Grudniowe przygnebienie.
14/12/2012
493 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Ciemno, zimno, a do tego tradycyjna angielska mgla i najnowsze wiadomosci z Kraju, wiec o przygnebienie nietrudno. Ale jest nadzieja, ze fortuna variabilis, Deus mirabilis, II komune szlag trafi i doczekam sie wolnej Polski.
O ile wielekroc, z duza przyjemnoscia ogladalem “Kariere Nikodema Dyzmy” z oskarowa rola Romana Wilhelmiego, tak nigdy nie udalo mi sie zmeczyc do konca “Kariery Nikosia Dyzmy” z Pazura – za slaby zoladek i rzygac sie chce, ogladajac trafnie sportretowane wulgarne, prymitywne elity Trzeciej RP, jakze szybko przepoczwarzonej w Druga Komune. Rezyser ( Jacek Bromski ) nie okazal sie prorokiem i nie zakonczyl filmu scena, w ktorej banda skretynialych burlakow w zoltych kurteczkach ciagnie samolot po gdanskim lotnisku.
Wilhelmi niestety oskara nie dostal, choc po stokroc zasluzyl, podobnie jak Marek Walczewski za role Eligiusza Niewiadomskiego w “Smierci prezydenta”. Jaki kraj, takie elity, a nawet tacy szalency: Druga Rzeczpospolita miala Eligiusza Niewiadomskiego, zas Druga Komuna ma bylego esbeka i czlonka PO, Ryszarda Cybe.
Czytam, ze podczas gdy jeden posel Ruchu-Ruchu ( raz po … raz po brzuchu ) wyraza szacunek dla religii i w jarmulce upamietnia rocznice zdobycia Jerozolimy przez Machabeuszy, jego partyjny kolega dla rownowagi nazywa sprofanowany obraz MB Czestochowskiej “bohomazem”, pociagajac za soba lawine komentarzy internetowego bydla i nierogacizmy. Jako niespotykanie spokojny czlowiek, kopnalbym tego zlamasa imieniem Armand dwa razy: raz w dupe, a drugi raz w zeby, zeby smak wlasnego gowna poczul, no ale to dopiero jak dobry Pan Bog pozwoli spotkac.
Pawel Jasienica opisuje wprawdzie w “Polsce Jagiellonow” przypadek profanacji Najswietszego Sakramentu przez rozparzonego schizmatyka, ktory wyrwawszy ksiedzu monstrancje podczas procesji, rzucil Najswietszy Sakrament na ziemie i podeptal. Skutecznie interweniowal wowczas w jego obronie Mikolaj Rey, przekonujac, zeby ewentualna kare pozostawic Panu Bogu. No ale co bylo wtedy wyjatkiem, dzis staje sie regula, stad Panu Bogu pozostawmy ewentualne przebaczenie.
Dalej, klamczyni Kopacz, najwyrazniej oburzona istnieniem opozycji ( jak na rysunku Andrzeja Krauze: “To niewiarygodne, ze ktos moze miec poglady inne niz pan premier! Mam nadzieje, ze uslyszy zarzuty” ), w przerwie miedzy kreceniem lodow, a nawolywaniem ( PO-hukiwaniem ) do zgody, obrugala Kaczora jak przekupa przekupe na targu:
“Dzisiaj stać go, żeby wychodzić na ulicę, a wtedy chyba jako młody człowiek nie miał tej odwagi, żeby się bić razem z innymi, którzy się o tę wolność bili i płacili za to więzieniem i internowaniem”
Zupelnie jak moja s.p. Tesciowa, ktora przysluchujac sie dysputom przy wodce, brala strone Tescia, rugajac mnie slowami: “a co ty dla tej Polski zrobiles, ze sie tu madrzysz?
Czyli jednak cos jest na rzeczy w stwierdzeniu, ze skoro Michnik siedzial w wiezieniu, to mu wszystko wolno i ipso facto ma talmudyczne prawo do ulepiania nadwislanskich frajerow na swoj obraz i podobienstwo.
No ale my tu o pierdolach, a tymczasem gensek Platformy Rewolucyjno-Instytucjonalnej w Polsce ( PO to jak zauwaza Jan Pietrzak partia instutucjonalna, bo praca w panstwowych urzedach i instytucjach zastrzezona jest dla jej czlonkow i sympatykow ), na wyrazne poleceni swoich niemieckich pryncypalow ciagnie nas za jaja ( tzn. za wydmuszki ) do strefy euro, a po drodze jeszcze PO-datek katastralny, odwrocona hipoteka itp wynalazki, z Judeopolonia na horyzoncie.
Co nam tedy pozostaje, poza Boza pomoca, na ktora niewatpliwie nie zaslugujemy, a ktora jesli przyjdzie, to wbrew nam samym?
Niestety, nie ma juz czasu na jakies imigracje wewnetrzne, czy – przepraszam za wyrazenie – kretynizmy-korwinizmy, stuletnia wojna z banda czworga, monarchizm, konserwatyzm itp., bo nie dozyjemy i nie doczekamy.
Jedynym ratunkiem wydaje sie masowy, radykalny ruch narodowy, ktory zreszta rodzi sie na naszych oczach oraz byc moze osobno maszerujaca, ale razem uderzajaca najwieksza partia opozycyjna, czyli PiS.
Głównym problemem Polski jest prezydentura Bronisława Komorowskiego i premierostwo Donalda Tuska, a nie Prawo i Sprawiedliwość. W okolicach zeszłorocznego Marszu Niepodległości w artykule dla „Rzeczpospolitej” użyłem sformułowania „prawica maszerująca”, które następnie zostało powtórzone w innym przemówieniu przez Jarosława Kaczyńskiego. Jest pewna zbieżność, ale zachowujemy się pluralistycznie. PiS organizuje jeden marsz centralny w Warszawie, zaś Ruch Narodowy co najmniej kilkanaście przedsięwzięć w wielu miastach Polski. Byłoby dobrze, gdybyśmy się uzupełniali.
Co daj Panie Boze, amen.