Bez kategorii
Like

groźba emigracji

24/10/2011
416 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Są to refleksje powyborcze

0


 

KAC POWYBORCZY
Tusk goni z sejmu Schetynę
Jak jakąś dziką zwierzynę;
Głosi, że zrobi marszałkiem
Jedną z swych marzeń kochankę.
 Porażka SLD zmienia,
 Swego prezesa wymienia;
 Odszedł jej wódz Napieralski,
 Pan niezwykle elegancki;
Zastąpił go Leszek Miller,
Co gdzieś w Łodzi ma swą willę;
Kalisz miał swych zwolenników,
Lecz został z ręką w nocniku,
 W PSL-u jest bez zmian:
 Rządzi w nim znów stary klan.
 Podoba mi się Kłopotek,
 Pan zawsze skory do plotek.
W sejmie jest ruch Palikota:
Geje, lesbijki, hołota;
Tej hołocie krzyż przeszkadza,
Lecz na konopie się zgadza;
 Geje – dla rodzin są wzorem,
 Biedroń wlazł w sejm w samą porę;
 Tą grupą Urban kieruje,
 Sorosz forsy nie żałuje,
Bo to grupa jest bojowa,
Zamiary masonów chowa,
Lecz powoli, krok za krokiem
Moralność chce mieszać z błotem.
 Lud pozbawiać tożsamości;
 W władzy już nie Polak gości,
 A ten z ludu rycerskiego
 Chce zrobić – coś nie dobrego.
Pono zmiany będą w PiS-ie
Tuskowi zmiana ta śni się;
I choć premier wierzy w cuda,
Ten cud ze snu, się nie uda.
 PiS prowadzi człowiek zacny,
 Mówią, że dla zdrajców straszny.
 Przygotował kadry nowe
 Po zwycięstwa iść gotowe;
Jest wśród nich poseł Cymański,
Pan niezwykle elegancki;
Mówią o nim: nazbyt szczery…
Mówił prawdę! –do cholery!
 
MIGRACJE
Za górami, za lasami,
Kraj między oceanami,
Był mlekiem, miodem płynący;
Żył w nim lud w prawdę wierzący.
 Lecz pewnego dnia, o świcie,
 Może dzieci się zdziwicie,
 Przybył tam Kolumb z watahą
 Głosząc prawdę, nie zbyt klawą;
Ludzi tam żyła gromadka;
Wyrznięto ich! (Okrzyk Radka);
Część jednak zwiała do lasów,
By czekać tam lepszych czasów.
 Lud „czerwonych” emigrował
 Do lasów i tam się schował.
 Biały człowiek nań polował
 Amunicji nie żałował;
Lecz miał zgagę: według prawa
Lud czerwonych ziemią władał;
Więc za niewielką łapówkę,
Dając wodzom ludu „stówkę”,
 Biały człowiek ziemię kupił
 I tak „czerwonych” udupił.
 Dziś „biały” żyje w komnatach,
 Zaś „czerwony” w rezerwatach.
Inaczej było w Kossowie:
O migracji Serb wam powie;
Serb zaprosił Albańczyka
(To jak lisa do kurnika);
Albańczyk rzekł: tu zostanę,
I został na zawsze. Amen.
 Serb opuścił swoją ziemię,
 Obsiadło ją obce plemię.
Serb na północ emigrował,
Zaś Albańczyk tryumfował.
Trwa stała ludów migracja,
Przyśpiesza ją demokracja.
 Pewne plemię w Palestynie
 Przejęło tubylców zimie
 I wypędziło ich z domów
 Tworząc z nich arabskich „Romów”.
Arab musiał emigrować,
By się przed wrogami schować.
 W Europie, tam gdzie dziś Polska,
 Często chce żyć nacja obca.
 Chwyta się różnych sposobów,
 Zwiększa liczbę polskich grobów,
By znaleźć miejsce dla siebie
Odstąpi swe miejsca w niebie.
Polak w świecie szuka pracy!
Wiecie co to dla nas znaczy?
 On założy tam rodzinę
 I nie wiele czasu minie
 Polska będzie do kupienia
 Skoro w niej Polaków nie ma!
Lecz Polakom się nie śpieszy
Emigrować z swych „pieleszy”
Niech więc sztuczki wyszukane
Przyśpieszą- co pożądane:
 Do sztuczek „obcych” należy:
– Ogłupianie mas młodzieży,
-Jej miłość do narkotyków,
         – Pogarda dla „starych pryków,”
– Wstręt do dzieci urodzenia.
– Eutanazja dla staruchów,
– By mieli jak najmniej wnuków,
– By emigrowali z kraju,
– Do anglo-saskiego raju,
– Tubylców niech Kopacz leczy,
-Starców trza pozbawić pieczy,
-Młodzież licząc na dóbr krocie
Niech ma w Polsce bezrobocie!
– Niech feministki nie rodzą,
         Bo swojej urodzie szkodzą!
– Niech ubywa w kraju ludzi,
– Niech służą u obcych ludzi,
– Niechaj wszyscy są na „haju”.
Bo jak żyć w tym pięknym kraju?
– Jeśli kraj ten opróżnimy,
– Jeśli z torbami pójdziemy,
– Przyjdą tu nad Wisłę inni,
– Wielu strasznych zbrodni winni,
– Chcą, byśmy emigrowali,
– Bez nas kraj się nie zawali,
– Kraj wykupią te plemiona,
– Dla których dobra ta ziemia.
 
ZAGROŻENIE EMIGRACJĄ
Pewien premier na You Tubie,
Pewnie miał już dużo w czubie,
Chwalił się transakcjami:
Jedna z nich me serce rani:
 Mówił on do mikrofonu,
 W Nowym Yorku, w swoim domu,
 Że Manhatan jest już jego;
 Rodzina nie wyjdzie z niego,
Choć ma dokąd, bo wykupił
Polskę, którą przed tym złupił.
Kupił również za forinty
Ziemie, które Stefan Święty
 Zasiedlił hen przed wiekami;
 (Dziś stamtąd jemy salami).
 Nie wiem co się w świecie dzieje?
 Kto sprzedał? Jacy złodzieje?
Ja mieszkam wciąż tu w Warszawie;
(Mówią, że przed grobem- prawie.
Może uda się stąd uciec
Zanim przyjdzie tu ten kupiec,
 Z ochroną i komornikiem…
 (Bo ja się nie liczę z nikim);
 Mogę dać komuś po pysku
 Za tę jawną chęć wyzysku;
Powiem temu premierowi,
Jak sądzę, że nie gojowi:
Ja waćpana nie chcę znać!
Spier…aj stąd k..wa mać!
0

redi

doc.dr Rudolf Jaworek,ekonomista,emeryt.Autor wielu publikacji gospodarczo - spolecznych i wierszy satyrycznych.

172 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758