głowie seria pięknych wizji O schabowym lub gazpaczo Tyś z żołądkiem już w kolizji A tu czas upływa na czczo. Ślesz modlitwę, wznosisz ręce O kucharkę lub ich setkę Życie oddałbyś […]
Niepomni na to co się dzieje w polityce, a do czego niestety wrócimy w nieodległej przyszłości, oddajemy się we władanie atmosfery zbliżających się Świąt. Wydatnie ułatwiają nam to media. Ale bronimy się przed wdrukowaniem wszystkich konsumenckich i poznawczych schematów tego czasu. Sacrum więc u nas zamienia się w profanum, co zdecydowanie bardziej odpowiada ukrytym pobudkom naszego postępowania. Przy okazji wierszowana przypowieść oparta, na autentycznych faktach:
Jeśli tylko czekać długo
Bo człek taki jest wygodny
To najpóźniej w pół do drugiej
Jest spragniony no i głodny.
W głowie seria pięknych wizji
O schabowym lub gazpaczo
Tyś z żołądkiem już w kolizji
A tu czas upływa na czczo.
Ślesz modlitwę, wznosisz ręce
O kucharkę lub ich setkę
Życie oddałbyś w podzięce
I niejedną swą podnietkę.
Ale nadal w garnkach pustka
I coś kłuje w lewym boku
To odzywa się twa trzustka
Dogorywasz krok po kroku.
Ależ życia to fatalizm
Skazał cię na głód niebogę
Już popadasz w kanibalizm
Obwąchujesz własną nogę.
W lustrze widzisz mięsa sterta
I na grilla i do garnka
Z tyłu szynka, tu żeberka
Samobójcza to przymiarka.
Właśnie, kiedy sięgasz noża
By się zająć mięs rozbiorem
Budzisz się na progu łoża
I z wisielczym dziś humorem
Wstajesz do kuchni podążyć
Z rozbudzonym apetytem
Myśl od koszmaru odciążyć
I głód zaspokoić przy tem.
W kuchni kartka: „mężu drogi
Wzięłam majątku połowę
(Z innym chcąc wieść żywot błogi)
W tym produkty żywnościowe”.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję